#7269064 - 03/01/2019 13:57
Podróżuję po to, by dobrze zjeść
|
Smakosz jedzenia i alko
Meldunek: 09/04/2014
Postów: 56726
|
jeżeli uważacie, że taki temat jest zupełnie niepotrzebny, to proszę o wykasowanie. Głosowania nie będzie.. na początek... pozycja nr.1 coś od Warrena Warszawa
|
Do góry
|
|
|
|
#7269082 - 03/01/2019 15:45
Re: Podróżuję po to, by dobrze zjeść
[Re: burbon]
|
Smakosz jedzenia i alko
Meldunek: 09/04/2014
Postów: 56726
|
|
Do góry
|
|
|
|
#7269086 - 03/01/2019 16:07
Re: Podróżuję po to, by dobrze zjeść
[Re: burbon]
|
Zbanowany
Meldunek: 01/03/2005
Postów: 113302
Skąd: Las Vegas
|
|
Do góry
|
|
|
|
#7269093 - 03/01/2019 16:21
Re: Podróżuję po to, by dobrze zjeść
[Re: rafal08]
|
Smakosz jedzenia i alko
Meldunek: 09/04/2014
Postów: 56726
|
|
Do góry
|
|
|
|
#7269127 - 03/01/2019 18:36
Re: Podróżuję po to, by dobrze zjeść
[Re: burbon]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 06/05/2015
Postów: 46678
Skąd: R22
|
Bardzo fajny temat Rytro Proziak Bardzo fajne miejsce i przystępne ceny
|
Do góry
|
|
|
|
#7269264 - 03/01/2019 22:06
Re: Podróżuję po to, by dobrze zjeść
[Re: burbon]
|
Dr. Watson
Meldunek: 18/01/2005
Postów: 136775
Skąd: Warszawa-WH
|
|
Do góry
|
|
|
|
#7269288 - 03/01/2019 22:36
Re: Podróżuję po to, by dobrze zjeść
[Re: burbon]
|
Zbanowany
Meldunek: 01/03/2005
Postów: 113302
Skąd: Las Vegas
|
|
Do góry
|
|
|
|
#7269465 - 04/01/2019 17:46
Re: Podróżuję po to, by dobrze zjeść
[Re: burbon]
|
Eliminator
Meldunek: 02/12/2003
Postów: 35252
Skąd: Kg(L)
|
|
Do góry
|
|
|
|
#7269466 - 04/01/2019 17:48
Re: Podróżuję po to, by dobrze zjeść
[Re: burbon]
|
Eliminator
Meldunek: 02/12/2003
Postów: 35252
Skąd: Kg(L)
|
|
Do góry
|
|
|
|
#7269955 - 06/01/2019 13:06
Re: Podróżuję po to, by dobrze zjeść
[Re: burbon]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 02/07/2004
Postów: 9576
Skąd: Wolbrom
|
Kraków Gruba Buła Jeśli lubicie burgery to polecam, jak dla mnie najlepsze jakie jadłem. Najlepiej zadzwonić 40 minut wcześniej i zamówić, bo prawie zawsze trzeba czekać ponad pół godziny.
|
Do góry
|
|
|
|
#7272322 - 14/01/2019 14:00
Re: Podróżuję po to, by dobrze zjeść
[Re: burbon]
|
Smakosz jedzenia i alko
Meldunek: 09/04/2014
Postów: 56726
|
jeżeli, kiedykolwiek, zdarzy się komuś jechać 82 np z Łodzi do Sieradza, to na końcu miejscowości Kolumna po lewej stronie stoi sobie TAKA CHATKA powiem tak, warto nadłożyć a nawet i kilkadziesiąt kilometrów, by tam zjeść np niedzielny obiad. Barszcz czerwony z uszkami - 9pln - np Fechu by sie najadł a połowę by poprosił o spakowanie w reklamówkę na wynos..barszcz gotowany codziennie, na świeżych burakach i zakwasie Schabowy - zawsze świeżo smażony ( szkoda tylko, że nie można ich namówić na schaba z kością.. Bryzol z karczu - poprawna pozycja Gulasz wieprzowy - wielka góra kruchego wieprza, a nie tylko morze sosu i kilka kostek mięsa.. Kaczka z pieca - połówka, póki co, trzy razy trafiłem na idealnie upieczoną, mięsko odchodzące bez użycia siły, od kości.. dodatki poprawne. Pierogi - lepią po domach, bardzo dobre farsze, polecam wersję pt Micha(mix) - jak, ktoś lubi chrupiące - to zapiekane UWAGA !!!! Jedyna porażka to..schab po kowalsku !!!! generalnie samo mięso, cebula i pieczarki wporzo, ale jak zamówicie i nie powiecie magicznego zaklęcia - bez sera i ketchupu, to poprzez góry właśnie owego taniego sera i podłego keczupu, z trudem dokopiecie się do głównego składnika potrawy.. Żeberka - jeszcze trochę należy nad tym popracować, szczególnie sos.. Generalnie dobra, domowa micha - i co ważne, nawet Warrena, pod sam korek, zatankowałbym za mniej niż 50 PLN
|
Do góry
|
|
|
|
#7272633 - 14/01/2019 22:28
Re: Podróżuję po to, by dobrze zjeść
[Re: burbon]
|
Bohater na zawsze nieśmiertelny. Mały Żołnierz nie odszedł. On wyruszył w drogę na mecz wyjazdowy...
Meldunek: 24/11/2003
Postów: 28405
Skąd: Pod barem w Zurichu
|
https://m.facebook.com/kawiarnia.u.leszka/?locale2=pl_PLKamienna Góra, nazwa myli, nie kawiarnia, PYSZNE jedzenie od dziesiątek lat robione przez rodzinę, w tym samym miejscu. Warto dzwonić z drogi i pytać o miejsce bo jest chyba tylko 6 stolików. Perełka!
|
Do góry
|
|
|
|
#7275289 - 21/01/2019 21:34
Re: Podróżuję po to, by dobrze zjeść
[Re: burbon]
|
Smakosz jedzenia i alko
Meldunek: 09/04/2014
Postów: 56726
|
jeżeli ktoś, wybiera się na wycieczkę po muzeum Króla Jana III w Wilanowie, koniecznie na regenerację TUTAJ jadłem tam - wszystko, no dobra..prawie, a portfel nie cierpi.. a jakby naszła ochota na sen, to z czystym sumieniem polecam tenże hotel .. czysto, nowocześnie, klimka i obsługa zorientowana na klienta
|
Do góry
|
|
|
|
#7277854 - 29/01/2019 12:42
Re: Podróżuję po to, by dobrze zjeść
[Re: burbon]
|
Smakosz jedzenia i alko
Meldunek: 09/04/2014
Postów: 56726
|
speszal edyszyn dla Warrena !!!! tutaj już Teoś coś wrzucił... również polecam - szczególnie golonkę, żeberka, żurek ( wersja nie w chlebie ) jak nie jesteście fanami surówek, to można zdecydowanie pominąć..je jest w czym wybrać a i porcje duużże potem proponuję alkoholowy przerywnik tutaj, czyli dalej bujasz w podobnych klimatach a rankiem, możesz wpaść na śniadanko ( podpłomyk np ) i znów zacząć wprowadzać element baśniowy do rzeczywistości w tymże przybytku
|
Do góry
|
|
|
|
#7277855 - 29/01/2019 12:44
Re: Podróżuję po to, by dobrze zjeść
[Re: burbon]
|
Smakosz jedzenia i alko
Meldunek: 09/04/2014
Postów: 56726
|
|
Do góry
|
|
|
|
#7281754 - 08/02/2019 12:59
Re: Podróżuję po to, by dobrze zjeść
[Re: burbon]
|
Smakosz jedzenia i alko
Meldunek: 09/04/2014
Postów: 56726
|
gdyby, ktoś się wybierał na weekend do miasta Berlin, to wrzucam kilka informacji - może komuś się przydadzą. 1. Dojazd : samochód, wiadomo bez problemu, ale myślę, że fajna opcją będzie podróż pociągiem np z Warszawy 6 godzin z haczykiem, bez żadnych niespodzianek drogowych, z piwkiem i gazetą w ręku. Bilet pewnie w jakieś promocji się znajdzie. 2. Hotel : jak, ktoś potrafi się obyć dwa, trzy dni bez spa, sauny i basenu, to Atrium jest wystarczający. Centrum a zarazem bardzo cicho i spokojnie. Bardzo dobre śniadania i miły personel z krajów sowieckiego sajuza. Tuz obok stacja U bana i doskonała komunikacja po całym mieście, dla mnie perfekcja organizacyjna, kolejki co kilka minut, sprawnie rozrzucają tysiące ludzi po całym Berlinie. Cena - pewnie jest więcej opcji, ale nam, jako 5 osobowej kleine grupe, wystarczył dzienny bilet za 19,90 EURO, by odwiedzić najważniejsze punkty miasta, od wieży telewizyjnej, poprzez Brandenburger Tor, Reichstag itp i nie odmawiać sobie, lokalnego piwka, na każdym przystanku. 3. Kulinarnie - od razu, po zaparkowaniu samochodu ( parking płatny od 7.00 do 19.00 zone4 coś koło 2 EURO/ godzina ) moim oczom ukazała się żółta buda, sieci, która specjalizuje się w czymś, co jest obowiązkowym punktem do zaliczenia, czyli berliner currywurst a, że wypity podczas drogi ziemniak wyostrzył apetyt, to...poszło szeroko. Cóż jak dla mnie petarda i warte każdego wydanego EURO - np. główny bohater solo 1.30 EURO. Potem dopiero meldunek w hotelu i troszkę ( no może więcej niż troszkę ) ziemniaka, by wzmocnić organizm przed czekającą nas wędrówką............
