Zagłębie Lubin - Górnik Łęczna Można mieć stabilny budżet, umożliwiający płacenie zawodnikom na czas, można mieć również przepiękny, kameralny stadion, ale nawet to nie gwarantuje posiadania dobrej drużyny. Górnik Łęczna, klub mający wielkie aspiracje, posiada i pieniądze, i stadion, lecz zamiast zespołu ma grupę piłkarzy, w żaden sposób nie tworzących kolektywu. Istna "wieża Babel", jaka w tym sezonie zebrała się w Łęcznej i która wybiega na murawę w koszulkach Górnika jest "chłopcem do bicia", którego punktuje niemal każdy. Promyczkiem nadziei jest zwycięstwo nad sąsiadem z tabeli Odrą Wodzisław, odniesione w poprzedniej kolejce. Czy trzy punkty zdobyte w starciu z wodzisławianami sprawią, że kryzys, który trawi drużynę od dłuższego czasu zostanie wreszcie zażegnany? Historia powstania drużyny w Łęcznej jest bardzo ciekawa. Trzydzieści pięć lat temu powstały Lubelskie Zakłady Węglowe oraz kopalnia "Bogdanka", co sprawiło, że do trzytysięcznego miasteczka zaczęli zjeżdzać się za chlebem ludzie z całej Polski. Anegdota głosi, że pracujący od poniedziałku do piątku górnicy nie bardzo mieli co zrobić z wolnym czasem, jakim dysponowali w weekend, toteż w końcu ich delegacja udała się do dyrekcji kopalni z prośbą, by zorganizowała ona rozrywkę dla ciężko pracujacych ludzi. Obie strony szybko doszły do wniosku, że najlepszym pomysłem będzie budowa drużyny piłkarskiej, wszakże pojawił się problem z nazwaniem piłkarskiej dumy Łęcznej. Zdecydowano się ogłosić konkurs wśród pracowników kopalni. Odzew był ogromny, tak jak szeroka paleta nazw pojawiających się na konkursowych kartkach. Jednak nazwa Górnik pojawiała się zdecydowanie częściej niż chociażby Carbonia, Pionier 79, czy Wschód i tak też w końcu został nazwany klub, który mozolnie wspinał się po kolejnych szczeblach futbolowej drabinki - od B klasy aż po awans na zaplecze ekstraklasy w czerwcu 1988 roku. Euforia szybko jednak minęła, bowiem już po roku klub zleciał z hukiem o klasę niżej. Na kolejny awans kibice Górnika musieli trochę poczekać, gdyż dopiero w sezonie 1995/96 ich ulubieńcom udało się powtórzyć wyczyn sprzed kilku lat. Wyciągnięto jednak wnioski z wcześniejszego pobytu w drugiej lidze i sukcesywnie wzmacniany, mający finansową stabilizację Górnik błyskawicznie stał się mocną, drugoligową drużyną. Jednak z czasem ambicje działaczy, podsycane przez wymagania fanów zaczęły sięgać trochę wyżej. W końcu postawiono sobie za punkt honoru awans w szeregi najlepszych drużyn w kraju. Nie udało się wprawdzie za pierwszym podejściem, ale już w sezonie 2002/03 Górnicy zajęli lokatę w tabeli, uprawniającą do gry w barażach z pierwszoligowcem. Rywalem Łęcznej było faworyzowane, naszpikowane ligowymi tuzami Zagłębie Lubin, dość jednak niespodziewanie oba spotkania wygrał drugoligowiec. Strzelcowi wszystkich trzech bramek dla Górnika w dwumeczu, Pawłowi Bugale chciano postawić pomnik przed stadionem. Już jednak w późniejszych czasach zapomniano jednak o zasługach "Bugiego" i w nieładny sposób pozbyto się zawodnika. Ot, proza życia... W pierwszym sezonie gry w ekstraklasie łęcznianie zajęli ósmą lokatę, a w kolejnym uplasowali się oczko wyżej. Zarówno pod wodzą Jacka Zielińskiego, a później Bogusława Kaczmarka zespół z Lubelszczyzny rozgrywał pasjonujące mecze jesienią, lecz w drugiej części sezonu dopadała go zadyszka i nie potrafił utrzymać miejsca w czołówce. Kibice byli jednak dumni z drużyny i liczyli, że kiedy okrzepnie on w ligowych bojach, zostanie również wzmocniony wartościowymi piłkarzami, to wówczas będzie mógł powalczyć o coś więcej niż tylko środek tabeli. Już jednak trzeci sezon w 1 lidze brutalnie zweryfikował te marzenia - zespół ledwo uchronił się przed spadkiem, a działacze klubu, w porozumieniu z trenerem Dariuszem Kubickim postanowili zmienić politykę kadrową drużyny, opartej na doświadczonych repach. Władze kłuło bowiem to, że w mediach Górnika nierzadko złośliwie określano mianiem "przutułka spokojnej starości". Uznano, że za złe wyniki w największej mierze odpowiadają "stare dziadki", dlatego też przed obecnym sezonem Kubicki, który dostał wolną rękę przy wyborze piłkarzy, "przewietrzył szatnię". Podziękowano za chęci Andrzejowi Bledzewskiemu, Maciejowi Bykowskiemu, Tomaszowi Sokołowskiemu, a ponadto od składu został odsunięty Bartosz Jurkowski. W ich miejsce trener ściągnął kilku młodych polskich piłkarzy (Czpak, Jarecki, Leciejewski, Rogowski, Topolski), jednego zaprawionego w bojach (Grzybowski) oraz Sebra Sandulovicia. Był to już kolejny obcokrajowiec, po Chorwatach Golemie i