#98342 - 12/10/2002 01:51
USA vs. Iraq
|
veteran
Meldunek: 03/09/2002
Postów: 1202
Skąd: ukochana stolyca
|
Po przeczytaniu kilku postów, postanowiłem rozpocząć nowy watęk jako, że uważam temat za interesujący. Czy to dobrze, że Stany Zjednoczone chcą obalić Saddama i zaprowadzić "ład" na Bliskim Wschodzie? Czy też może zle się dzieje skoro jeden kraj czuję się tak silny i wszechmocny, że uzurpuje sobie prawo do czynienia tego na co ma ochotę, nielicząc się ze zdaniem innych państw, a przede wszystkim instytucji do tego powołanych. Zachęcam do wyrażania opinii i stanowisk szanownych forumowiczów.
Ja chciałbym się odnieść do treści postów WK i wesula. Choć ogólnie rzecz biorąc mi tez się nie podoba to, że Amerykanie czuja się wszedzie jakby byli u siebie, to jednak uważam, że dobrze będzie jak obalą Husajna. Jest to gość niebezpieczny i ma złe zamiary, co udowodnił już nieraz. Nie wydaje mi się, iż Amerykanom chodzi głównie o ropę. Przeżyli bez niej (irackiej ropy) tyle czasu, że spokojnie dali by sobię radę bez niej i w przyszłości. Mają po swojej stronie królewską rodzinę Saudów, a ta rządzi krajem który wydobywa 1/3 światowych zasobów ropy. Handlują też z nimi i inni potentaci produkujący ten surowiec jak Kuwejt, Katar czy ZEA. Wydaje mi się, że Stany Zjednoczone decydując się na tak drastyczny krok, muszą być naprawdę w niebezpieczeństwie, tyle czasu nie mieszali się w sprawy wewnętrzne Iraku i nie widzieli potrzeby interwencji. Dalej by tego nie robili gdyby nie 11 wrzesień. To co się wtedy stało dało wszystkim do myślenia. Prawdopodobnie ostatnie czasy kiedy zginęło naraz tyle osób to czasy II wojny światowej (nie ma dokładnych danych co do tego co wyczyniał Stalin). Amerykanie idą dalej naprzód i chcą wyeliminować możliwe zagrożenie (w ich mniemaniu), za co są mocno krytykowani. Państwa nie chca się mieszać w to wszystko argumentując, że to nie ich sprawa. Niestety dzisiejszy świat jest tak skonstruowany, że jeżeli Amerykanie są bezpośrednio zagrożeni to my jesteśmy pośrednio. A to dlatego, że USA to największy i najpotężniejszy kraj na tej planecie. Państwa dziś, żyją w takich powiązaniach i zależnościach (najczęsciej ekonomicznych), że np. dwa słowa Alana Greenspana (szefa banku centralnego USA) mogą znaczyć naprzykład to, że my w Polsce będziemy mniej zarabiać albo, że nasze oszczędności w bankach będa mniej oprocentowane. Tak więc jeżeli teraz spadła by jakaś bomba biologiczna albo, co miała w zamiarach Al Kaida, spadłby jakiś samolot na elektrownie atomową, Stany Zjednoczone z pewnością pogrążyły by się w kryzysie i chaosie, a skutki takiego incydentu odbiły by się na całym świecie, w Polsce również. Dowodem tego recesja i kryzys jakiego doświadczamy teraz, po zeszłorocznych atakach. Co by było gdyby w Ameryce rozpetała się panika,a w najgorszym wypadku wojna? I na koniec jeszcze małe przypomnienie, że gdy Hitler był u władzy i zbroił się po zęby, wszyscy przywódcy europejscy także nie chcieli się wtrącać w sprawy wewnętrzne Niemiec i stosowali metodę dobruchania fuhrera i poświecania małych krajów, jak choćby Czechosłowacji (konflikt dotyczacący Niemców sudeckich) czy Polski kosztem pokoju w Europie. Druga strona medalu to, że mieliśmy po podpisywane pakty z Francją i Wlk. Brytanią. I co z tego? Żadnemu z nich (przywódców) nie przeszło przez myśl, że Hitler może cokolwiek niedobrego zrobić. Myśleli, że nie odwarzy się napaść na takie kraje jak Francja, Anglia czy Związek Radziecki. Jak to się skończyło wszyscy wiedzą. To aluzja do tego z jaką opieszałością ONZ czyni kroki w kierunku sprawy Iraku i na dobrą sprawę Amerykanie dlatego działają na własną rękę. Choć cały czas jestem przeciwny takiej "samowolce" to rozumiem postępowanie Ameryki. Jest wielu dyktatorów na świecie, np. Muammar Kadafi, z którymi USA nie mają dobrych stosunków, ale dopóki nie stwarzają zagrożenia dla światowego (pisze światowego, ponieważ jak wiadomo Baza z którą współpracuje Irak planowała zamachy nie tylko w Stanach, ale i Niemczech czy Wlk. Brytanii)pokoju, doputy nikt nie będzie stwarzał zagrożenia dla nich samych. Myślę więc, że Amerykanie powinni Husajna zlikwidować. Paradoksem jest to, że mogli to zrobić już w 1991. Mieli go już na "patelni". Nie zrobili tego tłumaczać się tym, że Irak pogrążył by się w chaosie co było by gorsze od samej dyktatury Saddama. Odniosłem się to tej konkretnej sprawy. Ale każdy kij ma dwa końce. Mianowicie nie popieram w żadnym wypadku polityki zagranicznej prowadzonej przez Stany Zjednoczone. Są tylko tam gdzie mają interes, choć uważają się za "światowego żandarma". Nie obchodzi ich głodująca Afryka, a za ziemie gdzie tryska ropa są gotowi umierać. Wydaje mi się, wierząc w związek w przyczynowo-skutkowy, że są sami sobie winni sytuacji w której się znalezli. Ich polityka na Bliskim Wschodzie doprowadziła do zburzenia dwóch wież i tego jak ich świat odbiera. Takie jest moje, subiektywne zdanie.