|
Do góry
|
|
|
|
#7281798 - 08/02/2019 16:01
Re: Podróżuję po to, by dobrze zjeść
[Re: burbon]
|
Smakosz jedzenia i alko
Meldunek: 09/04/2014
Postów: 56726
|
...spokojnym, defiladowym krokiem, rozpoczęliśmy marsz w stronę Olympia Stadion..szliśmy i szliśmy, i szliśmy....zmęczenie zaczęło doskwierać, więc po jakiś, no dobrych 300 metrach, weszliśmy na mały regeneracyjny posiłek, do jakże typowej dla regionu restauracyjki serwującej przysmaki typowo niemieckiej kuchni poszły zupy - wszystkie bo pięć - najlepsza wg pozycja nr 102 potem kilka przystawek - proponuję w miksie numer 253 i 11 dodatkowo i doszliśmy do dań głównych : mój ranking to : jagnięcina Madras 45, filet z kaczki Sabzi 52 i mix grillowy - reklamowany jako specjalność szefa kuchni..kurczak Tikka Masala 62 również godny polecenia... fajny, bardzo klimatyczny lokal ( na ścianach hinduskie bóstwa - np facet z trąbą, w kącie, zatopiony w modlitwie, i okadzający się wonnym dymem z kadzideł, właściciel, wszyscy uśmiechnięci i kłaniający się w pas, jak pracownicy, Biczowi, przed imprezą firmową. koszt : 5 persone, total waga circa 530 kg - 100 EURO... dalej w kierunku stadionu...
|
Do góry
|
|
|
|
#7284417 - 11/02/2019 15:59
Re: Podróżuję po to, by dobrze zjeść
[Re: burbon]
|
Smakosz jedzenia i alko
Meldunek: 09/04/2014
Postów: 56726
|
dalej w kierunku stadionu... coraz więcej ludzi na chodnikach, którzy o dziwo, wszyscy zmierzali w tym samym kierunku co my.. coraz większe zmęczenie i gdyby nie kilka budek z przekąskami, różnego rodzaju wurstami ( nic więcej na ich temat nie jestem w stanie z pamięci przywołać ) i piwem, pewnie zalegli byśmy gdzieś na ławce w połowie drogi..co najbardziej utkwiło mi w pamięci to, to..że przy budkach owych stali sobie z browarami, zarówno niebiesko biali jak i czerwono biali, i..i nic kurwa tak sobie wyobraziłem, jak to sobie, gdzieś przy stadionie Legii, pijemy w pięciu browarek, ubrani od stóp do głów w barwy Widzewa... wreszcie na horyzoncie zamajaczył ON.... kurwa aż dreszczy dostałem, dotykając historii świata w czystej postaci.. sam Adolf F. planował i nakazał jego rozbudowę na stutysięcznik, by godnym stał się godnym Tysiącletniej Rzeszy.. powiem, że warto odwiedzić to miejsce nawet nie w czasie meczu.. dojazd komunikacją również prościutki, jak w inne miejsca.. Mecz...mam troche zdjęć, filmików itp, ale tego się nie da przekazać słowami, trzeba po prostu, to zobaczyć na własne oczy.. od strony kibicowskiej.. siedzieliśmy na wirażu, tuż przy strefie fanów Herty i powiem tak...cały sektor, pewnie z 8 tysięcy gardeł, robili co mogli, działo się...ale uważam, że ze względu na charakterystykę i architekturę obiektu, obojętnie co by robili, takiego efektu jak na innych kameralnych powiedzmy stadionach, chociażby lokalnego Unionu ( wróce jeszcze do niego )czy chociażby w Łodzi , nigdy nie osiągną, a szkoda..chociaż, gdyby była taka oprawa, to może miałbym inne zdanie.. droga powrotna do hotelu...jedyny zapamiętany punkt to lokal Prime Kebab przy Lindenallee 28, o którym pisałem live ( mało surówki-duzio mieso), currwurst przy hotelu i tuż przy wejściu pub, do którego, pomimo późnej godziny, z trudem udało sie wcisnąć nasze pół tony człowieków.. w środku Szczupaka ludzie wszelkiej płci i wieku, wszyscy w barwach Herthy.. i Bayernu..lokal z długa historią, klimatyczny i jak chcemy obejrzeć jakąś transmisję meczu, przy dobrym piwie, zagryzając chlebem ze smalcem i kiszonym ogórem - idealna miejscówka.. pamiętam jeszcze jakieś wirujące stringi, ale to inna historia..jakoś nam sie udało wyjść nie wszczynając żadnej międzynarodowej awantury, next door, last few drinks und szlafen...
|
Do góry
|
|
|
|
#7285029 - 12/02/2019 17:18
Re: Podróżuję po to, by dobrze zjeść
[Re: burbon]
|
Smakosz jedzenia i alko
Meldunek: 09/04/2014
Postów: 56726
|
śniadanie w hotelu do godziny 11.00, więc karnie już o 10.35 rozpoczęliśmy lawirowanie pomiędzy bufetami.. niczego nie brakowało, śniadaniowy standard - jaja gotowane, jajecznica, małe kuleczki mięsne, smażony speck, wybór wędlin i serów a także cały zbiór mniej lub więcej potrzebnych dodatków, typu warzywa, owoce i inne jogurty.. Czysto i sprawna obsługa, doskonale rozumiejąca nasz język narodowy.. Doba hotelowa do 12.00, ale dobre pól godziny po, nikt nie robił jeszcze problemu - dla przypomnienia . Parking, torby do bagażnika, kilka eurasów do parkomatu i na druga stronę ulicy na stację S bana.. Tak jak pisałem wcześniej, 19.90 EURO za bilet i heja nach Berlin.. było tego sporo: pierwszy pit stop : ZOO station, gdzie jeszcze unosi sie w powietrzu, klimat książki "My dzieci z dworca ZOO" , potem tkwiący niczym relikt przeszłości w nowoczesnej architekturze kościół pamięci Cesarza Wilhelma. Tuż obok, niejako dobudowana nowoczesna świątynia, gdzie udało się nam spocząć i wysłuchać koncertu organowego.. po drugiej stronie świątyni, chwila ciszy, przy zdjęciach ofiar i płonących zniczach...terrorystyczny atak podczas jarmarku Bożonarodzeniowego 19.12.2016 r.... powrót na dworzec, kolejka i.. drugi pit stop : wieża telewizyjna i wjazd do kawiarni 17 euro z którego zrezygnowaliśmy, wybierając wypicie piwka, na ławce w barku.. dalej pieszo w kierunku Bramy Brandenburskiej - po drodze jest parę fajnych miejsc, np : [url=www.visitsealife.com/de/berlin/]15 euro[/url] , [url=www.berlinerdom.de]z zewnątrz oglądaliśmy[/url] , [url=www.ddr-museum.de/de]skąd my to znamy[/url] ...generalnie w tamtej okolicy, to jedno wielkie muzeum. Wreszcie ONA kilka zdjęć...Reichstag, Bundestag, sto gram, metro na dworzec główny ( trzy stacje - gość co 6 minut przechodzi z jednego końca kolejki na drugi ), piwo, s bana i wysiadka w pobliżu... [url=lon-mens-noodle-house.business.site]petarda prawdziwa !!!!!![/url] chwila czekania na stolik, chyba z pięć ich w środku, może dwie minuty później już mościliśmy swoje głodne dupska na krzesełeczkach.. Powiem tak : to była kulinarna uczta !!! na przystawke nie bierzcie ozorka zupy : bodajże pięć = polecam wszystkie - wielka micha z ryżowym makaronem, na talerzach obok w zależności od wyboru, chrupiąca pierś z kaczki, schab itp..mniej głodni nasycą sie samą zupą.. pierogi - mega - dla mnie najlepsze z kaczką a potem z krewetkami.. autentyczni właściciel - biznes rodzinny, a na ścianach zdjęcia np z Helmutem Kohlem czy tym najwyższym Niemcem z NBA.. total koszt : około 70 EURO dlaczego tak mało, myślicie pewnie ??? ano lata doświadczeń i wypracowany mały trick...piwo pije się przed i po...nigdy w trakcie *dopuszczana herbata około 2 EURO pięć piw w takiej knajpce to koszt 24 EURO - czyli trzy michy zupy !!!! piwo wszędzie takie samo ( no prawie ) lepiej jest poznawać nowe smaki.. uściski dłoni z właścicielem ( łer ar ju from ??? Poland..aaaa Poland !!! Lewandoski, Lewandoski !!! ) i na parking. 100 gram i w drogę powrotną....