Kcirze, Macedończyku Manevskim. Wkrótce potem ściągnięto jeszcze jego rodaka, Bajevskiego oraz Brazylijczyka Paulinho. W Łęcznej doszło do sytuacji, która już kiedyś miała miejsce w Polonii Warszawa, gdzie wówczas trenerem był Dariusz Kubicki. Były reprezentacyjny obrońca, będący w dobrej komitywie z pewnym menadżerem, ściągał polecanych przez niego graczy. Kupowano "wagonami" piłkarzy, których umiejętności piłkarskie są mocno wątpliwe. To wszystko sprawiło, że zespół mający bardzo liczną kadrę wystartował fatalnie (1:3 z Bełchatowem), od pierwszej kolejki zbierając cięgi od każdego. Na pewno też trwałe piętno na postawie "dumy Lubelszczyzny" odcisnęły zawirowania wewnątrz klubu - zatrzymanie skorumpowanych działaczy, na miejsce których rozpoczęto poszukiwania, poprzez ogłoszenia na łamach ogólnopolskich mediów, osób zdolnych uprzątnąć powstały bałagan. W przypadku kiepskich wyników zdecydowanie łatwiej jest wymienić szkoleniowca niż pozbyć się kilku piłkarzy, dlatego też Kubickiego, na krótko, zastąpił Artur Płatek, a zaraz po nim do Łęcznej zawitał Krzysztof Chrobak, do niedawna asystent Edwarda Klejndinsta w naszym klubie. "Nowa miotła", dysponująca miernym potencjałem kadrowym niewiele pomogła, bowiem zespół nadal brał wszysko "w łeb". Dopiero w ostatniej kolejce, po dwóch kompromitujących porażkach (1:5 z Widzewem Łódzź i 0:5 z Legią Warszawa) Łęczna wygrała drugi mecz w sezonie. Postanowiono radykalnie odchudzić kadrę, odsuwając od zespołu charyzmatycznego i zawsze szczerego Andrzeja Kubicę, oraz zawodzących Cezarego Czpaka, Jakuba Grzegorzewskiego i Davida Topolskiego. Przywrócono za to do składu Bartosza Jurkowskiego. Czy podjęte kroki przyniosą efekt, to okaże się w starciu z silniejszymi rywalami niż Odra. A może najlepszą motywacją będzie kara finansowa w wysokości 100 tysięcy złotych na drużynę, którą zawodnicy będą musieli zapłacić w przypadku, gdy do końca sezonu nie zdobędą jeszcze czterech punktów? (trzy z zakładanych siedmiu Górnicy wywalczyli z Odrą). Mecz z Zagłębiem będzie dla zespołu gości weryfikacją możliwości drużyny, jakkolwiek nie ulega jednak wątpliwości, że w przerwie zimowej w Górniku najpewniej dojdzie do kolejnej rewolucji kadrowej. Pytanie tylko, w jakim kierunku ona pójdzie - czy Krzysztof Chrobak odważnie postawi na zdolną, polską młodzież, z Pawelcem, Sołdeckim i Stachyrą na czele, czy też przyjadą kolejni stranieri. Wieść niesie, że na angaż w pierwszoligowcu czekają już dwaj piłkarze z Afryki...
RYS TAKTYCZNY
Wobec serii kiepskich spotkań, w których Górnicy grali bez ładu i składu trener Chrobak nieustannie szukał optymalnego składu, zestawiając wszakże drużynę w systemie 1-4-4-2. W meczu z Odrą Wodzisław było podobnie, przy czym w rolę łącznika między drugą linią a najbardziej wysuniętym na szpicy, Aleksandrem Bajewskim pełnił jego rodak, Borce Manevski. Kiedy na tzw. „szpicy” występował rosły Andrzej Kubica, taktyka zespołu opierała się na posyłaniu długich piłek w kierunku rutynowanego napastnika. W chwili obecnej drużyna prowadzona przez Krzysztofa Chrobaka stara się budować bardziej przemyślane akcje, co niewątpliwie przynosi większe korzyści. Wprawdzie łęcznianie mają jeszcze sporo problemów z atakiem pozycyjnym, ale już podczas gry z kontrataku potrafią być groźni. A z takim właśnie nastawieniem, schowani za podwójną gardą i czyhający na dogodne okazje do szybkiego wyjścia z piłką, przyjadą do Lubina piłkarze z Łęcznej. W bramce, po serii wpadek młodego, dość zwinnego, ale ciągle niedoświadczonego Przemysława TYTONIA zastąpił niewiele odeń starszy Piotr LECIEJEWSKI . To wysoki, dysponujący sporym zasięgiem ramion, ale także mało ograny bramkarz. Na środek czterosobowego bloku obronnego od dwóch spotkań powrócił doświadczony Bartosz JURKOWSKI, którego partnerem jest nierówny, słabo czytający grę Toni GOLEM. W odstawkę poszedł Vladimir SANDULOVIĆ, a w razie potrzeby na pozycji środkowego obrońcy może zagrać nominalny lewy defensor, Mariusz PAWELEC. W dynamicznego, wielce zadziornego młodego piłkarza ciągle wierzy były trener Górnika, Bogusław Kaczmarek, który twierdzi, że blondwłosy chłopak stanowi doskonały materiał na stopera. Pawelec walczy o miejsce w składzie z topornym, ale wybieganym i walczącym o każdą piłkę Ukraińcem Walerijem SOKOŁENKĄ, który niekiedy może zaskoczyć bramkarza rywali uderzeniem z dystansu. Na przeciwległej flance „pewny plac” ma Przemysław KULIG. W kadrze jest też lewonożny Tomasz LISOWSKI, a w defensywie może wystąpić także Veljko NIKITOVIĆ, ostatnio ustawiany w środku drugiej linii.