Pzdr.
|
Do góry
|
|
|
|
#98343 - 12/10/2002 20:08
Re: USA vs. Iraq
|
Pooh-Bah
Meldunek: 08/09/2001
Postów: 1732
Skąd: Płock
|
Moim zdaniem jesli USA sa na prawde bezposrednio zagrozone przez Irak to wojna chociaz jest czyms zlym jest usprawiedliwoiona. Tylko nie wiem czy informacje o tym zagrozeniu sa prawdziwe. Podczas wojny w 1999 r propaganda USA przedstawiala tyle roznych klamstw (np. o tym jak 14 kwietnia 1999 Serbowie zamordowali prawie 100 cywilow a za kilka dni sie okazalo, ze zabil ich Amerykanski F16 i wiele wiele innych wiekszych czy mniejszych klamstw), ze nie widze powodu, zeby wierzyc im teraz. Nie maja dowodow na to, ze Irak produkuje bron. Hussajn zgodzil sie na przyjazd obserwatorow i wpuscil dziennikarzy do fabryk w ktorych niby miala byc ta bron produkowana. Okazalo sie, ze to byly wymysly Amerykanow. A nawet jesli Irak produkuje bron to nie wydaje mi sie mozliwe, zeby uzyl jej przeciw USA. To byloby samobojstwo i dla Iraku i dla Hussajna. Kongres USA wyrazil zgode na wojne. Wyjasnienie jest proste (nie moje tylko TVN). Republikanie chca wojny a Demokraci chca, zeby przestac o wojnie mowic bo spada wtedy poparcie dla nich a rosnie dla Republikanow. I jedni i drudzy glosowali wiec za. Wg mnie Amerykanom potrzebna jest co jakis czas wojna, zeby zuzyc czesc pociskow, rakiet, przetestowac uzbrojenie. Przemysl zbrojeniowy zarabia na tym za duzo, zeby potrzebny byl jeszcze jakis dodatkowy powod.
Wojtek
|
Do góry
|
|
|
|
#98344 - 13/10/2002 18:29
Re: USA vs. Iraq
|
veteran
Meldunek: 03/09/2002
Postów: 1202
Skąd: ukochana stolyca
|
Właśnie oglądałem wiadomości na TVN24 i pierwszą wiadomością było doniesienie z Indonezji, a dokładnie z Bali gdzie miała miejsce masakra na turystach głównie z Australii, Wlk. Brytani i Niemiec. Zgineło od groma młodych ludzi. Najprawdopodobniej za zamachem stali islamscy fundamentaliści. Indonezja to kraj mułzumański i podobno działają tam z powodzeniem ludzie Osamy ben Ladena. To pokazuje, że zagrożenie z ich strony jednak istnieje. Najlepsze jest to, że nie było tam Amerykanów. Dowodzi to, że organizajcom terrorystycznym nie chodzi tylko o Amerykę, a o ludzi z tak zwanego "Zachodu", Bogatego Zachodu. Dla nich (terrorystów, nie mylić z mułzumanami) wszyscy, którzy trzymają Ameryką, Europą Zachodnią i krajami Anglosasskimi to wrogowie. Amerykanie naprawdę się obawiają. I nie chodzi tu o Irak, o ropę czy o mułzumanów. W tym akurat konkretnym przypadku chodzi o jakiegoś chorego człowieka, który ma przerost ambicji, który w swoim kraju już wszystkich wziął za mordę i chce to samo zrobić w swoim regionie. Nie pozwalają mu na to Amerykanie, którzy mają tam swoje interesy. Ciekawostka: Jedna z byłych kochanic Husajna, która uciekła od niego i ukrywa się w Jordanii mówiła, że Saddam autentycznie płakał (!) po przegranej wojnie w 1991. Mówił: "Zabrali mi mój Kuwejt". hehe. Przytaczam to za dziennikarzem CNN, który robił z nią wywyiad. Teraz chce sie zemścić. Tacy ludzie nie liczą się z niczym, to psychopaci. Przecież chciał zabić swojego syna, czując zagrożenie z jego strony, gdy ten przebąkiwał coś o przejęciu władzy. To jest chore. I wydaje mi się, że naprzykład jakby Aleksander Łukaszenka, albo jakiś inny Fidel Castro, miałby podobne zamiary było by to samo tylko, że "trochę" bliżej nas. Dobrze, że Ruscy chyba by mu ta to nie pozwolili. A propo Fidela Castro. Przeciez Kuba to maleńki, biedy, komunistyczny kraj. Nie mają za plecami już potężnego Związku Radzieckiego i Stany gdyby tylko chciały w jeden dzień "wciągnęłyby" by ich nosem, nie sądzisz? A jednak oni tego nie robią, pomimo, że Kuba nie leży gdzieś daleko tylko graniczy z nimi. To daje do myślenia. Wracając do Husajna, to znowu jest podobieństwo z austryjackim kapralem służącym w niemieckiej armii podczas I wojny światowej, który po przegraniu wojny, około 30 lat pózniej stojąc na czele III Rzeszy też pałał chęcią zemsty i pokazania, że nie słusznie przegrali. Jak to się skończyło każdy wie. Mówisz, że Husajn nie użyje broni bo jest to dla niego samobójstwo. Oczywiście, tylko on chyba nie zdaje sobie z tego sprawy. Idąc za porównaniami, Hitler też nie zdawał chyba sobie sprawy z tego, że niemożliwym jest opanować cały świat. Pobicia Związku Radzieckiego, WLk. Brytanii czy Ameryki. A jednak napadł na te kraje, rozpetał wojnę. Myślał, że mu się uda. On w to wierzył. Jak skończył, wiadomo. Zresztą każdy przywódca z manią wielkości i chęcią podbicia świata kończył marnie, wcześniej nie zdając sobie z tego sprawy od Aleksandra Macedońskiego po Napoleona. Jeśli chodzi o kłamstwa, to w polityce ogólnie rzecz biorąc, nie ma prawdy. Kłamią wszyscy od radnych w Warszawie (to tylko przykład) po prezydentów wielkich mocarstw. Jeżeli pokażesz mi takiego, który tego nie robi to konia z rzędem dla Ciebie  . Wiadomo propagadna jest wszędzie. Nawet w Afganistanie jak zbombardowali (Amerykanie) przez pomyłkę wioskę w której odbywało się wesele mówili, że byli tam terroryści, co było nieprawdą. Takie sa niestety realia wojny. Wojna to choroba i zawsze są jakieś "skutki uboczne" jak w każdej chorobie. Jeśli chodzi o wojnę w Jugosławii to Milosevic zamordował o wiele wiecej osob niz NATO. Pzdr.
