Nie wiedziałem że mamy na forum nauczycieli.Panowie jeśli możecie się ujawnić
to jakich przedmiotów uczycie?
Ja w-f'u ofkors, Rockman o ile dobrze pamiętam ... historii ?
taaak, historii i WOS-u
A tak serio, to gdybym ja był nauczycielem to by świadczyło tylko o tym, ze polskie szkolnictwo przechodzi głęboki kryzys
Są nauczyciele i "nauczyciele". Pamietam mojego kolesia od Anglika. Miał w d*** przedmiot i uczniów. Odbębniał lekcje jak jakąś kare. Przez cały semestr wałkowaliśmy krótki tekst o tym, ze Van Gogh sobie ucho odciął. Oczywiście wtedy na niego nie narzekałem. Wiadomo - cała klasa hepi, że są luzy. Ale takiemu to bym podwyżki nie dał... Za to babka od Polskiego to drugi biegun. Oczywiście jak nie trudno się domyślić nie trawiłem jej. Wymagała, była surowa. Podchodziła poważnie do przedmiotu i zależało jej na tym, aby ludzi czegoś nauczyć. Szkoda, ze dopiero po latach sobie to uświadamiam... Wtedy tak jak zdecydowana większość uczniów nie potrafiłem tego docenić. Tylko zadawałem sobie w myślach pytanie: "do cholery, czego ona chce??". To była prawdziwa nauczycielka, która za to co robi powinna dostać poważną podwyżke, a nie te troche śmieszne 5%.
ps.ta sama profesorka od Polskiego często mnie strofowała, że mam przesadną tendencje do zbędnego rozpisywania się. chyba miała racje