W ostatnim meczu z Odrą Wodzisław do środka drugiej linii trener Chrobak desygnował dwóch solidnych, niezłych w odbiorze zawodników: wspomnianego Nikitovicia oraz Grzegorza WĘDZYŃSKIEGO, którego wraz z upływem czasu może zmienić waleczny Piotr BRONOWICKI. Jeśli szkoleniowiec zdecyduje się na posłanie do gry zawodnika o większych predylekcjach ofensywnych, to na murawie najpewniej pojawi się młodziutki Dawid SOŁDECKI - dobrze wyszkolony technicznie i pomysłowy. Do dyspozycji Krzysztofa Chrobaka jest również Brazylijczyk PAULINHO, zdradzający predyspozycje go gry kombinacyjnej, ale też słabo wypadający pod względem taktyki i gry w defensywie. O miejsce na prawej flance walczą dwaj przebojowi, wybiegani, ale kiepsko dryblujący i wyszkoleni technicznie zawodnicy - Artur ANDRUSZCZAK i Marcin ROGOWSKI. Na dzień dzisiejszy zwycięsko z tej rywalizacji wychodzi zdecydowanie bardziej ograny „Andrut”. Z drugiej strony boiska akcje Górnika próbuje budować ambitny Dariusz JARECKI, którego w razie potrzeby może zmienić Andruszczak.
Centralną postacią ataku jest Macedończyk wybiegany, szukający gry Aleksander BAJEVSKI. Wspomaga go ruchliwy, robiący „dużo wiatru” rodak, Borce MANEVSKI. Z ławki rezerwowych mogą wejść młodziutcy, pełni werwy, ale ciągle niezgrani Dariusz OSUCH, Grzegorz SZYMANEK i dysponujący mocnym uderzeniem, lecz mało dynamiczny Janusz SURDYKOWSKI.
W grze drużyny z Łęcznej jest jeszcze sporo niedociągnięć - zespół musi grać bardziej agresywnie w odbiorze, szybciej doskakiwać do oponenta i z większym rozmachem kreować swoje akcje ofensywne. Nie należy jednak zapominać, że ostatnie ligowe zwycięstwo niewątpliwie podbuduje zespół gości, a jego trener posiada sporą wiedzę na temat gry poszczególnych zawodników Zagłębia. Czy to wystarczy, żeby powstrzymać będących na fali lubinian?
(W ostatnim meczu lubinianie byli zdecydowanie lepsi od bardzo potrzebującego punktów Górnika, wygrywając z nim 2:0. Czy tym razem będzie podobnie?)
CIEKAWOSTKI
ŁĘCZNA
Liczba mieszkańców: 22 000
Powierzchnia: 18, 98 km2
Prawa miejskie: od 1467 r.
Budżet miasta: 40, 73 mln zł
Stopa bezrobocia: 17,8%
- Wzmianka o Łęcznej jest w "Potopie" Henryka Sienkiewicza
- W herbie miasta jest dzik. Legenda głosi, że pewnej nocy zwierzę swoim kwiczeniem uratowało mieszkańców przed pożarem.
- Tu mieszka bodaj jedyny człowiek na świecie, po którym przejechały trzy pociągu a on...przeżył. Stało się to, gdy 65-latek zasnął na torach
- Mieszkańcy Łęcznej mogą załatwiać różne sprawy w Urzędzie Miasta przez internet.
Sławni łęcznianie: Jan Gottlieb Bloch (jeden z głównych budowniczych linii kolejowych na ziemiach dawnego Królestwa Polskiego), Stanisław Żabicki (Kapitan Wojska Polskiego, we wrześniu 1939 r., jako najstarszy stopniem objął dowództwo i dzielnie bronił miasta), Krystian Brzozowski (pierwszy olimpijczyk z Łęcznej. Zapaśnik, który na igrzyskach w Atenach zajął 4. miejsce. W półfinale oszukany przez sędziów).