|
Do góry
|
|
|
|
#98345 - 14/10/2002 15:17
Re: USA vs. Iraq
|
Pooh-Bah
Meldunek: 08/09/2001
Postów: 1732
Skąd: Płock
|
Po pierwsze nie chce, zeby ktos potraktowal moje wypowiedzi jako obrone czy usprawiedliwienie dla Milosevica czy Hussajna bo to sa jak pisal Nathan psychopaci i ich dzialania nie da sie usprawiedliwic. Jednak to co oni robili/robia nie usprawiedliwia wg mnie agresji USA na Jugoslawie w celu zabrania jaj fragmentu terytorium. Nie wydaje mi sie, zeby wojna ktora sie szykuje w Iraku i ktora bedzie polegala prawdopodobnie na kilkumiesiecznym bombardowaniu tego kraju w duzym stopniu zapobiegla terroryzmowi. Zamachy w Indonezji byby prawdopodobnie dzielem organizacji zwiazanej z Al Kaida Bin Ladena. Okazalo sie, ze polowanie na Osame w Afganistanie nie dalo zbyt wiele i organizacje terrorystyczne dalej z powodzeniem dzialaja. Interesujace wydaje mi sie, ze kiedy w Jugoslawi terrorysci z UCK (nazywani przez NATO-wska propagande partyzantami) dokonali w 1998 roku prawie 2000 (5 dzienne !!!) zamachow terrorystycznych przeciw Serbom to malo kogo to obchodzilo. A UCK bylo z pewnoscia powiazene z Bin Ladenem i finansowane przez albanska mafie. Dlaczego NATO nie wystapilo przeciwko nim? Czy przypadkiem nie dlatego, ze dla Ameryki a takze wszystkim dla Niemcow rozpad Jugoslawi i wszczecie tam wojny bylo bardzo na reke? Ludobojstwo dokonane przez Serbow na Albanczykach z Kosowa jest w duzym stopniu wymyslem Amerykanskiej propagandy. Plecam do przeczytania: http://www.wind7b.com/Kosowo/ (jeden rozdzial z ksiazki Stulecie klamstwa Waldemara Łysiaka) i w ogóle całą ta ksiazke a szczegolnie czesc poswiecona wojnie w Jugoslawi. Pewnie rzeczywiscie Milosevic zamordował o wiele wiecej osob niz NATO i podobnie UCK zabila wiecej Serbow niz NATO. Jednak to w dalszym ciagu nie usprawiedliwia napasci USA na Jugoslawie z pogwalceniem ilus tam umow miedzynarodowych, bez zgody ONZ i Senatu USA, zniszczenia kilkuset szkol, wielu szpitali, prawie wszystkich mostow, bombardowania autobusow, pociagow z uchodzcami, zniszczenia wielu zakladow przemyslowych co wywolalo czesto bardzo duze skazenie srodowiska itp. Serbowie uwazali, ze USA przez miesiac wyrzadzily im wiecej krzywdy niz Hitler w czesie 2 Wojny Swiatowej. To chyba o czyms swiadczy? Na razie jestem przeciwny atakowi USA na Irak. Byc moze pojawia sie niezbite dowody na to, ze Hussajn produkuje bron masowego razenia i chce jej uzyc. Wtedy nie bedzie innego wyjscia niz atak. Zastanawiam sie, czy Amerykanie nie maja swoich szpiegow w Iraku i nie wiedza co tam sie na prawde dzieje? Czy gdyby bron masowej zaglady byla w Iraku produkowana to przy uzyciu satelitow szpiegowskich nie bylo by mozliwe zdobycie na to dowodow? Wydaje mi sie to troche dziwne. Wojtek
|
Do góry
|
|
|
|
#98346 - 14/10/2002 17:18
Re: USA vs. Iraq
|
veteran
Meldunek: 03/09/2002
Postów: 1202
Skąd: ukochana stolyca
|
Oczywiście masz dużo racji. Ja też jestem przeciwny amerykańskiej polityce zagranicznej jako takiej i robieniu sobie ze świata prywtnego folwarku, gdzie robią co chcą i gdzie chcą. Nie odnosze sie do sprawy Jugosławii dlatego, że sam byłem przeciw bombom nad Belgradem, zresztą tam sytuacja była trochę bardziej skomplikowana. Jeśli chodzi o to, że USA wyrządziły im większa krzywdę niż Hitler to masz rację. Jakby mogło być innaczej kiedy oni byli po stronie Hitlera?! Więcej, podobno to właśnie Serbowie uczyli Niemców sztuki traktowania więzniów w obozach zagłady. Ale nie o tym chciałem. Piszę tu o wojnie z Irakiem. Dla mnie jedno jest pewne, giną ludzie z jednej i drugiej strony. Najczęściej niewinni i tacy zawsze są najbardziej poszkodowani w jakimkolwiek konflikcie. Nie ulega wątpliwości, że w trakcie ataku USA zginie tysiące, jak nie miliony, Bogu ducha winnych Irakijczyków. Kłamstwa i oszczerstwa są z jednej i drugiej strony. Ale uważam, że obalenie Saddama jest potrzebne. On jak i Al Kaida (jestem pewien, że im pomaga) mają jeden, jasnookreślony cel i dąża do tego, czego dowodem ostatni zamach na Bali. Dla nich to nie tylko Ameryka jest wrogiem ale cały Zachód (do którego tak usilnie dążymy, więc dotyczy to także i nas), ze swoim zepsutym stylem życia, jak powiedział jeden z ekspertów w tej dziedzinie: "(...)jest to jednocześnie atak na zgniliznę moralną Zachodu, dla fundamentalistów muzułmańskich nie ma bowiem nic gorszego niż widok półrozebranej kobiety tańczącej w takt diabelskiej muzyki (...)" (jakbym słyszał któregoś z pierwszych sekretarzy  ). Jest to problem międzynarodowy, nas wszystkich, innaczej niż w przypadku Jugosławii. Nie wiadomo gdzie i o której może zdarzyć się to samo co na Bali. Podobno po tym wydarzeniu rząd australijski ma zamiar ostrzej traktować terroryzm i walkę z nim. Jestem za tym, że sprawę powinna załatwić ONZ. Ale ten moloch na glinianych nogach, a w dodatku skorumpowany, taki problem jakim ta sprawa niewątpliwie jest, wydaje się poza zasięgiem jego możliwości operacyjnych. Amerykanie napewno mają swoich szpiegów w Iraku i satelity też nie próżnują, ale jak wiadomo szykują się do wojny, a w takiej sutuacji są pewne informacje o których media, a za nimi szary człowiek nigdy sie nie dowie. Nie ma co liczyc na dokładne informacje. Ale nawet moga ich nie mieć, ciężko bowiem jest przeniknąć w srtruktury władzy Iraku i najblizszego otoczenia Husajna temu kto nie ma śniadej skóry i wyglądu typowego Araba. To chyba nawet nie mozliwe. Ale wystarczą incydenty z inspektorami, których to Saddam najpierw zwodził (przypominam, że w skałd inspekcji wchodzili nie tylko Amerykanie czy Brytyjczcy ale Rosjanie, Francuzi, Hiszpanie, a także i Chińczycy co powinno odrzucić podejrzenia o manipulacje i stronniczość),a ostatecznie wyrzucił w 1998 roku. Od 4 lat nie było żadnego inspektora w jego pałacach! Mogli zrobić wszystko. Gdyby nie miał nic do ukrycia spokojnie zgodziłby sie na ich obecność. Widocznie mu w "czymś" przeszkadzali. Podsumowując. To, że zamachy są i będa się powtarzać (sami liderzy organizacji terrorystycznych nie ukrywają tego) nie ma co do tego żadnych watpliwości. Są dwa wyjścia: albo przyglądać się temu bezradnie z założonymi rąkami, albo walczyć z tym. Pomijając błędy i też nie do końca czystą grę ze strony Amerykanów (czy S. Husajn lub terroryści pod tym wzgledem są ok?!) jestem za USA. Pzdr.