|
Do góry
|
|
|
|
#7285516 - 13/02/2019 16:00
Re: Podróżuję po to, by dobrze zjeść
[Re: burbon]
|
Smakosz jedzenia i alko
Meldunek: 09/04/2014
Postów: 56726
|
epilog.... zmierzch zapadał, berlińskie ulice rozświetliły się tysiącami świateł, lamp, neonów i reflektorów..my zaś, lekko zmęczeni, przy pomocy magicznego ziemniak w płynie, próbowaliśmy wykrzesać z siebie jeszcze jakiś pomysł.. Bingo !!! Ziemniak zadziałał, więc zbaczając nieco z trasy, błądząc po osiedlowych uliczkach, najpierw od strony "zaplecza" treningowego, a po kilkunastu minutach od frontu, zaparkowaliśmy tuż przy wejściu, do takiej świątyni... to jest to o czym wspominałem wcześniej, typowy stadion piłkarski z atmosferą i duszą. Od razu zapadła decyzja - to jest punkt naszej kolejnej meczowej wyprawy - na mecz, pukającego do bram Bundesligi, Unionu !!!! Na mecze przychodzi tu do 22 tysięcy z małym haczykiem, a na mecz minionej kolejki były jeszcze dostępne bilety..15 EURO.. Szybka wizyta w sklepie z pamiątkami - przemiła Niemka - jeszcze otworzyła mimo, że było już po 19 stej.. We wnętrzu czuliśmy się tak jakoś swojsko..dlaczego ??? ano, dlatego bo kolory prawilne... zdecydowanie jedziemy !!!! na tyłach, przy wąskiej osiedlowej ulicy, duży pub dla Unionersów Unionersów w drogę..zjazd z autostrady na Frankfurt, zakupy w Kauflandzie, przejazd przez miasto, most graniczny na Odrze, pierwsze rondo w Słubicach i....dawaj z powrotem !!! Przejazd koło czającej się na wracających do Polski, polizmajstrów ( dwa samochody ), szybki wjazd pod prąd w jednokierunkową, i prawie biegiem 50 metrów, do..stojącej na przeciwko Mc donalda, budy Leto Imbiss... Turek w środku nazywał się chyba Maj Friends, bo podczas zamawiania i wydawania nam kebabów, curry i bratwurstów i piwa, przedstawiał się ze dwadzieścia razy.. teraz to już...naprawdę koniec !!! a na koniec był...ZIEMNIAK
|
Do góry
|
|
|
|
#7285528 - 13/02/2019 16:39
Re: Podróżuję po to, by dobrze zjeść
[Re: burbon]
|
Smakosz jedzenia i alko
Meldunek: 09/04/2014
Postów: 56726
|
ps. w sklepiku Unionu, za darmo pocztówki ze zdjęciem i autografem każdego gracza..jak wiecie, jest tez i polski akcent [video:youtube] https://youtu.be/DIPkCQXqiDA[/video]
|
Do góry
|
|
|
|
#7342834 - 21/05/2019 14:50
Re: Podróżuję po to, by dobrze zjeść
[Re: burbon]
|
Smakosz jedzenia i alko
Meldunek: 09/04/2014
Postów: 56726
|
|
Do góry
|
|
|
|
#7342973 - 22/05/2019 09:13
Re: Podróżuję po to, by dobrze zjeść
[Re: burbon]
|
Smakosz jedzenia i alko
Meldunek: 09/04/2014
Postów: 56726
|
Warszawa - Katowice, popularna gierkówka, mocno odmieniona, ale wciąż odnaleźć tam można klimat PRLu.. Kiedyś miałem znacznie więcej miejsc na kulinarnej mapie tejże drogi, ale obecnie, tak na prawdę odwiedzam tylko jedno.. Miasteczko Siewierz i restaurację "Złota Gęś " Generalnie są dwie siostrzane, jedna tuz przy trasie na Warszawskiej, a druga, dwa skrzyżowania dalej na Bytomskiej, ale którąkolwiek wybierzecie, kulinarnie będzie tak samo..oczywiście znajdziecie jakieś różnice w menu. A król jest tylko jeden... delikatne, duszone w gęsim smalcu, rozpływają się w ustach.. Ale zanim do nich dojdziecie, na rozgrzewkę proponuję : smalec z gęsi, pasztet i chleb siewierski..a z ciepłej przystawki, oczywiście smażoną gęsią ( a jakże by inaczej ) wątróbkę z cebula i jabłkiem Dalej dowolnie - doskonały żurek na gęsinie lub rosół z dodatkiem mięsa z gołębia ( ja biorę obie ) A teraz - fanfary !!!! - wjeżdżają żołądki ( nie wymyślajcie dodatków, bierzcie sprawdzone ) z kluskami śląskimi, wszystko delikatnie skąpane w gęsim tłuszczyku..eh.... dobra kawa, kawałek ciasta i w drogę.. Tutaj macie menu jednej i [url=com/ugd/71c920_fd7aa85e963045eb8a3bdbeac585ec88.pdf]drugiej[/url] jak chcecie to próbujcie, ja to mam za sobą i... Król jest tylko jeden !!!
|
Do góry
|
|
|
|
#7342974 - 22/05/2019 09:15
Re: Podróżuję po to, by dobrze zjeść
[Re: burbon]
|
Smakosz jedzenia i alko
Meldunek: 09/04/2014
Postów: 56726
|
Warszawa - Katowice, popularna gierkówka, mocno odmieniona, ale wciąż odnaleźć tam można klimat PRLu.. Kiedyś miałem znacznie więcej miejsc na kulinarnej mapie tejże drogi, ale obecnie, tak na prawdę odwiedzam tylko jedno.. Miasteczko Siewierz i restaurację "Złota Gęś " Generalnie są dwie siostrzane, jedna tuz przy trasie na Warszawskiej, a druga, dwa skrzyżowania dalej na Bytomskiej, ale którąkolwiek wybierzecie, kulinarnie będzie tak samo..oczywiście znajdziecie jakieś różnice w menu. A król jest tylko jeden... delikatne, duszone w gęsim smalcu, rozpływają się w ustach.. Ale zanim do nich dojdziecie, na rozgrzewkę proponuję : smalec z gęsi, pasztet i chleb siewierski..a z ciepłej przystawki, oczywiście smażoną gęsią ( a jakże by inaczej ) wątróbkę z cebula i jabłkiem Dalej dowolnie - doskonały żurek na gęsinie lub rosół z dodatkiem mięsa z gołębia ( ja biorę obie ) A teraz - fanfary !!!! - wjeżdżają żołądki ( nie wymyślajcie dodatków, bierzcie sprawdzone ) z kluskami śląskimi, wszystko delikatnie skąpane w gęsim tłuszczyku..eh.... dobra kawa, kawałek ciasta i w drogę.. Tutaj macie menu jednej i drugiej jak chcecie to próbujcie, ja to mam za sobą i... Król jest tylko jeden !!!
|
Do góry
|
|
|
|
#7343006 - 22/05/2019 12:35
Re: Podróżuję po to, by dobrze zjeść
[Re: burbon]
|
Smakosz jedzenia i alko
Meldunek: 09/04/2014
Postów: 56726
|
dwa zdania na koniec do powyższego.. Jak ktoś potrafi ugotować, cokolwiek więcej niż tylko wodę na herbatę, to koniecznie, ale to koniecznie zabierzcie do domu butelkę z zakwasem żurku siewierskiego. Jakaś baza, w zależności od upodobań - mięsna lub nie, żurek i..niespodziewani goście, będą całować po rękach.
|
Do góry
|
|
|
|
#7357847 - 10/07/2019 16:22
Re: Podróżuję po to, by dobrze zjeść
[Re: burbon]
|
Smakosz jedzenia i alko
Meldunek: 09/04/2014
Postów: 56726
|
Polski Biegun Zimna...Gołdap i rodzinna restauracja Matrioszka.. maja też kilka pokoi na piętrze - warto zapytać czy akurat nie ma na piętrze żadnej imprezy, bo wtedy ciężko się zasypia ( dotyczy raczej weekendów )
co do jedzenia - mieszanka kuchni polskiej, rosyjskiej i litewskiej.. Warto, naprawdę warto...kartacze, kiszka ziemniaczana, dzyndzałki, zrazy z gruszką, żebro po rosyjsku, sielawa, no i oczywiście autorskie wyroby właściciela..wędzony boczek i inne wędzonki, mięsa i kiełbasy w słoikach, kiszone ogórki i kapusta..
