20 zawodnikow ktorzy nie zagrazali Urbancowi skoczylo a nastepni ktorzy mogli miec wplyw na wyniki konkursu juz nie zostali dopuszczeni.
No bo tak to już zazwyczaj jest, że najpierw skaczą Ci, którzy nie zagrażają liderowi po pierwszej serii, więc nie rozumiem, czego się tutaj spodziewałeś ...
Nie rozumiem, dlaczego wszyscy podważają zdanie Małysza i Kojonkowskiego. Ich zdanie jest wręcz bardziej wiarygodne, bo oni nie znali konsekwencji upadku Mazocha. A przecież o tym, czy były warunki do skakania nie świadczą konsekwencje upadku a rzeczywiste warunki na skoczni. Wiatr owszem, wiał na wszystkie strony, ale Jego siła nie przekraczała dopuszczalnej granicy. Równie dobrze można mieć taki upadek przy bezwietrznej pogodzie i co wtedy? Też warunki złe?
Według mnie konkurs powinien zostać dokończony ... to są zawodowcy, warunki na bieżąco monitorują dziesiątki fachowców. Przecież skoczków nikt nie pcha na skocznię na siłę. Jeżeli warunki rzeczywiście byłyby takie tragiczne, to zawodnik może nie skakać. Każdy ma swój rozum. Poza tym na przerwanie konkursu przeważnie mają wpływ trenerzy. A jeżeli tacy fachowcy jak chociażby Kojonkowski i Lepistoe nie bali się o bezpieczeństwo swoich podopiecznych, to znaczy, że warunki do skakania były.
Co innego jeżeli mówimy o zdrowej rywalizacji, bo ta to może miała miejsce ze dwa razy w tym sezonie. Pozostałe konkursy to często jest loteria.
Co do słabych skoków zawodników pokroju Hoellwartha czy Ammanna. Spójrzmy na to z drugiej strony: Matti Hautamaeki i Małysz potrafili skoczyć daleko, czy była możliwość. Nawet podwójny mistrz olimpijski nie ma licencji na bezbłędne skoki w trudnych warunkach.