Witajcie.Widze ze prowokujecie mnie do zwierzen,coz moge powiedziec wszystko zaraz wyjasnie ku uciesze wsystkich.Ale wrocmy na chwile do tego nieszczesnego ferreiry.Mecz jakich wiele i jak wspominalem sport to sport i 5 setow dla weterana bylo za duzo i tyle.Moj typ bedzie na koncu tego wywodu.Ale do zeczy.Niejaki panie Maly widze ze interesujesz sie troche psychologia ale niestety jestes w tym do dupy za przeproszeniem.Ale co do jednego masz racje mecz ten wrazenia nie zrobil bo wynik jest inny niz myslalem ,no i oczywiscie wiem co dalej robic .Widzisz gosciu ja nigdy nie twierdzilem ze jestem nieomylny wiec posty typu "i co rafter pomyliles sie" sa bardzo poprawiajace mi humor za co wielkie dzieki.
OK pytacie na czym polega moja kontrola.Jak kiedys pisalem jest to ciezkie do wytlumaczenia ale sprobuje .Widzisz jest us open,wczoraj w nocy gdy poznalem juz wynik meczu.Zaczalem sprawdzac drabinki turnieju kobiet i panow ktore wisza na mojej scianie.I co widze ze czesc wydarzen jest taka jakie podejrzewalem ze beda(kumasz ?)
.Ale to tylko 1% calej kontroli.Dobrze pare pojedynkow jest takich jak przypuszczalem ze beda.Pozniej wszystkie mecze ktore ulozyly sie tak jak mi pasuje analizuje.To jest 50% kontroli ,czyli mamy juz ile panowie1+50=51
tak?Ok jedziemy dalej pozniej nastepuje rodzaj "jasnowidzenia" czyli rysuje swoja drabinke juz z gotowymi wynikami finalowymi.Patrze spogladam i mowie sobie tak stary to ma dobra przyszlosc jestem pewien ze w 30 procentach sprawdzi sie czesc moich przewidywan.Ok 30% wiec juz praktycznie jestem wygrany nastepuje czesc glowna decyzja o wybraniu meczu.Gdy juz sie zdecyduje na dany mecz ,wyciagam zwykly kalkulator z mojej walizki i: patrze kurs na moj mecz jest np 1.6 (ferreira) ok wiec dalej wyciagam z mojej walizki malutki notesik i patrze na miesiac sierpien mam zarobic 2000 zl ok.Licze pozostaje do wygrania jeszcze kilkaset zlotych.Wiec rozplanowuje sobie sume wygranych na 2 dni (wczoraj badz dzis) i prosta matematyka 1.6 razy kurs razy podatek i wychodzi mi ile wygram dziecinnie proste.Biore walizke wyciagam telefon dzwonie do sts mowie o zakladzie jade tam rozliczam sie i tyle.Ale troszeczke zboczylem z tematu wybaczcie.Wlasnie ale...wchodza jeszcze inne wazne czynniki w cala kontrole ryzyka.Widzicie jest to takie zagadnienie dlamnie wrecz naukowe.A co zrobic jesli np dobrze idzie czyli wygrywa sie np caly tydzien z rzedu?Paradoks?Wcale nie wiadomo ze kiedys sie chybi.I nalezy taki dzien w miare mozliwosci "wyczuc" i zagrac za mniej kasy ja ten dzien wyniuchalem wlasnie wczoraj.Suma ktora postawilem "byla ostrozna" i jak sami widzicie 5 setow .Stary weteran niewytrzymal mecz byl ryzykowny a w dodatku mialem w tym konczacym sie miesiacu malo pomylek wiec wolalem zagrac ostrozniej.Wiec widzicie jakie to wszystko jest skaplikowane a i tak czytajcie dalej:
A co jesli moje "jasnowidzenie" jest do dupy?To tez trzeba rozwazyc i tu sa dwa schematy
1) jesli zbieg wydarzen jest przez kolejne dwa dni nie taki jak przypuszczalem nalezy:
-zrezygnowac i "szkicowac" inny ostateczny
2)poczekac na tak zwany pewny mecz i zagrac ostro
Ta pierwsza opcja jest oczywiscie mniej ryzykowna,ta druga to zwykle kamikadze trafisz/nietrafisz(jeszcze nigdy nie zastosowalem zadnej z tych dwoch)
Wiec dalej bo to jeszcze nie wszystko mnogosc "opcji" jest tak wielka dlatego zawsze mowie progresja jest dla ludzi z glowa na karku i z twarda psychika
Ale dalej: wyzej wymienione dwie opcje stosuje sie w ciezkich momentach rzeklbym bardzo ciezkich,ale dochodzi jeszcze jedna najbardziej ryzykowna.Ktos kiedys wspomnial zeby grac na przegrana jakiegos tenisisty i to jest ta ostateczna opcja o ryzyku niesamowitym.Ta opcja jest porownywalna do tej drugiej trafisz lub nie z tym ze tu kursy sa przewaznie "niewiadome" i to jest najwiekszy problem.Ta opcja jest opcja ktora nalezy wybrac w ostatecznosci czyli ma o tym powiedziec nam nasza intuicja .Wybierasz trafie?nietrafie czy odstrzal/tenisisty ty wybierasz .Ale te opcje jeszcze nigdy nie byly uzyte odkad zyje.Ale dalej co jesli suma ktora przegralem jest wielka a kurs "pewnego" meczu jest maly i tu nastepuje albo idziemy do banku i bierzemy tyle pieniedzy zeby nam wystarczylo na odzyskanie strat,albo dolaczamy inny mecz i mniej placimy .W tym przypadku osobiscie i stanowczo polecam to pierwsze.Ale to i tak nie wszystko sa jeszcze inne wazne decyzje takie jak krecz zawodnika jak deszcz jak przelozony mecz ale juz nie bede o tym pisal.Jeden wniosek i rada musisz sie znac na danej dyscyplinie sportu jesli sie nieznasz badz za szybko podejmujesz decyzje przegrasz .Teraz wiecie czemu niegram codziennie.Progresja to dziedzina naukowa przynajmniej dla mnie,i teraz moze latwiej wam zrozumiec czemu tak wielu ludzi jej nielubi .Wszyscy wola prostsza progresje wybrac mecz i obstawic i tak do skutku tyle ze skutek moze byc rozny w takim sposobie.Pewnie niktorzy postukali sie w czolo ale powiem tak jesli nie rozumiesz tego co tu pisze to zapomnij o graniu progresja w tenisa.Wiecej juz nie wspomne ani slowa o moim kontrolowaniu ryzyka bo pewnie trace czas.Wszystko to jest chaotycznie napisane i nie wiem czy wyszlo mi to tak zeby wszyscy cos z tego wyniesli.I jeszcze jedno w to wszystko wchodzi jeszcze wiele czynnikow nawet medytacja i wyobrazenia sobie wygranej.I tyle mialem do powiedzenia i nie interesuje mnie czy ktos cos zrozumial.
A to spotkanie na dzis:
SAFIN -LJUBICIC kurs 1.5
koszt7000zl
komentarz: safin i co? a no safin?
tak to moj ostatni mecz na ten miesiac pozdrawiam cale niespokojne towarzystwo