Poznałem właścicieli, zostałem nawet zaproszony do ich "gospodarstwa", gdzie miałem okazję zobaczyć, miejsca w których te specjały powstają..oczywiście do tego..abstynenci i ukryci alkoholicy - nie czytać !!!...duże ilości schłodzonej ukraińskiej wódki..
Piotruś i Kasia - dziękuję i pozdrawiam !!!!! Dostałem zaproszenie na październik, gdzie załoga restauracji wraz z właścicielami, bierze udział w procesie oficjalnego kiszenia kapusty na cały sezon ( około 2 ton )...co kończy się wielkim party !!!! Będę !!!
Generalnie...tam jest pięknie a życie jakoś tak niespiesznie płynie...można popełnić spływ kajakowy jeziorami lub rzekami, pojeździć rowerem po transgranicznej ścieżce Polska-Litwa-Ukraina, odwiedzić mosty w Stańczykach, pojechać do najbliższej litewskiej mieściny na piwo i zakupy...i jeszcze sto innych sposobów na spędzenie tam czasu.. Pięknie tam..
|
Do góry
|
|
|
|
#7375615 - 23/08/2019 10:17
Re: Podróżuję po to, by dobrze zjeść
[Re: burbon]
|
Smakosz jedzenia i alko
Meldunek: 09/04/2014
Postów: 56726
|
Miasto tężni solankowych i niekończącej się zabawy. Zabawy, która rozpoczyna się tak mniej więcej w okolicach godziny 18 a kończy o 22.. Potem już tylko "dogrywki" w zaciszu pokoi, setek domów zdrojowych i sanatorium. Tak, to własnie jedno z najpopularniejszych uzdrowisk sanatoryjnych w Polsce.. W ostatni weekend, przezywał prawdziwe oblężenie, obdzwoniłem ze 30 hoteli i nic, więc pojechałem w ciemno.. Na początek kawa i szarlotka na ciepło najlepszej wg mnie ciechocińskiej kawiarence , mają tam też pokoje w willi, ale oczywiście brak wolnych miejsc.. W auto i krążenie po malowniczych, pełnych ludzi w każdym wieku, uliczkach.. po około 30 minutach, wysiłek został nagrodzony..dwa ostatnie pokoje, bardzo przyzwoity obiekt z basenem i małym spa ( 230 PLN ze śniadaniem ). Potem działania standardowe w tego typu miejscach - jedz, pij i tańcz Jakiegoś miałem dziwnego lenia, i moja aktywność gastronomiczna, zakończyła się właściwie na jednym lokalu. Bo było tam wszystko co trzeba..dobre jedzenie, dobry alkohol i przemiła obsługa. Co sprawdziłem : doskonały żurek chłopski, poprawna kalafiorowa, jarzynowa ten sam styl, słaby stołówkowy rosół, poprawny schabowy, dobry ozór wołowy - taki sos osobiście mi nie odpowiada, i byłyby pyszne żołądki drobiowe, gdyby znów nie utaplali wszystkiego w mącznym, aczkolwiek trochę chrzanowym sosie ( co nieco uratowało danie ). Próbowaliśmy też czterech rodzajów pizzy - to jest motyw przewodni tego lokalu - i wszystkie były bardzo dobre, cienkie ciasto, dużo dodatków i wyważona ilość sera. Dobra, niech to będzie, że z lenistwa, ale wystarczyło mi takie trochę barowo stołówkowe jedzenie... Pizzeria Restauracja "U Tomaszka" 3/5
|
Do góry
|
|
|
|
#7378188 - 29/08/2019 16:38
Re: Podróżuję po to, by dobrze zjeść
[Re: burbon]
|
Smakosz jedzenia i alko
Meldunek: 09/04/2014
Postów: 56726
|
Międzyzdroje..mój pierwszy raz w tym punkcie naszego Wybrzeża. Ładnie, chociaż, jak większość tego typu miejsc - wielki plac budowy, a do inwestowania pieniążków w nowoczesne apartamenty, namawia jeden z reprezentantów naszej kopanej piłeczki..ON zainwestował, a TY ?!? Dobra, krótko...wjazd do podziemnego parkingu, schodami w górę do kawalerki na parterze, szumnie zwanej apartamentem ( Pod Wieżyczkami, 180 PLN/doba), prysznic i w drogę na plażę.Co do owego apartamentu, to największa jego zaletą była odległość do plaży i wszystkich innych atrakcji, no i oczywiście parking. Średnio to wydatek min 20 PLN doba, a straż gminna, szalała z blokadami nawet w niedzielę. Pierwszy przystanek, bez szału..czyli browar i sto, drugi też... Uciekając od zgiełku, trafiłem tzw Portu rybackiego, gdzie oczywiście wszelakiej gastronomii było zdecydowanie więcej niż kutrów na piasku. Robiąc pierwszy rekonesans owych punktów, najbardziej spodobała mi się impreza na samym końcu tej osady - smażalnio -wędzarnia Klif. Przez następne dni, wędzoną rybę spożywałem tylko tam. Młody człowiek, który od rana czuwał nad procesem wędzenia, obsługując 4 szafy wędzarnicze, zasługuje na największe słowa uznania..żar z nieba, żar z palenisk i tak od rana do wieczora. Mam nadzieje, że wieczorne piwko od zadowolonego klienta, smakowało, tak jak mnie rybki.. Śledź, halibut, trewal...dla mnie miazga.. Generalnie to, śledzia uważam za najlepszą rybkę ( narażam sie pewnie fachowcom, wiem, że najlepsza ryba jest filet, ale co tam ) Tuż obok, zejście na plaże, dalej spacer brzegiem morza, gdzie już po jakiś 20 minutach, można się poczuć jak na bezludnej wyspie..cisza, spokój, pełny relaks kurwa..klifowe wybrzeże Wolińskiego Parku Narodowego. Godzina 15 a na drobniutkim piasku plaży, odciskaliśmy pierwsze ślady..relaks. wracamy do jedzenia czyli wchodzimy do sporting kamienicy a dokładnie do jej gastronomicznej części, restauracji Kredens. Pan Boguś z żoną stworzył fajne miejsce, takie z klimatem, można i zamieszkać i dobrze zjeść.. Rosół - bardzo dobry ale na Boga...musi być GORĄCY !!!!! a nie ciepły Zupa rybna z mulami - przepyszna Wątróbka drobiowa w soku jabłkowym, harmonijne połączenie, do tego lekko poduszona a jeszcze lekko chrupka cebulka i kostka jabłka, podane z grzankami - wicemistrzostwo Świata na 3000 metrów z przeszkodami. Pierogi z kaczką..jak wyżej.. Schab z wysokim żebrem - burbon lubi to !!! Kopytka z szarpaną kaczką...za to danie kucharzowi należał się normalny, regularny łomot !!! noż kurwa mać !!! ( żona mnie powstrzymała ) Nie można do fajnego dania - poprawne kluski, dobry sos borowikowy, dołożyć zeschniętych, spieczonych kawałków mięsa z kaczki, coś ty zrobił człowieku ??? obrałeś resztki pozostałe z pieczonej kaczki, niedojedzonej przez klientów z poprzedniego dnia ??? Czy ty kurwa wiesz jaka jest idea mięsa "pullet" ??? Nawet dwa kieliszki domowej cytrynówki nie rozpromieniły mojego oblicza zjebałeś wszystko gościu Gdyby ktoś tam się udawał w najbliższym czasie, to proszę o informację jak to danie wrócę tam i.... a dla łasuchów z całego serca polecam.. AVOCADO można też normalnie zjeść obiad, ale ja pozostałem tylko przy kawie i mega ciastach !!!! szczególnie te pod bezami...a tam..wszystkie !!