Z Górnikiem na zawsze: Niedługo minie dwadzieścia lat, od kiedy Sławomir Pogonowski przyjechał z Włodawy do Łęcznej. Marzenia o karierze piłkarza zatrzymały się na zapleczu ekstraklasy. Wyżej grają jego wychowankowie, których prowadził w juniorach Górnika: bracia Bronowiccy, Szałachowski, Pawelec. W międzyczasie Pogonowski pracował w kopalni. Dość przypadkowo zajął się pisaniem kroniki klubu, a dzięki właśnie jemu przetrwało wiele unikalnych zdjęć Górnika. Dziś Sławomir Pogonowski jest trenerem drugiego zespołu Górnika.
LEGENDY KLUBY:
Paweł Bugała: Strzelając trzy bramki w dwumeczu barażowym z Zagłębiem Lubin wprowadził Górnika do ekstraklasy. Po awansie kibice w Łęcznej chcieli postawić mu pomnik. Później jednak Bugała grał poniżej oczekiwań i w końcu, odsunięty od zespołu odszedł do Lecha Poznań. Tam jednak także nie potrafił pokazać pełni możliwości i wreszcie wylądował w trzecioligowym Motorze Lublin. Nawet jednak w tej klasie rozgrywkowej był cieniem samego siebie, dlatego lubelski klub rozwiązał z nim kontrakt. Obecnie piłkarz występuje w Stali Kraśnik. Uwielbia wypady na ryby. O sprzęt nie musi się martwić, ponieważ jego szwagier prowadzi sklep dla wędkarzy. Największą jego zdobyczą jest jesiotr.
Sławomir Nazaruk: Piłkarz z głową na karku. Skończył ekonomię na UMCS, a teraz uczęszcza na zajęcia do szkoły trenerskiej. Pamięta czasy, kiedy Górnik pałętał się w trzeciej lidze. Po awansie do II ligi Nazaruk był rewelacją tej klasy rozgrywek, a biły się o niego kluby pierwszoligowe. Chciała go Legia, ale piłkarz bał się, że sobie nie poradzi. W końcu za astronomiczną wówczas sumę ponad miliona złotych przeniósł się do Śląska, gdzie jednak furory nie zrobił. Po latach gry w Wiśle Płock i Widzewie Łódź wrocił do Łęcznej (sezon 2004/05) i meczu 2. kolejki z Cracovią miał prawdziwe wejście smoka. Wszedł na boisko na początku drugiej połowy i strzelając dwie bramki przesądził o losach spotkania (3:1 wygrał Górnik). Później jednak, trapiony kontuzjami, nie mógł pokazać tego, co potrafi. Obecnie znów dochodzi do formy po przerwie w grze. Kiedyś słuchał thrash metalu, choć zapewnia, że w skórze i z długimi włosami nigdy nie chodził.
Herb: Większość klubów górniczych ma w herbie element branżowy - w Łęcznej wybrali kilof. Kilka lat temu nieco go zmieniono. Jak mówią - tradycja została zachowana, a zmiana to tylko "lekkie unowocześnienie".
Hymn: Górnik, wzorem słynnej Barcelony czy Liverpoolu, ma klubowy hymn. Nagrali go piłkarze razem z Krzysztofem Cuowskim, wokalistą Budki Suflera, który gorąco kibicuje łęcznianom. Słowa napisał Zbigniew Dmitroca, a zmotywowała go żona. To właśnie ona pomogła napisać mężowi fragment refrenu piosenki. "Górnik Łęczna, Górnik Łęczna, Lubelszczyzna jest ci wdzięczna".
Spiker stracił wieżę: 20 milionów złotych kosztowała rozbudowa stadionu Górnika. Dzięki temu jest jednym z najnowocześniejszych obiektów w kraju. Postawiono trzy piękne trybuny, a czwartej nie można zbudować, ponieważ na przeszkodzie stoi ... hala. Za jedną z bramek stoi bowiem potężny budynek, którego nie da się usunąć. Przez wiele lat charakterystycznym znakiem stadionu Górnika była wieżyczka, w której urzędował spiker. Ponieważ to było najlepsze miejsce do oglądania meczów, każdy chciał się tam znaleźć. Warunkiem były jedynie "chody" u spikera. Niestety, wraz z rozbudową stadionu słynna wieża zniknęła...
Rocznik 1980 To był jeden z najzdolniejszych roczników piłkarskich w historii Górnika, jednakże w piłce zaistnieli jedynie bracia Bronowiccy - Grzegorz i Piotr. Kilku, jak Michał Janeczko, grają w IV lidze (Tomasovia Tomaszów). Najlepsze papiery na granie miał Sebastian Cygan, ale perypetie życiowe skutecznie odciągnęły go od piłki.
Nagroda za kibiców: Kibice Górnika są bohaterami reportażu radiowego, za który Mariusz Kamiński (Radio Lublin) otrzymał nagrodę w prestiżowym konkursie Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. - To bardzo pozytywna historia. Opowiada o młodych kibicach, którzy nie chcą burd na stadionach - mówi autor.