|
Do góry
|
|
|
|
#98347 - 14/10/2002 19:55
Re: USA vs. Iraq
|
Pooh-Bah
Meldunek: 08/09/2001
Postów: 1732
Skąd: Płock
|
[QUOTE]Oryginalnie wysłał nathan: [qb]Oczywiście masz dużo racji. Ja też jestem przeciwny amerykańskiej polityce zagranicznej jako takiej i robieniu sobie ze świata prywtnego folwarku, gdzie robią co chcą i gdzie chcą. Nie odnosze sie do sprawy Jugosławii dlatego, że sam byłem przeciw bombom nad Belgradem, zresztą tam sytuacja była trochę bardziej skomplikowana. Jeśli chodzi o to, że USA wyrządziły im większa krzywdę niż Hitler to masz rację. Jakby mogło być innaczej kiedy oni byli po stronie Hitlera?! Więcej, podobno to właśnie Serbowie uczyli Niemców sztuki traktowania więzniów w obozach zagłady.
Pzdr.[/qb][/QUOTE]Oj chyba nie masz racji... Po stronie Hitlera walczyli Bosniacy (dywizje Waffen SS Kama i Hanczar) i Albanczycy z Kosowa (Skenderbeg). Te dywizje SS zabily w Kosowie kilkanaszie tys Serbow a ponad 100 tys musialo uciekac. Serbowie walczyli z Hitlerem przede wszystkim jako partyzanci. Byla to jedna z dwoch najwiekszych partyzanckich armii w czasie 2 Wojny. Druga byla nasza. W ogole po stronie Hitlera walczyli raczej muzulmanie i to oni bardzo sie cieszyli kiedy Hitler napadl na Polske. A Serbowie to nie sa w zadnym wypadku muzulmanie.
Co do wojny w Iraku to jesli ma polegac na tym, ze szybko obala Hussajna i przez to zmniejszy sie zagrozenie terroryzmem to OK. Niech atakuja nawet bez zgody ONZ. Jesli jednak maja kilka miesiecy bombardowac Irak w taki sposob jak robili to w Jugoslawi a pozytywny skutek tego moze byc zaden to jestem stanowczo przeciwny.
Wojtek
|
Do góry
|
|
|
|
#98348 - 17/10/2002 17:51
Re: USA vs. Iraq
|
Pooh-Bah
Meldunek: 08/09/2001
Postów: 1732
Skąd: Płock
|
Temat sie nie rozwija wobec tego taka ciekawostka i pytanie: Co jest przedsawione na tym obrazku i kto jest autorem: Wojtek
|
Do góry
|
|
|
|
#98349 - 18/10/2002 21:15
Re: USA vs. Iraq
|
veteran
Meldunek: 03/09/2002
Postów: 1202
Skąd: ukochana stolyca
|
[QUOTE]Oryginalnie wysłał WK: [qb]Temat sie nie rozwija wobec tego taka ciekawostka i pytanie: Co jest przedsawione na tym obrazku i kto jest autorem: Wojtek[/qb][/QUOTE]Sorki WK, ale z powodu braku czasu nie odpowiedziałem na Twój post. Poprawię się niedzielę, gdy będe trochę "luzniejszy". Co do obrazka to nie wiem co przedtsawia (jakieś kobiety i żołnierze celujący w nie, to chyba napewno, ale dokładnie nie mam pojęcia), a autorstwo chyba samego Pabla Picasso? Nie jestem pewien, ale styl podobny. Pzdr.
|
Do góry
|
|
|
|
#98350 - 19/10/2002 18:42
Re: USA vs. Iraq
|
Pooh-Bah
Meldunek: 08/09/2001
Postów: 1732
Skąd: Płock
|
[QUOTE]Oryginalnie wysłał nathan:
Sorki WK, ale z powodu braku czasu nie odpowiedziałem na Twój post. Poprawię się niedzielę, gdy będe trochę "luzniejszy". Co do obrazka to nie wiem co przedtsawia (jakieś kobiety i żołnierze celujący w nie, to chyba napewno, ale dokładnie nie mam pojęcia), a autorstwo chyba samego Pabla Picasso? Nie jestem pewien, ale styl podobny.
Pzdr.[/QB][/QUOTE]Jesli chodzi o autora to jak najbardziej masz racje. Jeszcze troche poczekamy i jak nikt nie odpowie to napisze co ten obrazek przedstawia.
Wojtek
|
Do góry
|
|
|
|
#98352 - 22/10/2002 17:05
Re: USA vs. Iraq
|
Pooh-Bah
Meldunek: 08/09/2001
Postów: 1732
Skąd: Płock
|
Macie racje co do tego co przedstawia rysunek. To znaczy, zli zolnierze strzelaja do bezbronnych kobiet w ciazy.
Chodzilo mi bardziej o to jaka to wojna i jacy zolnierze. Obrazek nazywa sie "Masakra w Koreii". Namalowal go Picasso w 1951 roku i przedstawia zolnierzy amerykanskich strzelajacych do koreanskich kobiet.
Czy taka scena jest prawdziwa? Wg mnie nie jest. A ze Picasso sympatyzowal z komunistami to namalowal taki propagandowy obrazek.