|
Do góry
|
|
|
|
#7378272 - 29/08/2019 18:06
Re: Podróżuję po to, by dobrze zjeść
[Re: burbon]
|
stranger
Meldunek: 26/06/2019
Postów: 5
|
Zawartość witaminy D
(1 j.m. = 0,025 µg) węgorz świeży 1200 j.m./100 g śledź marynowany 480 j.m./100 g śledź w oleju 808 j.m./100 g dorsz świeży 40 j.m./100 g łosoś (gotowany/pieczony) 540 j.m./100 g makrela (gotowana/pieczona) 152 j.m./100 g ryby z puszki (tuńczyk, sardynki) 200 j.m./100 g
|
Do góry
|
|
|
|
#7388387 - 16/09/2019 17:38
Re: Podróżuję po to, by dobrze zjeść
[Re: burbon]
|
Smakosz jedzenia i alko
Meldunek: 09/04/2014
Postów: 56726
|
Tak..powoli do szaf, na kilkumiesięczny odpoczynek, trafiają plażowe akcesoria i odzienia..Jesień stuk, puk do drzwi.. więc pora na trochę wakacyjnych, słonecznych wspomnień. Turystyczne miejscowości Pomorza Zachodniego - za które już mi się oberwało od Teosia...( wybrałem znów jakieś wioski a nie Kołobrzeg ) Niechorze Rano znalazłem kwaterę a popołudniu już raczyłem się takimi zestawami jak lorneta czy meduza tutaj ale jakoś specjalnie nie polecam. Nocleg miałem dokładnie po drugiej stronie ulicy , bardzo czysto, cicho..kulturalnie. Niestety jeden zgrzyt, na sam koniec pobytu - kasa..., miła pani właścicielka zażyczyła sobie opłatę o 35 % wyższą od tej podanej na stronie internetowej, że niby ostatni pokój i cud, że wolny, ale co tam, droga Pani..ani Pani się nie wzbogaciła, ani ja nie zbiedniałem, tylko niesmak pozostał.. droga przez las i po 5 minutach ON - mój ukochany Bałtyk.. W promieniach zachodzącego słońca, mijam odpoczywające na piasku kutry rybackie, betonowy falochron , by po chwili,wąskimi stromymi schodkami wspiąć się do góry i stanąć oko w oko z....chwila, najpierw ze dwadzieścia głębokich oddechów - strome te schody jak cholera...dobra,.. oddaną do użytku 01.12.1866 roku, latarnia morską. Jest wciąż czynna i za drobną opłatą można zwiedzać ją w środku i nawet wejść na górę ( 200 stopni czy jakoś tak ).Ja pozostałem przy tzw podziwianiu oddolnym. Tuz obok latarni znajdują się dwie atrakcje - park miniatur latarni morskich polskiego wybrzeża i motylarnia..Tą pierwszą polecam z całego serca, natomiast tropikalne warunki panujące w motylarni, nie dla mnie,natomiast moja szanowna małżonka, była prze szczęśliwa. Dla ducha już dość, teraz coś dla ciała.. W drodze powrotnej, nieopodal Placu Foki Depki ( dzieci ja kochają ), wreszcie przystanek gastronomiczny. Przystań Rybacka - naprawdę smaczne jedzenie i co jest często rzadkością w tego typu miejscach - przemiła obsługa. Jadłem tam dwukrotnie i polecam : rosół z domowym makaronem, zupę rybną, wiejski schabowy, schab gajowego, sandacz i halibut z pieca ( jak ktoś chce rybę tylko na spróbowanie, to musi głośno krzyczeć, bo porcje są spore, takie 400 g Amatorom ryby wędzonej polecam U Boczka cóż jeszcze w Niechorzu...rower za 20 PLN doba, przejażdżka wąskotorówką do Trzęsacza - frajda dla małych i dużych , i w końcu park wodny w wielkiej i hałaśliwej Sandra Spa Pogorzelica - jak tam można odpocząć ??? ja kurwa nie mam pojęcia. Pobliski Rewal i kolejny przystanek gastronomiczny - prawdziwa petarda, czyli restauracja Keja...rosół ok, ale rybna w wersji białej z makaronem kokardi u taka ilością kawałków ryby, że łyżka stawała - no mega smaczna..do tego łosoś z grilla, dorsz ze szpinakiem, naprawdę jest w czym wybierać... pamiętajcie !!!! Trzeci i ostatni z tego wypadu przystanek to Pobierowo i Zero7, do wyboru ryby z pieca ( turbot, sandacz) z grilla ( łosoś ) czy normalne z patelni ( flądra ) fajne, bez niepotrzebnego nadęcia, bez tony panierki czy ciasta, do tego dobry ciemny kozel i fajna zgrana załoga..jest dobrze, tak trzymać !!! i to by było, na tyle...czyli..żegnaj lato na rok !!
|
Do góry
|
|
|
|
#7424922 - 07/01/2020 15:44
Re: Podróżuję po to, by dobrze zjeść
[Re: burbon]
|
Smakosz jedzenia i alko
Meldunek: 09/04/2014
Postów: 56726
|
Nadrabiam zaległości i pomimo tego, że mamy kalendarzową zimę, wracam do złotej, polskiej jesieni.. Krótki pobyt w Szczyrku.. Wstęp już był na quasi - wycieczka rozpoczęła się, tam, gdzie Aker chadzał z teściami - Łaziska Górne i restauracja Kredens.Trochę się naszukałem, zanim ujrzałem szyld nad sklepem JMP.. Typowa śląska kuchnia, bez jakiegoś specjalnego polotu, ale żurek, rolada z modrą kapustą i panczkraut, warte spróbowania.Gdybym tam mieszkał, to pewnie tak podawano by to w domu.. Na deser, udałem się jednak, na drugą stronę ulicy, [url=ukusnierza.pl]kawiarnia ???[/url] , tak się określają, chociaż w karcie znajdziecie kilka dań barowych, ot chociaż by - taki Bogracz, golonko czy flaczki.Natomiast, jak się dowiedziałem w niedzielę można zjeść tam typowy śląski obiad, "jak u mamy" - bez karty, max dwa dania główne i zupa do wyboru. Mnie interesował deser i dobra kawa, dlatego tez skuszony pozytywnymi opiniami, zamówiłem intrygująco brzmiącą - kope śląską.Nie będę opisywał ani jej, ani doznań towarzyszących mi podczas konsumpcji, napisze tylko, że...warto! W auto in po kilkudziesięciu minutach, wyciągałem kluczyk do apartamentu, przy ulicy Szkolnej w Szczyrku. Apartamentowiec bezobsługowy, wszystko na kody otrzymany esemesem, nawet na wypożyczenie rowerków. Bardzo fajne miejsce, nowocześnie wyposażone apartamenty, w ogrodzie mini spa do dyspozycji, a cena 150 PLN za dobę, uważam, że bardzo dobra jak na ofertę. Gdyby były jakieś skoki w Szczyrku, to Biczu - bierz !!! Z tarasu z piwkiem w ręku pooglądasz a komentarz live spikera - jak z telewizora. Nie będę zanudzał opowieściami, ile tam się nawędrowałem po górach, ale jesień tam, to coś pięknego - foty wklejane przez akagiego, przy tym, co widziały oczy moje, to pikuś ! Polecam wejście, którymś ze szlaków, na najwyższy szczyt Beskidu Śląskiego, należący do Korony Gór Polskich - Skrzyczne 1257 m n.p.m Dałem radę, choć gdyby nie znajdujące się na szczycie schronisko z restauracją - pajdy ze smalcem, ogórkiem i cebulą, zimne piwka i po godzinie byłem gotowy do drogi powrotnej. Na temat potraw nic nie napiszę - w tego typu miejscach, zwykle nie jadam.. Dałem rade mniej więcej do połowy drogi i znów opadłem sił..na szczęście przy stacji pośredniej, gondoli na szczyt, jest bar, a i śliwowica się znalazła... Dalej już bez zbytniego heroizmu, bilet w kasie i gondolą w dół. Zaczynamy kulinarną wędrówkę uliczkami Szczyrku...
|
Do góry
|
|
|
|
#7424924 - 07/01/2020 15:49
Re: Podróżuję po to, by dobrze zjeść
[Re: burbon]
|
Smakosz jedzenia i alko
Meldunek: 09/04/2014
Postów: 56726
|
upg 1. kawiarnia u Kuśnierza upg 2. Dałem radę, choć gdyby nie znajdujące się na szczycie schronisko z restauracją - pajdy ze smalcem, ogórkiem i cebulą, zimne piwka , to pewnie nic bym już tutaj nie napisał..