Z Koroną "na noże": Kiedy Górnik gra z Koroną Kielce, trzeszczą kości. Tak było od zawsze, także osiem lat temu, jeszcze w II lidze. Kibice z Łęcznej dziwili się, dlaczego w tym spotkaniu nie zagrał lider zespołu, Sławomir Nazaruk. Zagadkę wyjaśnił ówczesny trener zespołu z Łęcznej, Władysław Łach. - W ostatnim spotkaniu między nami, kiedy Rutka złamał nogę Nazarukami, kielczanin podszedł do Sławka i powiedział: "Masz za Gila". Dzisiaj, gdy wchodząc na stadion Nazaruk zobaczyć Rutkę, zbladł i za nic w świecie nie chciał wyjść na boisko. W tamtym sezonie Nazaruk jednak zagrał przeciwko Rutce. W meczu 13. kolejki Korona zremisowała u siebie z Górnikiem 1:1. Rutka grał tylko w pierwszej połowie, a Nazaruk do 65 minuty. Wówczas otrzymał drugą żółtą kartkę i opuścił boisko.
HISTORYCZNY MECZ:
21.06.2003 r. Lubin. Drugi mecz barażowy o pierwszą ligę. Zagłębie Lubin - Górnik Łęczna 1:2 (1:1)
Bramki: Arkadiusz Klimek 20 - Paweł Bugała 43, 83.
Górnik: Mielcarz - Bożyk, Jaroszyński, Boguś - Kościelniak (46. Smolak), Jarzynka (46. Wilk), Soczewka, Bugała, G. Bronowicki - Skwara, Griszczenko (90. Bański).
Rewanżowy baraż o I ligę był popisem jednego aktora. Paweł Bugała strzelił jedyną bramkę w pierwszym meczu, a w rewanżu dołożył dwie kolejne, rozstrzygające o losach pojedynku. Po tym spotkaniu w Łęcznej rozpoczęło się całonocne szaleństwo. Balkony pełne były kibiców, lokale pękały w szwach. Rozpoczęły się śpiewy - "ekstraklasa jest już nasza" - i tańce, a piwo lało się strumieniami. W sobotnie popołudnie po ulicach jeździły samochody z zielono-czarnymi flagami, trąbiły klaksony. Z wielu knajp dochodziły głośne śpiewy: "Górnik to jest potęga". Nazajutrz o tym meczu mówiło się nawet w kościele. Rozradowany proboszcz Andrzej Lupa przekazał w ogłoszeniach parafialnych, że Górnik jest w ekstraklasie. Piłkarze dotarli do Łęcznej nad ranem. Na stadionie czekało na nich trzynastu najwierniejszych kibiców.
Liczby Górnika:
87 - tyle bramek w najwyższej klasie rozgrywkowej strzelili Górnicy z Łęcznej.
24 - tyle bramek stracili w obecnych rozgrywkach w dwunastu kolejkach.
13 - tyle bramek brakuje łęcznianom do pierwszej "setki" w ekstraklasie. 10 - tyle goli zdobył dla Górnika w pierwszej lidze Sebastian Szałachowski, dziś gracz Legii. To najlepszy wynik w historii Górnika. 6 - bramkowy dorobek piłkarzy z Łęcznej w tym sezonie.
Najwyższy: Andrzej Kubica 196 cm
Najniższy: Kamil Stachyra 171 cm
Najcięższy: Vladimir Sandulović 95 kg
Najlżejszy: Kamil Stachyra 64 kg
Najstarszy: Grzegorz Wędzyński 04.06.1970 r.
Najmłodszy: Łukasz Stefaniak 22.07.1988 r.
Najwięcej gier w lidze: Bartosz Jurkowski 253
Najwięcej bramek w lidze: Grzegorz Wędzyński 22
Debiut w ekstraklasie: 09.08.2003 Górnik Łęczna- Wisła Płock 3:1
Trzy sezony w ekstraklasie: 2003/04 - do teraz
Sukcesy:
7. miejsce w I lidze - 2004/05 1/4 finału Pucharu Polski - 2000/01
Najwyższe zwycięstwo: 5:0 z Odrą Wodzisław (09.04.2005)
Najwyższa porażka: 1:5 z Lechem Poznań (17.10.2003) i Wisłą Kraków (31.07.2004)
Najwięcej ligowych występów: Marek Chojnacki, 452, 1978-1996 Najwięcej bramek w lidze: Sebastian Szałachowski, 10, 2004/05
TRZY OSTATNIE MECZE W LIDZE:
12. kolejka
Górnik Łęczna - Odra Wodzisław Śląski 2:0 (0:0)
Bramki: 1:0 Veljko Nikitović (76. min.), 2:0 Piotr Bronowicki (82. min.).