Wojtek
|
Do góry
|
|
|
|
#98353 - 05/02/2003 14:08
Re: USA vs. Iraq
|
Pooh-Bah
Meldunek: 08/09/2001
Postów: 1732
Skąd: Płock
|
Kilka razy pisalem w tym tamacie o wojnie USA nie z Irakiem tylko w bylej Jugoslawi - w Kosowie. W tym tygodniu w Plocku odbywa sie festival Zblizenia (rozne warsztaty artystyczne, wystepy teatrow, pokazy filmow, dyskoteki prowadzone przez roznych DJ-ow itd.) Sa ludzie miedzy innymi z Kosova i Serbowie. Po raz pierwszy rozmawialem z Albanczykiem z Kosowa i ma on calkiem inne spojrzenie na wojne niz Serbowie. Uwazaja, ze Kosovo to byla ich ziemia juz w 5-6 wieku i Serbowie ja zajeli pozniej. Co do przyczyn wojny ich punkt widzenia jest tez calkiem inny niz znany przeze mnie. No ale to jest zrozumiale, ze kazda strona ma swoja racje. W kazdym razie o ile w zeszlym roku na Zblizeniach Serbowie niezbyt chcieli rozmawiac z Albanczykami to wczoraj siedzieli razem przy jednym stole (a ja z nimi  ), pili  iwo: i zaczeli sie dogadywac. Z tym, ze sa to opiekunowie teatrow i ogolnie mowiac artysci wiec takie pojednanie przychodzi im troche latwiej niz przecietnym ludziom. Sytuacja w Kosowie jest juz o wiele lepsza niz chocby w zeszlym roku i podobno zycie wraca do normalnosci. No i dobrze. A jesli ktos z Plocka (albo nie z Plocka) chcialby przyjsc na impreze a nie wie gdzie to informuje, ze najciekawiej jest w Lisiej Jamie po 23. Mozna tez dostac tam program wszystkich imprez ktore odbywaja sie w czasie dnia. Wojtek
|
Do góry
|
|
|
|
#98354 - 09/02/2003 20:59
Re: USA vs. Iraq
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 27/10/2001
Postów: 3778
Skąd: Śląsk
|
moje 3 grosze: jeżeli Irak jest takim zagrożeniem dla USA to dlaczego Korea nie jest??? Irak pozwala na inspekcje, na kontrole ONZ. Korea Północna zaś otwarcie mówi że nie wyklucza ataku atomowego na USA Japonie i Koree Połudnoiwą, a USA na to że rozwiążą ten problem na drodze negocjacji. Jest to tragicznie śmieszne, ale wystarczy ruszyc główką i zrozumieć politykę USA: -transport wojsk kosztował kilkanaście czy kilkadziesiąt (nie pamietam dokładnie) miliardów dolarów!!! -Irak ma potężne zasoby ropy, a jak wiadomo pieniędzy nigdy nie za dużo -aby ożywić gospodarkę USA potrzebna jest szybka i krótka wojna z Irakiem -Irak nie ma armii która może powstrzymać USA i Wlk. Brytanie (kolejny stan :]) -Korea większość swojego budżetu (jakikolwiek on by nie był) przeznacza na unowocześnianie swojego wojska, Korea nie ma żadnych poważnych zasobów naturalnych, ma armię a przede wszystkim jej wyposażenie które może i napewno powstrzyma amerykańskie naloty W dość chaotyczny sposób przedstawiłem parę moich argumentów, zapraszam do dyskusji PS1 Dodam jeszcze że popieram wczorajszą propozycję Francji i Niemiec ws Iraku PS2 Ostatnio nieźle można było zarobić na złocie (ja niestety nie zarobiłem:() a w razie krótkiej wojny USA-Irak radze kupić dolara, skoczy w gorę!
|
Do góry
|
|
|
|
#98355 - 10/02/2003 01:57
Re: USA vs. Iraq
|
veteran
Meldunek: 03/09/2002
Postów: 1202
Skąd: ukochana stolyca
|
[QUOTE]Oryginalnie wysłał iogurt: [qb]moje 3 grosze: jeżeli Irak jest takim zagrożeniem dla USA to dlaczego Korea nie jest??? Irak pozwala na inspekcje, na kontrole ONZ. Korea Północna zaś otwarcie mówi że nie wyklucza ataku atomowego na USA Japonie i Koree Połudnoiwą, a USA na to że rozwiążą ten problem na drodze negocjacji.Jest to tragicznie śmieszne, ale wystarczy ruszyc główką i zrozumieć politykę USA: -transport wojsk kosztował kilkanaście czy kilkadziesiąt (nie pamietam dokładnie) miliardów dolarów!!!! [/qb][/QUOTE]Ekonomiści w stanach wyliczyli, że wojna z Irakiem będzie kosztowała miliard dolarów miesięcznie. W skali roku daje 12, więc nie podejrzewam że sam transport wojsk kosztował kilakanaście bądź kilkadziesiąt (!) miliardów.