|
Do góry
|
|
|
|
#7428248 - 20/01/2020 14:41
Re: Podróżuję po to, by dobrze zjeść
[Re: burbon]
|
Smakosz jedzenia i alko
Meldunek: 09/04/2014
Postów: 56726
|
Idziemy dalej spacerkiem, przez Szczyrk.. Każde znane w całej Polsce danie, bez specjalnego trudu, można ochrzcić na nowo, dokładając mu jakiś dowolny przymiotnik, np: góralski, beskidzki, bacowski..gaździny, tatarski czy..kołobrzeski. I tak np z pospolitego placka ziemniaczanego z mięsnym gulaszem mamy dziesiątki odmian, w zależności od regionu w którym podadzą nam go do jedzenia.. W barze Basia ukryli go pod tajemniczą nazwą - Jadło drwala. Na pewno jeszcze kilka takich pozycji tam znajdziecie, ale generalnie, jak ktoś chce zjeść dobrze, po domowemu i w naprawdę małych pieniążkach, ten lokal powinien wpić sobie w google maps. Pyszny żurek, w/w placek, schabowy czy...rolada wołowa, warte skosztowania. Co ciekawe, nad lokalem maja też pensjonacik, więc można od razu po konsumpcji, udać się na spoczynek. Deser można sobie zdecydowanie odpuścić, gdyż po krótkim spacerze, mamy mój ulubiony Przystanek..Słodki. Tutaj rozpoczyna sie szaleństwo..lody, ciasta..doskonała kawa - czyli ogólnie - hulaj dusza !!! Można tez zakupić sobie, palone ziarenka - i zabrać do domu, gdyż właściciel ( firma) takim też procederem się para.. Po takim deserowym szaleństwie, nawet piwa nie mogłem wrzucić, aby tylko półtora setki ziemniaczka na trawienie i drzemkę, przed kolacją
|
Do góry
|
|
|
|
#7428255 - 20/01/2020 15:36
Re: Podróżuję po to, by dobrze zjeść
[Re: burbon]
|
Smakosz jedzenia i alko
Meldunek: 09/04/2014
Postów: 56726
|
Głód jak buk, nie zna litości, szybkie ogarnięcie i na miasto Gdzieś czytałem, albo może słyszałem, że jest miejsce na kulinarnej mapie Szczyrku, gdzie w karcie, oprócz kilku rodzajów pierogów, nie ma nic więcej do jedzenia... Kiedyś, dawno..dawno temu, na początku mojej rodzącej się miłości do jedzenia, jednym z kryteriów oceny danej restauracji czy innej placówki gastronomicznej, było poziom dwóch dań..żurku i własnie, pierogów. Teraz może już od tego nie zaczynam, ale miłość do tych potraw, wciąż trwa w najlepsze.. Dlatego też i tutaj w Szczyrku, po kilkunastu minutach, sącząc z wolna zimną Holbę,w drugiej ręce, trzymałem to.. na pierwszy ogień poszły te na słono.. Ciasto, idealnie takie jak lubię, miękkie a sprężyste..mąka, gorąca woda i topione masło, co do farszy to: - z mięsem, delikatnie przyprawione, nie suche - poprawnie - ruskie. zbyt mało wyraziste jak dla mnie - z kapusta i grzybami, lekko pikantne - dla mnie najlepsze - ze szpinakiem i serem - mogą kandydować do tronu, tylko potrzeba im oryginalnej fety - z soczewicą, skończyły się.. więc doszły jedne ze słodkich: - z jagodami i śmietaną - dobry deser.. Lokal fajny, z klimatem, dobra muzyka i zakręcony właściciel z partnerką. Tak żeśmy sie zakręcili, tak pogadali, że z piwnicy wyszedłem bez...uiszczenia rachunku Na szczęście, ubierając na zewnątrz kurtkę, uświadomiłem sobie ten fakt i mając jeden rękaw kurtki na sobie, szybko zbiegłem na dół, odkurzając przy okazji całe schody, reszta kurtki ( taki bonus ode mnie ). Gość wcale nie zamierzał mnie gonić, stwierdził tylko, że przez chwilę jego wiara w ludzi, została zachwiana. Po kolejnych piętnastu minutach, znów pojawiłem się na świeżym powietrzu Nadeszła pora na główną biesiadę dnia..
|
Do góry
|
|
|
|
#7428427 - 21/01/2020 11:52
Re: Podróżuję po to, by dobrze zjeść
[Re: burbon]
|
Smakosz jedzenia i alko
Meldunek: 09/04/2014
Postów: 56726
|
Nadeszła pora na główną biesiadę dnia..To cytat z poprzedniego mojego posta, bo się Vinc wpierdolił, jak zwykle, z pytaniem z dupy ..wybór padł na mieszczącą się w centrum restaurację . Uwaga!! Są dwa wejścia, z dwóch ulic ( karczma na skrzyżowaniu ) więc nie załamujcie się, gdy z jednej strony, dowiecie się, że nie ma wolnych stolików.. Też wszedłem drugim wejściem, i już po chwili na dużym drewnianym stole, zagościł browar i podawana w gustownych kieliszeczkach Miodula Beskidzka.. Po następnej mioduli, zaczęły wjeżdżać główni bohaterowie biesiady.. - śledzik w oleju - ten już przybył w towarzystwie czystej, schłodzonej, poprawny, jak to śledzik - doskonały, soczysty siekaniec barani na grzance, - trzy miniaturowe kiełbaski jagnięce, coś w rodzaju bałkańskich Ćevapčići, również smaczne, aczkolwiek trochę mało wyraziste.. Przepłukanie gardła i witamy kolejnych gości.. - żur szczyrkowski, spoko, jednak mało dodatków, zdecydowanie jadałem lepsze - kwaśnica po góralsku, no brawo, jedna z lepszych a może najlepsza, jaką miałem okazję spożyć, idealnie pikantna, mięciutkie wędzone żeberko i kilka ziemniaków..jeszcze raz brawo ! Płuczemy zdecydowanie, bo zaraz wchodzi sama śmietana towarzyska, czyli.. - pieczone, marynowane żebro, na kapuście zasmażanej, idealnie miękkie, kostki same wychodziły, lekki miodowy posmak przełamujący pikantność, równie dobre, jadłem chyba tylko w warszawskiej CK Oberży, bardzo dawno temu. Kapustę zasmażaną sobie darujmy. - udziec barani, czyli coś, co powaliło starego burbona na łopatki !!!! Nie ma co sie rozpisywać, to trzeba zjeść !!! I to już koniec, przepłukanie gardło po posiłku, rachunek i...spać. Beskidy są piękne o tej porze roku.. Dziękuję za uwagę
|
Do góry
|
|
|
|
#7428851 - 22/01/2020 11:08
Re: Podróżuję po to, by dobrze zjeść
[Re: burbon]
|
Smakosz jedzenia i alko
Meldunek: 09/04/2014
Postów: 56726
|
Dzisiaj postaram się zainteresować Was, pojedynczym punktem na kulinarnej mapie Polski. DK 24 z Pniew w stronę ekspresowej 3, miejscowość Przytoczna. Kilka razy w roku, przemieszczam się tymże duktem, i za każdym razem już dzień wcześniej, na twarzy mej - banan !!! Rano kawa, a potem laciek, by jak najszybciej zasiąść przy śniadaniu w ulubionej na tym terenie gąsce, a konkretnie w restauracji Zielona Gęś Śniadanie skromne, ale bardzo smaczne, mój standardowy zestaw to: sadzone na boczku jajka, kiełbaska i dwa pyszne tosty, lub jajecznica, parówki, tosty lub w innej jeszcze konfiguracji. Potem sprawy służbowe, Zielona Góra, Żary czy inne i wracamy pod skrzydła Gąski na..oczywiście, że tak !!! Na OBIADEK !!! Żeby uprzedzić wszystkie głupie pytania hejterów , powiem, że to co uważam za godne naszego podniebienia i co opiszę, zostało spożyte podczas kilku wizyt, nie jednej... wybierzcie sami przystawki Zaczynamy oczywiście od przystawek..jeżeli w karcie nie widnieją takie rozdziały jak przystawki zimne i gorące, szukamy ich np w specjalnościach lub sami określamy co dla nas jest przystawką, czyli w tym przypadku mamy : - tatarek na czosnkowej grzance - bardzo polecam, lecz osobiście jadam tylko, gdy mam ze sobą kierowcę, uważam bowiem, że pod żadnym pozorem, tatarka nie można pozbawiać, jego nieodłącznego towarzysza, zimnego lecz nie zmrożonego ziemniaczka.. - sałatka ze smażoną gęsią wątróbką lub wątróbka gęsia na grzance - pierogi - wszystkie 4 rodzaje, dla mnie najlepsze,te z gęsiną Pora na zupy.. - rosół, niby z dodatkiem gęsiny, ale wiecie, jaki mam stosunek do rosołów, których sam nie gotowałem.. - żurek, może nie powala, ale jak najbardziej do wzięcia, z kawałkami białej kiełbasy i jajem - pozycja pt cztery pory roku, niby zależna od nastroju kucharza..jeżeli akurat będzie czosnkowa, to ani chwili się nie zastanawiajcie, mistrzostwo, Ile razy ją jadłem, to w myślach, przenosiłem się od razu do ulubionych czeskich knajp, gdzie rozkochałem się w czosnkowej... Pora na dania główne.. Pewnie jak przeczytaliście teks aż dotąd, to zwróciliście uwagę na : gęś, z gęsi..gęsia...tak własnie !!! To jest to miejsce gdzie z gęsi potrafią zrobić pyszności ! ( nie zapominajcie o Śiewierzu i tamtej Gęsi ) Dobra, zapinamy pasy i jedziemy: co tu dużo pisać..bierzcie co tylko dostępne z gęsi, rumianą pierś, udka czy wcześniej wskazane wątróbki lub pierogi !!! - pierś z kaczki, tak bardziej na słodko z całymi wiśniami - mega A jak ktoś nie gustuje w drobiu, rolady wołowej, kruchej i soczystej, nawet Hanys by sobie nie odmówił. Wszystko dociskamy golonką z warzywami duszona w piwie, a powiem Wam, że zrobiona po mojemu i dość... Płacę, grzecznie dziękuję i do zobaczenia !!!