Górnik Łęczna: Piotr Leciejewski - Przemysław Kulig, Bartosz Jurkowski, Toni Golem, Wałerij Sokołenko - Artur Andruszczak, Grzegorz Wędzyński (55. Piotr Bronowicki), Veljko Nikitović, Dariusz Jarecki (71. Kamil Stachyra) - Borce Manevski (63. Grzegorz Szymanek), Aleksandar Bajevski
11. kolejka Legia Warszawa - Górnik Łęczna 5:0 (2:0)
Bramki: 1:0 Dawid Janczyk (3. min.), 2:0 Dickson Choto (32. min.), 3:0 Sebastian Szałachowski (54. min.), 4:0 Junior (86. min.), 5:0 Elton (90. min.).
Górnik Łęczna: Piotr Leciejewski - Przemysław Kulig, Bartosz Jurkowski (71. Dawid Topolski), Mariusz Pawelec, Toni Golem - Artur Andruszczak, Grzegorz Wędzyński (58. Paulinho), Veljko Nikitović, Sławomir Nazaruk - Borce Manevski, Andrzej Kubica (46. Grzegorz Szymanek).
10. kolejka: Górnik Łęczna - Widzew Łódź 1:5 (0:2)
Bramki: 0:1 Bartłomiej Grzelak (8. min.), 0:2 Stefano Napoleoni (10. min.), 0:3 Bartłomiej Grzelak (56. min.), 0:4 Krzysztof Sokalski (77. min.), 1:4 Artur Andruszczak (86. min.), 1:5 Bartłomiej Grzelak (90. min.).
Górnik Łęczna: Przemysław Tytoń - Artur Andruszczak, Vladimir Sandulović, Veljko Nikitović, Tomasz Lisowski - Borce Manevski (55. Przemysław Kulig), Dawid Sołdecki, Dawid Topolski (32. Paulinho), Dariusz Jarecki - Andrzej Kubica, Aleksandar Bajevski (65. Jakub Grzegorzewski).
WAŻNI GRACZE DLA ZESPOŁU:
Bartosz JURKOWSKI
Pozycja: ŚO
Wiek: 32 lata
Wzrost/Waga:184 cm/ 77 kg
Liczba występów w ekstraklasie: 253-12
Chociaż przez wiele lat uznawany był za jednego z czołowych polskich środkowych obrońców, to jednak zawsze, nie licząc półtorarocznego i nie całkiem udanego pobytu w Amice Wronki, grał w klubach przeciętnych, gdyż Stomil Olsztyn, Orlen (później Wisła) Płock i teraz Górnik Łęczna, pomimo ambicji, nigdy nie potrafiły doszlusować do ligowej czołówki, szamocąc się raczej w ligowej szarzyźnie. Jurkowski, jako zawodnik, bazuje na nabytym boiskowym empiryzmie - umiejętnie czyta grę, właściwie się ustawia, udanie antycypuje zamiary rywali. Szybkość nigdy nie była jego najmocniejszą stroną i może właśnie dlatego nigdy nie trafił do Legii Warszawa bądź Wisły Kraków? W Łęcznej, gdzie gra już trzeci sezon miał ostatnio trudny okres, gdyż zrobiono z niego kozła ofiarnego i odsunięto na pewien czas od składu. W obecnych rozgrywkach doświadczony defensor pojawił się na murawie dopiero w 11. kolejce, ale i tak nie zdołał uchronić swojej drużyny przez pogromem (Łęczna przegrała 0:5 z Legią). Trener Krzysztof Chrobak zdecydował się jednak postawić na Jurkowskiego, który niewątpliwie jest lepszym obrońcą od sprowadzonych przed sezonem obcokrajowców. Prywatnie Bartosz jest dość oryginalnym człowiekiem. Jego pasją jest muzyka, a konkretnie wszystko, co tyczy się słynnej grupy Mettalica. Dlatego piłkarz m.in. zapuścił długie włosy, a kilka lat temu udało mu się spełnić swoje marzenie - osobiście spotkał się z członkami zespołu. Podczas rozmowy, do której doszło dzięki wydatnej pomocy znanego prezentera muzycznego, Hirka Wrony, zawodnik wręczył muzykom swoje meczowe koszulki (wtedy jeszcze Wisły Płock). Ci zaś nie mogli uwierzyć, że pierwszoligowy piłkarz ma takiego hopla na ich punkcie. Jurkowski śmieje się, że sympatia do Metaliki przeszła już na jego córeczkę, która podczas wspólnej jazdy samochodem wręcz prosi tatusia, żeby puścił jej ulubioną płytę.