[QUOTE]Oryginalnie wysłał iogurt: [qb]-Irak ma potężne zasoby ropy, a jak wiadomo pieniędzy nigdy nie za dużo -aby ożywić gospodarkę USA potrzebna jest szybka i krótka wojna z Irakiem [/qb][/QUOTE]To fakt
[QUOTE]Oryginalnie wysłał iogurt: [qb]-Irak nie ma armii która może powstrzymać USA i Wlk. Brytanie (kolejny stan :]) -Korea większość swojego budżetu (jakikolwiek on by nie był) przeznacza na unowocześnianie swojego wojska, Korea nie ma żadnych poważnych zasobów naturalnych, ma armię a przede wszystkim jej wyposażenie które może i napewno powstrzyma amerykańskie naloty [/qb][/QUOTE]Przecież stan koreańskiej gospodarki jest w opłakanym stanie i ludzie nie mają co jeść (porcja ryżu dziennie; jedzenie trawy i różnych krzewów to standart). Korea płn. ma milionową armię, ale armię, która pracuje na przestarzałym sprzęcie (pamiętająca zapewne jeszcze lata 70), głoduje i nie byłaby w stanie przeciwstawić się, choćby w minimalnym stopniu, supernowoczesnej armii amerykańskiej. Zreszta jest nie wiele krajów na świecie, które mogłyby to zrobić.Nie mówiąc już o połączonych siłach Japonii, Koreii pd. i USA, bo gdyby zaistniał jakiś konflikt to taka koalicja z pewnością by miała miejsce Więc mowa o jakimś unowocześnianiu sprzętu jest raczej tylko "gadaniem". To, że mówią, że zrzucą bombę, i że pracuja nad programem neuklearnym jest chyba tylko grą, majacą na celu zwrócenie na siebie uwagi świata, i wołaniem o pomoc głodujących Koreańczyków. Koreańskim problemem jest to, że od kilkudziesięciu lat prowadzą politykę opartą na "samowystarczalności". Nie hadnlują z nikim, nie mają kontaktów wymiennych i jako takich wogóle, a ich kontakt ze światem jest bliski zeru. Są zamknięci w swoim światku i kiedy świat idzie do przodu, oni stoją w miejscu. Mówisz, że nie maja zasobów, ale w dzisiejszym świecie, nie trzeba mieć zasobów żeby kraj był bogaty. W dzisiejszym świecie liczy się handel i kapitał ludzki (myśl), nie mówię, że zasoby nie moga odgrywać głównej roli w bogactwie, ale nie są jedynym jego źródłem. Przykładem choćby Holandia kraje Beneluksu, a jak jestesmy blisko tematu to i Izrael. To czy budżet koreański jest duży tego nie wiadomo, ponieważ nie ma żadnych infrmacji o tym. Zupełnie innaczej wygląda sprawa z Irakiem. Irak ma ropę, za którą inkasuje miliardy dolarów rocznie (oczywiście nielegalnie), ma więc stały dopływ gotówki, moga więc przeznaczyć to na kupno poradzieckiego sprzętu i dotować prace nad bio-bombami. Oczywiście sprzęt nie z najwyższej półki, ale zawsze. I chyba sprawa najważniejsza. Tak jak Korea moze liczyć tylko na siebie i na swoje społeczeństwo, dla którego wrogiem jest nie USA, a Korea płd, z którą Północ jest oficjalnie w stanie wojny, to Irak nie jest sam. Ma za sobą cały świat arabski. Pomimo, że Saddam Husajn nie jest lubiany przez władców arabskich państw, trzymających notabene z USA to juz społeczeństwa tych krajów w pełni popieraja Husajna, a wrazie napadu Amerykanów na Irak będą napewno ta popularnośc wzrośnie. W świecie zachodu zyje mnóstwo Arabów, czego nie mozna powiedzieć o Korańcach z północy, i to też jest w jakimś sensie dużym zagrozeniem.
[QUOTE]Oryginalnie wysłał iogurt: [qb]W dość chaotyczny sposób przedstawiłem parę moich argumentów, zapraszam do dyskusji PS1 Dodam jeszcze że popieram wczorajszą propozycję Francji i Niemiec ws Iraku PS2 Ostatnio nieźle można było zarobić na złocie (ja niestety nie zarobiłem:() a w razie krótkiej wojny USA-Irak radze kupić dolara, skoczy w gorę![/qb][/QUOTE]To czy będzie ona, krótka to nie wiadomo. Tak mówia Amerykanie, ale jak bedzie to sie okaże. Irak to nie Afganistan, a reżim Husajna to nie Talibowie jeżdżący na koniach, z karabinami w ręku. Apropos to Amerykanie mieli złapać Bin Ladena w niedługim czasie jak obiecywali, jak narazie do tej pory im sie to nie udało i nic nie wskazuje na to, żeby się udało. Także nie wiadomo czy pójdzie im tak szybko z Irakiem
Pozdrawiam
|
Do góry
|
|
|
|
#98356 - 10/02/2003 03:15
Re: USA vs. Iraq
|
Anonymous
Unregistered
|
[QUOTE]Oryginalnie wysłał nathan: [qb] [QUOTE]Oryginalnie wysłał iogurt: [qb]moje 3 grosze: jeżeli Irak jest takim zagrożeniem dla USA to dlaczego Korea nie jest??? Irak pozwala na inspekcje, na kontrole ONZ. Korea Północna zaś otwarcie mówi że nie wyklucza ataku atomowego na USA Japonie i Koree Połudnoiwą, a USA na to że rozwiążą ten problem na drodze negocjacji.Jest to tragicznie śmieszne, ale wystarczy ruszyc główką i zrozumieć politykę USA: -transport wojsk kosztował kilkanaście czy kilkadziesiąt (nie pamietam dokładnie) miliardów dolarów!!!! [/qb][/QUOTE]Ekonomiści w stanach wyliczyli, że wojna z Irakiem będzie kosztowała miliard dolarów miesięcznie. W skali roku daje 12, więc nie podejrzewam że sam transport wojsk kosztował kilakanaście bądź kilkadziesiąt (!) miliardów.