|
Do góry
|
|
|
|
#7442792 - 03/03/2020 11:15
Re: Podróżuję po to, by dobrze zjeść
[Re: burbon]
|
Smakosz jedzenia i alko
Meldunek: 09/04/2014
Postów: 56726
|
Prawie wiosna 2020 a jeszcze kilka spraw do rozliczenia z roku minionego. 09.11.2019 godzina 9.00, zapakowana po dach wędlinami, podrobami, pieczywem, kiszonymi ogórkami ( wszystko tradycyjna, chałupnicza produkcja ) piwem rzemieślniczym i płynnym ziemniakiem, octavia combi, gładko sunęła trasa S11 w kierunku zachodniej granicy. Oczywistym było to, że wcześniej czy później, z jej wnętrza padnie komenda - Postój !! W tym przypadku, było to "wcześniej". Z racji tego, że nie chce w żaden sposób urazić, czytających ten wpis smakoszy z naszego forum, którzy, delikatnie mówiąc - fast foodami się brzydzą, krótki pobyt w Burger Kingu za Sieradzem, pominę milczeniem... Później, już tylko z przerwą na pasienie samochodu, prościutko nach Berlin i ulubione miejsce w pobliżu dworca Charlottenburg. Oprócz opisywanych w poprzednim berlińskim odcinku miejsc, tym razem, czekała na nas jeszcze jedna "atrakcja" Kilka telefonów i pod otwartą klapą bagażnika naszej octavii, zagościł, tak.nasz forumowy Lukasz, w niektórych kręgach znany pod pseudonimem " Pajęczarz" Dlaczego pod otwarta klapą ??? Bo troszkę siąpił deszczyk.. Powitanie i....czym bagażnik bogaty..czego tam nie było, do tej pory sklepikarze z okolicy opowiadają znajomym o tych smakołykach. Potem obowiązkowy punkt tego miejsca, czyli.. gdzie taki smakołyk popijaliśmy tym Potem na chwile do hotelowego pokoju, którego gościnnie użyczył nam Lukasz, mała odświeżająca toaleta, potem kabanosy, kaszanka, ziemniak i... Już w banie, zmierzającej w stronę Olympiastadion..zakup kolejnych szali, kilka pamiątkowych zdjęć, bramki, kontrola i wreszcie, z wysokości trybun, mogliśmy spokojnie zacząć oglądać widowisko. Jeszcze nie sportowe, tylko artystyczne, przygotowane dla uczczenia 30 rocznicy upadku Muru Berlińskiego. Fajna oprawa.. Sam mecz, jak to mecz - interesujący i wygrany przez gości z Lipska 4-2. Powrót pod hotel, jakiś ziemniaczek i pożegnanie z Lukaszem, jak to mówią - komu w drogę, temu czas, a nas czekała własnie z kolacją, ekipa znajomych, gdzieś w jakimś, małym miasteczku pod Wolfsburgiem.. Dojechaliśmy, jeżeli mnie pamięć nie myli, około 21... Dużo się działo tej nocy, dużo się jadło i piło..były tradycyjne niemieckie potrawy min. spatzle, Hochzeitssuppe, gebraten Schweinshaxe, kartofel salad, jak i nasze wędliny, smalec, pasztety itp.. Dużo się działo, śmiechom i żartom nie było końca...jedno co szczególnie utkwiło mi w pamięci, to to, że tak koło czwartej rano, nawet Niemcy w miarę poprawnie śpiewali, "tu się urodziłem i zakochałem się.." tego wątku cdn...nastąpi.
|
Do góry
|
|
|
|
#7463626 - 26/05/2020 09:05
Re: Podróżuję po to, by dobrze zjeść
[Re: burbon]
|
Smakosz jedzenia i alko
Meldunek: 09/04/2014
Postów: 56726
|
Poranek, zdecydowanie należący do tych z kategorii - królestwo za wodę, więc, piwko, sznaps i gotujemy domowy, nasycony kiełbasą, boczkiem i kaszanką..żurek. Po śniadaniu spacer na obiekt lokalnej drużyny piłkarskiej, w której nasz gospodarz wcześniej grał, a później pracował z juniorami. Podczas spaceru, kilka przystanków, które utwierdziły mnie w przekonaniu, że pojemność 330 ml dla piwa, jest idealna. Piwo po nalaniu, nie traci idealnej do spożycia temperatury ani subtelnie sunących ku górze, bąbelków gazu. Obiad - czyli to co zostało z dnia poprzedniego plus, wstawiony razem z żurkiem, a jakże..rosół. Piwko 0,33 i do busa, razem z nami, wskakuje skrzyneczka owego na drogę, i kierunek Wolfsburg. Wolfsburg..dziwne to miasto, zaprojektowane na deskach kreślarskich, tak jak i produkowane tam samochody. Miasto, którego prawie połowa mieszkańców, przy produkcji owych samochodów pracuje. Miasto, w którego centrum stoi coś, co bardziej przypomina kosmiczny statek, przemierzający galaktyki, niż jakąkolwiek budowlę, stworzona ludzką ręką.. Miasto, w którym wasze lub cudze, żony, kochanki czy przyjaciółki, nie będą ani przez chwilę narzekać, że zostawicie je same, no może nie do końca same, lecz w towarzystwie waszej karty kredytowej, bo w Designer Outlet wciąga jak..hazard A za rzeką, prawie że na przeciwko..równie dziwna jak całe miasto, wyłania się wreszcie, Volkswagen Arena. Z poziomu trybun, zdecydowanie lepiej, typowo piłkarski, siedząc na środku, ogląda się niczym na ogromnym telebimie, mniej więcej tak.. [img] https://pbs.twimg.com/media/EGMmRXfW4AEPUbK?format=jpg[/img] Doping, kibice...dyplomatycznie powiem tak..potencjał jest, ale nie wykorzystany. Wurst, bier..szybko i sprawnie, kiełbasa i piwo..też. Sam mecz..Jagiellonia - Lechia. Po ostatnim gwizdku, jeszcze wizyta w fanshopie np po taki Koniec przynudzania, męczę ten tekst, tylko dlatego, że w poprzednim napisałem cdn.. Po meczu, wszystkich miłośników tajskiej kuchni, zapraszam TUTAJ Warto posiedzieć te, kilka godzin.. Smacznego
|
Do góry
|
|
|
|
#7607946 - 05/07/2021 20:39
Re: Podróżuję po to, by dobrze zjeść
[Re: burbon]
|
Smakosz jedzenia i alko
Meldunek: 09/04/2014
Postów: 56726
|
jeżeli, kiedykolwiek, zdarzy się komuś jechać 82 np z Łodzi do Sieradza, to na końcu miejscowości Kolumna po lewej stronie stoi sobie TAKA CHATKA powiem tak, warto nadłożyć a nawet i kilkadziesiąt kilometrów, by tam zjeść np niedzielny obiad. Barszcz czerwony z uszkami - 9pln - np Fechu by sie najadł a połowę by poprosił o spakowanie w reklamówkę na wynos..barszcz gotowany codziennie, na świeżych burakach i zakwasie Schabowy - zawsze świeżo smażony ( szkoda tylko, że nie można ich namówić na schaba z kością.. Bryzol z karczu - poprawna pozycja Gulasz wieprzowy - wielka góra kruchego wieprza, a nie tylko morze sosu i kilka kostek mięsa.. Kaczka z pieca - połówka, póki co, trzy razy trafiłem na idealnie upieczoną, mięsko odchodzące bez użycia siły, od kości.. dodatki poprawne. Pierogi - lepią po domach, bardzo dobre farsze, polecam wersję pt Micha(mix) - jak, ktoś lubi chrupiące - to zapiekane UWAGA !!!! Jedyna porażka to..schab po kowalsku !!!! generalnie samo mięso, cebula i pieczarki wporzo, ale jak zamówicie i nie powiecie magicznego zaklęcia - bez sera i ketchupu, to poprzez góry właśnie owego taniego sera i podłego keczupu, z trudem dokopiecie się do głównego składnika potrawy.. Żeberka - jeszcze trochę należy nad tym popracować, szczególnie sos.. Generalnie dobra, domowa micha - i co ważne, nawet Warrena, pod sam korek, zatankowałbym za mniej niż 50 PLN Powiedziałem sprawdzam i... Generalnie..wciąż bardzo dobrze, może drgnęły lekko ceny, ale warto !! Powtórzyłem barszczyk, schab solo ( 200 g ) i kaczkę, którą dokończyłem już w domu.. Trzymają poziom, zarówno w sferze kulinarnej, jak i serwisowej, przesympatyczne dziewczyny !!