Grzegorz WĘDZYŃSKI
Pozycja: ŚP, DP
Wiek: 36 lata
Wzrost/Waga:174 cm/ 73 kg
Liczba występów w ekstraklasie: 209-22
Jest to najważniejszy zawodnik w drugiej linii zespołu Górnika Łęczna. „Wędzynka” nie tylko bowiem walczy o każdą piłkę w środkowej strefie boiska, lecz także stara się kreować akcję swojego zespołu. Cechuje go olbrzymie doświadczenie, które przekłada się na rozsądną grę, lecz znakiem firmowym tego piłkarza są potężne uderzenia zza pola karnego. Wielokrotnie już wykonywane z nabiegu strzały, nazywane w środowisku piłkarskim „atomkami”, doprowadzały do rozpaczy bramkarzy rywali, nie tylko tych w naszym kraju, bo przecież Wędzyński przez kilka sezonów z ogromnym powodzeniem występował w Izraelu. Dowód na to, że „atomki” robiły furorę na obczyźnie stanowi kaseta, którą kiedyś w studiu stacji Canal+, przy okazji wizyty piłkarza, zaprezentowano widzom. W Izraelu były piłkarz Polonii Warszawa najpierw przez trzy lata bronił barw Maccabi Tel - Awiw, zdobywając z tym zespołem puchar kraju. W końcu jednak piłkarz z przyczyn pozasportowych musiał odejść z tego klubu. Jest to o tyle dziwne, że Wędzyński jest spokojnym i niezbyt konfliktowym człowiekiem, zdaniem byłego kolegi z boiska, Wojciecha Kowalczyka, nawet za spokojnym. Kolejnym klubem Polaka był Hapoel Irony Rishon le-Zion, w którym to osiągnął on wyśmienitą dyspozycję, a kibice Maccabi nie mogli odżałować, że władze klubu pozbyły się tak cennego zawodnika, na którym opierała się cała gra Hapoelu. Jednak po sezonie gry piłkarz ponownie zmienił pracodawcę, wybierając tym razem Hapoel Kiryat-Shmona. W końcu po zakończeniu sezonu 2003/04 pomocnik postanowił wrócić do kraju. Była to trafiona decyzja, albowiem w Łęcznej, gdzie podpisał kontrakt, zaprezentował się z bardzo dobrej strony - w siedemnastu meczach zdobywając cztery bramki. W kolejnych sezonach Grzegorz Wędzyński ustabilizował formę na równym poziomie i wciąż jest bardzo ważną postacią klubu z Lubelszczyzny.
Przemysław KULIG
Pozycja: PO
Wiek: 26 lata
Wzrost/Waga:181 cm/ 81 kg
Liczba występów w ekstraklasie: 24-0
Kochający grę ofensywną prawy obrońca długo czekał na swoją pierwszoligową szansę. Przez wiele lat dysponujący bardzo dobrą wydolnością („Mam płuca do biegania” - mówi), wybiegany, grający z ogromnym poświęceniem defensor był jasną postacią drugoligowej Jagiellonii Białystok. W końcu jego bardzo dobra postawa została doceniona i nagrodzona - po Kuliga zimą 2004 sięgnął właśnie Górnik. Zawodnik od razu stał się ważną postacią zespołu - jest silny fizycznie, co przekłada się na skuteczność w pojedynkach z zawodnikami rywali. Ponadto, oprócz tego, że sprawdza się w destrukcji, ochoczo uczestniczy w ofensywnych wypadach. Potrafi stworzyć przewagę, pójść na tzw. obieg, czy dośrodkować w pełnym biegu w pole karne. Warto również nadmienić, że ten zawodnik jest groźny podczas stałych fragmentów gry, albowiem piłka szuka go wówczas w polu karnym. W obecnych rozgrywkach wystąpił we wszystkich, dwunastu spotkaniach i tylko raz, w pojedynku z Widzew Łódź, wchodził na boisko z ławki rezerwowych. Kulig to prawdziwy pasjonat piłki - To moja miłość - mówi z przekonaniem. Lubi analizować grę innych zespołów, podpatrywać taktykę, sposób poruszania się poszczególnych zawodników na murawie. Profesjonalista pełną gębą.
Veljko NIKITOVIĆ
Pozycja: DP, ŚO
Wiek: 26 lata
Wzrost/Waga:186 cm/ 79 kg
Liczba występów w ekstraklasie: 61-3
Wraz z Grzegorzem Wędzyńskim haruje w środku pola. Jest szalenie ambitny i zadziorny, dobrze gra wślizgiem, a braki w wyszkoleniu nadrabia wybieganiem i zaciętością w grze. Przekłada się to wprawdzie na wcale ładną kolekcję żółtych i czerwonych kartoników, którymi obdarowują go boiskowi rozjemcy, ale jest to wkalkulowane w styl gry Serba i powodowane specyfiką pozycji, na której występuje. Warto nadmienić, że Nikitović dysponuje bardzo mocnym uderzeniem z dalszej odległości i często w ten sposób próbuje zaskoczyć bramkarza rywali. Z celnością tych uderzeń bywa różnie, najczęściej nie ma to większego przełożenia na efekty bramkowe, jednak Michal Vaclavik, jak również pozostali nasi piłkarze powinni mieć na uwadze to, że Veljko często próbuje strzelać, tym bardziej, że każdemu może wyjść kiedyś „strzał życia”. Atutem tego zawodnika jest również jego uniwersalność - może on bowiem występować zarówno w drugiej linii, jak i w formacji defensywnej. To druga przygoda Nikitovicia z Łęczną i w ogóle polską piłką. Pierwsza miała miejsce wiosną 2001 roku, w czasie gdy Górnik występował jeszcze na zapleczu ekstraklasy i był to burzliwy, naznaczony balangami i częstymi syndromami „dnia wczorajszego”, okres. Młody piłkarz wrócił do ojczyzny, przemyślał wiele spraw i wiosną 2004 roku ponownie zawitał na Lubelszczyznę. Tym razem odznaczający się sporą charyzmą Veljko stał się silnym punktem Górnika, a poza murawą nie robi już głupstw.