[QUOTE]Oryginalnie wysłał iogurt: [qb]-Irak ma potężne zasoby ropy, a jak wiadomo pieniędzy nigdy nie za dużo -aby ożywić gospodarkę USA potrzebna jest szybka i krótka wojna z Irakiem [/qb][/QUOTE]To fakt
[QUOTE]Oryginalnie wysłał iogurt: [qb]-Irak nie ma armii która może powstrzymać USA i Wlk. Brytanie (kolejny stan :]) -Korea większość swojego budżetu (jakikolwiek on by nie był) przeznacza na unowocześnianie swojego wojska, Korea nie ma żadnych poważnych zasobów naturalnych, ma armię a przede wszystkim jej wyposażenie które może i napewno powstrzyma amerykańskie naloty [/qb][/QUOTE]Przecież stan koreańskiej gospodarki jest w opłakanym stanie i ludzie nie mają co jeść (porcja ryżu dziennie; jedzenie trawy i różnych krzewów to standart). Korea płn. ma milionową armię, ale armię, która pracuje na przestarzałym sprzęcie (pamiętająca zapewne jeszcze lata 70), głoduje i nie byłaby w stanie przeciwstawić się, choćby w minimalnym stopniu, supernowoczesnej armii amerykańskiej. Zreszta jest nie wiele krajów na świecie, które mogłyby to zrobić.Nie mówiąc już o połączonych siłach Japonii, Koreii pd. i USA, bo gdyby zaistniał jakiś konflikt to taka koalicja z pewnością by miała miejsce Więc mowa o jakimś unowocześnianiu sprzętu jest raczej tylko "gadaniem". To, że mówią, że zrzucą bombę, i że pracuja nad programem neuklearnym jest chyba tylko grą, majacą na celu zwrócenie na siebie uwagi świata, i wołaniem o pomoc głodujących Koreańczyków. Koreańskim problemem jest to, że od kilkudziesięciu lat prowadzą politykę opartą na "samowystarczalności". Nie hadnlują z nikim, nie mają kontaktów wymiennych i jako takich wogóle, a ich kontakt ze światem jest bliski zeru. Są zamknięci w swoim światku i kiedy świat idzie do przodu, oni stoją w miejscu. Mówisz, że nie maja zasobów, ale w dzisiejszym świecie, nie trzeba mieć zasobów żeby kraj był bogaty. W dzisiejszym świecie liczy się handel i kapitał ludzki (myśl), nie mówię, że zasoby nie moga odgrywać głównej roli w bogactwie, ale nie są jedynym jego źródłem. Przykładem choćby Holandia kraje Beneluksu, a jak jestesmy blisko tematu to i Izrael. To czy budżet koreański jest duży tego nie wiadomo, ponieważ nie ma żadnych infrmacji o tym. Zupełnie innaczej wygląda sprawa z Irakiem. Irak ma ropę, za którą inkasuje miliardy dolarów rocznie (oczywiście nielegalnie), ma więc stały dopływ gotówki, moga więc przeznaczyć to na kupno poradzieckiego sprzętu i dotować prace nad bio-bombami. Oczywiście sprzęt nie z najwyższej półki, ale zawsze. I chyba sprawa najważniejsza. Tak jak Korea moze liczyć tylko na siebie i na swoje społeczeństwo, dla którego wrogiem jest nie USA, a Korea płd, z którą Północ jest oficjalnie w stanie wojny, to Irak nie jest sam. Ma za sobą cały świat arabski. Pomimo, że Saddam Husajn nie jest lubiany przez władców arabskich państw, trzymających notabene z USA to juz społeczeństwa tych krajów w pełni popieraja Husajna, a wrazie napadu Amerykanów na Irak będą napewno ta popularnośc wzrośnie. W świecie zachodu zyje mnóstwo Arabów, czego nie mozna powiedzieć o Korańcach z północy, i to też jest w jakimś sensie dużym zagrozeniem.
[QUOTE]Oryginalnie wysłał iogurt: [qb]W dość chaotyczny sposób przedstawiłem parę moich argumentów, zapraszam do dyskusji PS1 Dodam jeszcze że popieram wczorajszą propozycję Francji i Niemiec ws Iraku PS2 Ostatnio nieźle można było zarobić na złocie (ja niestety nie zarobiłem:() a w razie krótkiej wojny USA-Irak radze kupić dolara, skoczy w gorę![/qb][/QUOTE]To czy będzie ona, krótka to nie wiadomo. Tak mówia Amerykanie, ale jak bedzie to sie okaże. Irak to nie Afganistan, a reżim Husajna to nie Talibowie jeżdżący na koniach, z karabinami w ręku. Apropos to Amerykanie mieli złapać Bin Ladena w niedługim czasie jak obiecywali, jak narazie do tej pory im sie to nie udało i nic nie wskazuje na to, żeby się udało. Także nie wiadomo czy pójdzie im tak szybko z Irakiem
Pozdrawiam[/qb][/QUOTE]Mala poprawka-wg.ekspertow wojna w Zatoce kosztowala miliard dolarow DZIENNIE a nie miesiecznie jak szanowny przedmowca raczyl oglosic. To po pierwsze. Po drugie to powinnismy juz przywyknac,ze USA odgrywaja role Imperium Romanum naszych czasow- dowodem tego fakt w jakiej sytuacji postawili Rade Bezpieczenstwa ONZ- albo popra agresje,albo okaza sie bezuzyteczni.
|
Do góry
|
|
|
|
#98357 - 10/02/2003 03:19
Re: USA vs. Iraq
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 15/09/2002
Postów: 3428
Skąd: -
|
,kiedy właściwie wypłynął temat wojny z irakiem? po 11września, kiedy bush zapowiedział zmiażdżenie wszelkiej maści terrorystów. jakoś wcześniej nikt nie mówił poważnie o wojnie. osamy nie złapano, ale show musi trwać. zastanawiam się tylko, czy saddam byłby rzeczywiście tak głupi i planował atak na kogokolwiek, wiedząc przecież, że na dłuższą metę po prostu nie ma szans. konsekwecje wojny, jeśli do niej dojdzie, bo niewykluczone przecież, że saddam skorzysta z propozycji i wyemigruje, mogą być nieprzewidywalne - podpalone szyby, broń biologiczna. a co się tyczy korei płn. - tutaj wiadomo ponad wszelką wątpliwość, że ma bombę atomową(w przeciwieństwie do iraku), i może właśnie dlatego usa nawet jej nie 'tyka' i zapewne nigdy nie tknie. przypomnijmy sobie wojnę w wietnamie, wielką pomyłkę i porażkę usa, a przecież wyruszali tam także z myślą szybkiego zwycięstwa. oczywiście wojna ta miała inną specyfikę, ale...
na szczęście jest jeszcze 'pełna mięczaków'(wg usa) europa, spora nadzieja, że do wojny nie dojdzie.
i jeszcze z innej beczki. cały świat oburza się na to, co wyprawia irak, a na to co wyprawia rosja w czeczenii (nazwijmy to po imieniu - czystki etniczne, handel ludźmi, organami, gwałty, grabieże). i w imię czego? wojny z terroryzmem!!!! śmiechu qrwa warte! a zamachy terrorystyczne w moskwie? do dziś nie wiadomo, czy to nie robota służb specjalnych aby znaleźć pretekst do wojny
ps. tomy - po co cytujesz kilometry tekstu?
|
Do góry
|
|
|
|
#98358 - 10/02/2003 04:09
Re: USA vs. Iraq
|
veteran
Meldunek: 03/09/2002
Postów: 1202
Skąd: ukochana stolyca
|
[QUOTE]Oryginalnie wysłał tyler: [qb],kiedy właściwie wypłynął temat wojny z irakiem? po 11września, kiedy bush zapowiedział zmiażdżenie wszelkiej maści terrorystów. jakoś wcześniej nikt nie mówił poważnie o wojnie.[/qb][/QUOTE]Nikt nie mówił, bo nikt o zdrowych zmysłach przed 11 września nie spodziewał sie tego co sie stało. Gdyby ktoś przed tym powiedział, że np. jutro wbiją się dwa samoloty w główne centrum finansowe świata i że budynki się zawalą, a w nich będa płonąć ludzie, to uznaliby go za niespełna rozumu. A jeżeli chodzi o zniszczenie terrorystów to już w 1998 roku Clinton nakazał CIA zlikwidowanie Al Kaidy, a że ci robili to tak nieudolnie, więc mamy co mamy.