|
Do góry
|
|
|
|
#7615761 - 11/08/2021 11:36
Re: Podróżuję po to, by dobrze zjeść
[Re: burbon]
|
Smakosz jedzenia i alko
Meldunek: 09/04/2014
Postów: 56726
|
na luziku.... Krótki weekendowy wypad nad nasz kochany Bałtyk.. Wybór padł na miejsce, w którym bywałem wcześniej dobre kilkadziesiąt razy, ale wcale mi to nie przeszkadza i jak "Przyjaciel" pozwoli, to znowu tam zawitam. Piękny Kołobrzeg, gwarny a zarazem taki spokojny, nie tak drapieżny jak inne nadmorskie miejsca. Może dlatego, że Uzdrowisko, i trzy czwarte placówek hotelowo - rekreacyjnych, mocniej lub słabiej, ale związanych jest z NFZ.. Jeden nocleg, udało mi się zdobyć właśnie w jednej z takich placówek ( nie, nie..namiaru nie dostałem od fortego) Przyjemny nowoczesny pokój, bardzo bogaty bufet śniadaniowy, i...szerokie możliwości zdobycia tytułu króla parkietu, na wieczornym dancingu. MEWA Pierwsze kroki, do ulubionej restauracji serwującej dania rybne ( choć lokals, którego poznałem jakiś czas temu, twierdzi, że Pirania lepsza )- MY FISH. Przystawka: jak zawsze - śledź z cebulką w oleju - no kurwa, do śledzia trza trochę serca !!!, bagietka, zimne piwo Sailor ( ponoć warzone dla nich - pyszne ) i dwie czterdziestki czystego roztworu.. Głęboki oddech, pierwszy łyk i ulga..wreszcie..dwie godziny w aucie, mnie wykończyły. Potem zupa rybna podawana z grzanką i pastą jajeczną, jak dla mnie doskonała, i danie główne - smażony filet z miętusa - mięso soczyste, lekkie,idealnie doprawione. Całości dopełniał serwis - ekipa młoda, sympatyczna i znająca menu, co w cale nie jest takie oczywiste.. Lekko pokrzepiony, udałem się na długi spacer, po plaży i kurorcie, spacer przerywany tylko tzw pit stopami w celu uzupełnienia płynów - spacery są męczące, niestety ( Biczu potwierdzi ) Późnym wieczorem, czy inaczej wczesną nocą, zaintrygowany dobiegającą z krzaków muzyką "na żywo", przysiadłem w pubie - nawet nie pamiętam nazwy, gdzie oprócz piwa i twardych alkoholi, chłopaki podawali doskonałe podpłomyki - ten po alzacku, zabójczo dobry, włoski poprawny. Idealna lekka przekąska do piwa, nie obciążająca organizmu przed snem.. Spać...bo jutro wielki dzień !!! Wyjście na tenisowy kort i spotkanie z....kołobrzeskim Andre Aggasim....
|
Do góry
|
|
|
|
#7682516 - 12/06/2022 20:14
Re: Podróżuję po to, by dobrze zjeść
[Re: burbon]
|
Na pełnejjj kurrr...
Meldunek: 02/04/2004
Postów: 30116
|
Głodny Polak, Lubin https://pl-pl.facebook.com/GlodnyPolakLubin/przystepne ceny, bdb nawet dla wybrednych polecam, polski obiad pycha, cena za zestaw 22,5 (mieso, ziemniaki, surowka) - oczywiscie mozna mieszac itp. minus - zabraklo kompotu! a byl za 4pln
|
Do góry
|
|
|
|
#7717448 - 30/11/2022 17:02
Re: Podróżuję po to, by dobrze zjeść
[Re: burbon]
|
Smakosz jedzenia i alko
Meldunek: 09/04/2014
Postów: 56726
|
Dzisiaj postaram się zainteresować Was, pojedynczym punktem na kulinarnej mapie Polski. DK 24 z Pniew w stronę ekspresowej 3, miejscowość Przytoczna. Kilka razy w roku, przemieszczam się tymże duktem, i za każdym razem już dzień wcześniej, na twarzy mej - banan !!! Rano kawa, a potem laciek, by jak najszybciej zasiąść przy śniadaniu w ulubionej na tym terenie gąsce, a konkretnie w restauracji Zielona Gęś Śniadanie skromne, ale bardzo smaczne, mój standardowy zestaw to: sadzone na boczku jajka, kiełbaska i dwa pyszne tosty, lub jajecznica, parówki, tosty lub w innej jeszcze konfiguracji. Potem sprawy służbowe, Zielona Góra, Żary czy inne i wracamy pod skrzydła Gąski na..oczywiście, że tak !!! Na OBIADEK !!! Żeby uprzedzić wszystkie głupie pytania hejterów , powiem, że to co uważam za godne naszego podniebienia i co opiszę, zostało spożyte podczas kilku wizyt, nie jednej... wybierzcie sami przystawki Zaczynamy oczywiście od przystawek..jeżeli w karcie nie widnieją takie rozdziały jak przystawki zimne i gorące, szukamy ich np w specjalnościach lub sami określamy co dla nas jest przystawką, czyli w tym przypadku mamy : - tatarek na czosnkowej grzance - bardzo polecam, lecz osobiście jadam tylko, gdy mam ze sobą kierowcę, uważam bowiem, że pod żadnym pozorem, tatarka nie można pozbawiać, jego nieodłącznego towarzysza, zimnego lecz nie zmrożonego ziemniaczka.. - sałatka ze smażoną gęsią wątróbką lub wątróbka gęsia na grzance - pierogi - wszystkie 4 rodzaje, dla mnie najlepsze,te z gęsiną Pora na zupy.. - rosół, niby z dodatkiem gęsiny, ale wiecie, jaki mam stosunek do rosołów, których sam nie gotowałem.. - żurek, może nie powala, ale jak najbardziej do wzięcia, z kawałkami białej kiełbasy i jajem - pozycja pt cztery pory roku, niby zależna od nastroju kucharza..jeżeli akurat będzie czosnkowa, to ani chwili się nie zastanawiajcie, mistrzostwo, Ile razy ją jadłem, to w myślach, przenosiłem się od razu do ulubionych czeskich knajp, gdzie rozkochałem się w czosnkowej... Pora na dania główne.. Pewnie jak przeczytaliście teks aż dotąd, to zwróciliście uwagę na : gęś, z gęsi..gęsia...tak własnie !!! To jest to miejsce gdzie z gęsi potrafią zrobić pyszności ! ( nie zapominajcie o Śiewierzu i tamtej Gęsi ) Dobra, zapinamy pasy i jedziemy: co tu dużo pisać..bierzcie co tylko dostępne z gęsi, rumianą pierś, udka czy wcześniej wskazane wątróbki lub pierogi !!! - pierś z kaczki, tak bardziej na słodko z całymi wiśniami - mega A jak ktoś nie gustuje w drobiu, rolady wołowej, kruchej i soczystej, nawet Hanys by sobie nie odmówił. Wszystko dociskamy golonką z warzywami duszona w piwie, a powiem Wam, że zrobiona po mojemu i dość... Płacę, grzecznie dziękuję i do zobaczenia !!! Wracam do tego miejsca jak bumerang..taką opinię ostatnio wrzuciłem .. Piątek 11.11 znów trafiłem do tego wspaniałego miejsca. Krótko i na temat : 1. rosół poprawny, bez fajerwerków - krem z dyni bardzo dobry, kleks oleju z pestek dyni, podkreślający smak - w punkt. 2. grzanka z gęsią wątróbką - dawno nie jadłem, czegoś tak....pysznego !!! Brawo dla dziewczyn z kuchni, doskonale zbalansowane połączenia smażonych podrobów, świeżych warzyw i owoców... 3. Gęsie pipki - bardzo dobre duszone gęsie żołądki z kluskami śląskimi ( kluski - najsłabsze ogniwo w tym daniu, sos bez wyraźnie nadanego kierunku, ale przejdzie ) 4. Przystawka gratis - dwie kromki chleba ze smalcem własnego wyrobu, kiszonym ogórkiem i plasterkiem cebuli - niby nic wielkiego, ale na duży plus. Uśmiechnięte dziewczyny za barem i na sali. Dziękuję i pozdrawiam. Polecam każdemu, z czystym sumieniem, polecam. Burbon.
|
Do góry
|
|
|
|
#7717469 - 30/11/2022 17:55
Re: Podróżuję po to, by dobrze zjeść
[Re: forty]
|
Smakosz jedzenia i alko
Meldunek: 09/04/2014
Postów: 56726
|
Czy 19 euro wystarczy w tej Gąsce? Zdecydowanie tak..za to na zdjęciach, plus herbata, nie pamiętam dokładnie, ale jakieś 21 euro - inc 3 euro na to, czego nie dają Japończyce...
|
Do góry
|
|
|
|
#7770669 - 20/01/2024 20:03
Re: Podróżuję po to, by dobrze zjeść
[Re: burbon]
|
Na pełnejjj kurrr...
Meldunek: 02/04/2004
Postów: 30116
|
|
Do góry
|
|
|
|
#7786759 - 26/09/2024 11:02
Re: Podróżuję po to, by dobrze zjeść
[Re: burbon]
|
Smakosz jedzenia i alko
Meldunek: 09/04/2014
Postów: 56726
|
|
Do góry
|
|
|
|
|
|