[QUOTE]Oryginalnie wysłał tyler: [qb]osamy nie złapano, ale show musi trwać. zastanawiam się tylko, czy saddam byłby rzeczywiście tak głupi i planował atak na kogokolwiek, wiedząc przecież, że na dłuższą metę po prostu nie ma szans. konsekwecje wojny, jeśli do niej dojdzie, bo niewykluczone przecież, że saddam skorzysta z propozycji i wyemigruje, mogą być nieprzewidywalne - podpalone szyby, broń biologiczna.[/qb][/QUOTE]Właśnie Saddam jest taki głupi i można sie po nim tego spodziewać. Patrząc na Irak z perspektywy ostatnich 40 lat to same wojny, bądx konflikty. Najpierw trwająca 20 lat wyniszczająca wojna z Iranem, potem kilka lat przerwy, lizanie ran, odbudowanie armii i napad na Kuwejt. Jak to sie skończyło wiadomo. Potem niby poodanie sie kontrolom ONZ, co skończyło się ich ostecznym wyrzuceniem w 1998 roku i ponowne zaczęcie pracy nad trującymi chemikaliami, a niby po co to wszystko? Tak dla zabawy? Ja w to nie wierzę. We wcześniejszym jakimś poście pisałem o tym. W 1938 roku tez mówiono, że Hitler nie jest taki głupi i nigdy nie odważyłby się napaść na Francję, Anglię, a potem na ZSRR i inne kraje bo napewno wie, że konsekwencje tego mogłyby być nie wesołe i napewno nie ma zamiaru opanowywać całego świata. A jednak był głupi ... Tacy ludzie nie myślą racjonalnie. Maja manię wielkości i poczucie bezkarności. Myślą, że są jakimiś Bogami i porównója się do nich. Czy człowiek, który nie ma takiego poczucia kazałby wywieszać w każdym miejscu swoje porterty, a w swoje urodziny nakazywać święta państwowe, które swym przepychem i świętowaniem przewyższaja świeta religijne? Dla mnie to szaleniec.
[QUOTE]Oryginalnie wysłał tyler: [qb]a co się tyczy korei płn. - tutaj wiadomo ponad wszelką wątpliwość, że ma bombę atomową(w przeciwieństwie do iraku), i może właśnie dlatego usa nawet jej nie 'tyka' i zapewne nigdy nie tknie.[/qb][/QUOTE]To czy nigdy nie tknie to nie wiadomo, ale z drugiej strony amerykanie nie moga wdawać się w tyle konfliktów na raz ponieważ mogło by ich to przerosnąć. Zresztą narazie Koreańczycy "tylko" grożą i nic nie wskazuje na to, że użyją tej broni, no i druga sprawa, że amerykanie nie maja narazie interesu ich atakować. Wiadomo w Iraku jest mnóstwo potzrebnej im ropy, a Koreii nie ma nic.
[QUOTE]Oryginalnie wysłał tyler: [qb]przypomnijmy sobie wojnę w wietnamie, wielką pomyłkę i porażkę usa, a przecież wyruszali tam także z myślą szybkiego zwycięstwa. oczywiście wojna ta miała inną specyfikę, ale.... [/qb][/QUOTE]No właśnie, Wietnam to inna bajka, inne czasy. teraz takiej wojny juz nie będzie. Są inne technologie, które są o niebo lepsze niz te których amerykanie uzywali w Wietnamie. Ruscy tez męczyli sie w Afganistanie 20 lat i wyszło im to samo co USA w Wietnamie. Teraz amerykanie pokazali w tym samym Afganistanie jak szybko można sprawę załatwić, choć nie powiedziane, że im pójdzie tak w Iraku.
[QUOTE]Oryginalnie wysłał tyler: [qb]na szczęście jest jeszcze 'pełna mięczaków'(wg usa) europa, spora nadzieja, że do wojny nie dojdzie.[/qb][/QUOTE]Też mam taka nadzieję
[QUOTE]Oryginalnie wysłał tyler: [qb]i jeszcze z innej beczki. cały świat oburza się na to, co wyprawia irak, a na to co wyprawia rosja w czeczenii (nazwijmy to po imieniu - czystki etniczne, handel ludźmi, organami, gwałty, grabieże). i w imię czego? wojny z terroryzmem!!!! śmiechu qrwa warte! a zamachy terrorystyczne w moskwie? do dziś nie wiadomo, czy to nie robota służb specjalnych aby znaleźć pretekst do wojny [/qb][/QUOTE]To fakt, Ruscy walą sobie nie źle w ***a i pod przykrywką wojny z terroryzmem gnębia Czeczenców. Chodzi też o ropę.
|
Do góry
|
|
|
|
#98359 - 05/03/2003 19:11
Re: USA vs. Iraq
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 27/10/2001
Postów: 3778
Skąd: Śląsk
|
Operacja w Iraku (powinno być agresja) może kosztować od 100 miliardów do 1,6 biolina dolarów!!
|
Do góry
|
|
|
|
#98360 - 23/03/2003 15:03
Re: USA vs. Iraq
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 17/11/2001
Postów: 2921
Skąd: Stolyca
|
[QUOTE]Oryginalnie wysłał iogurt: [qb]"Operacja w Iraku" (powinno być agresja) może kosztować od 100 miliardów do 1,6 biolina dolarów!! [/qb][/QUOTE]Ale złóża płynnego dolara zrekompensują to całkwice. A zwrot "inwestycji będzie z duuuuuużą nawiązka
|
Do góry
|
|
|
|
#98361 - 24/03/2003 12:26
Re: USA vs. Iraq
|
Pooh-Bah
Meldunek: 08/09/2001
Postów: 1732
Skąd: Płock
|
Dzisiaj w rannych wiadomościach TVP1 podala, ze Irak złamał Konwencje Genewska filmujac amerykanskich jencow i pokazujac ich w telewizji. Za mniej wiecej pol godziny (okolo 7:20) TVN pokazal zdjecia jencow irackich. Ciekawe czy to Amerykanie czy Polacy zlamali w tym przypadku Konwencje Genewska? Chodzi o to kto jencow filmuje czy czyja telewizja ich pokazuje?
Wojtek
|
Do góry
|
|
|
|
|
|