UWAGA NA:
Dawid SOŁDECKI
Pozycja: OP, ŚP
Wiek: 19 lat
Wzrost/Waga:187 cm/ 69 kg
Liczba występów w ekstraklasie: 13-0
O Dawidzie było głośno już kilka lat temu, gdy ogólnopolski tygodnik "Piłka Nożna" napisał, że był on wyróżniającą się postacią jednego z turniejów dla trampkarzy. Ówczesnego piłkarza Jedynki Krasnystaw wyróżniała dobra technika i inteligencja w grze. Tak też jest w chwili obecnej - Sołdecki, który w pierwszej lidze debiutował jeszcze w sezonie 2004/05 ma nienaganną technikę użytkową, wrodzony zmysł do gry kombinacyjnej oraz umiejętność wybierania nieszablonowych rozwiązań na murawie. Ponadto ten chłopak trochę urósł (187 cm), co sprawia, że jest skuteczniejszy w walce powietrznej, musi natomiast poprawić grę w odbiorze i solidnie popracować nad koordynacją ruchową. Sołdecki jest obecnie dżokerem w talii trenera Chrobaka, który wpuszcza młodego zawodnika na boisko wówczas, gdy w środku pola potrzebuje zawodnika o wybitnie ofensywnych predylekcjach. Nie oznacza to jednak, że Dawid rezygnuje z walki o miejsce w wyjściowej "11" - w obecnych rozgrywkach już pięć razy wybiegał na murawę w podstawowym składzie. Ostatni raz, niestety, w mało chwalebnym pogromie z Widzewem Łódź (1:5). Sołdecki był członkiem reprezentacji do lat 19, a o jego umiejętnościach bardzo pochlebnie wypowiadał się trener Michał Globisz. Tyle tylko, że w turnieju finałowym utalentowany rozgrywający był tylko rezerwowym. Jeśli jednak jego talent będzie się harmonijnie rozwijał, to Łęczna powinna mieć z Dawida sporo pociechy.
Borce MANEVSKI
Pozycja: OP, CN
Wiek: 21 lat
Wzrost/Waga:177 cm/ 75 kg
Liczba występów w ekstraklasie: 18-0
Były reprezentant macedońskiej młodzieżówki, który swego czasu wywarł spore wrażenie na trenerze Dariuszu Kubickim. W barwach poprzedniego klubu, Pobedy Prilep - kiedyś z tym zespołem w Pucharze UEFA mierzyła się Odra Wodzisław - młody Borce zdobył dziewięć goli w szesnastu spotkaniach. Manevski jest bardzo ruchliwy - dużo biega, szuka sobie miejsca i pozycji na murawie, nieustannie szarpie na boku, ale próbuje także rozgrywać. Dobrze czuje się z piłką przy nodze. Jest zawodnikiem nieobliczalnym, którego stać na zagranie, po którym ręce same składają się do oklasków, ale który również nierzadko wywraca się na piłce. Obecnie Manevski wraz ze swoim rodakiem Aleksandrem Bajevskim decydują o obliczu ofensywy Górnika. Po krótkiej przerwie, mający jeszcze spore braki w taktyce i problemy z grą w odbiorze Manevski zadomowił się, chyba na dobre, w wyjściowym składzie zespołu z Lubelszczyzny. Niewątpliwie jest to ciekawy chłopak, któremu warto bliżej i stale się przyglądać.
Mariusz PAWELEC
Pozycja: ŚO, LO
Wiek: 20 lat
Wzrost/Waga:180 cm/ 72 kg
Liczba występów w ekstraklasie: 43-0
Słynny ligowy trener, dziś jeden z asystentów Leo Beenhakera, Bogusław Kaczmarek z przekonaniem twierdzi, że Mariusz Pawelec stanowi materiał na wysokiej klasy środkowego obrońcę. Blondwłosy defensor odznacza się dobrą dynamiką i zwrotnością, jego atutem jest także odpowiednia agresja w grze i nieustępliwość. Skuteczny w pojedynkach 1 na 1, umie uprzykrzyć życie rywalowi. Młodzieżowiec wciąż jedna popełnia sporo błędów w ustawieniu, słabo czytając grę, a ustawiany na lewej stronie zupełnie nie sprawdza się w ofensywie. Ten młokos potrzebuje regularnej gry, a tymczasem po kilku meczach, w których nie zawsze imponował pewnością w interwencjach, bywa odsuwany od składu. Podobnie jest w tym sezonie - ze składu Pawelec po raz drugi już wypadł po kompromitacji z Legią Warszawa (0:5), a trener Chrobak postawił w środku defensywy na Golema i Jurkowskiego, a na lewą flankę desygnował Sokołenkę. Pawelca, który wiele zawdzięcza trenerowi Sławomirowi Pogonowskiemu, do pierwszej ligi wprowadzał właśnie Kaczmarek. Mariusz oraz Szałachowski byli nazywani "Dzieciakami Boba", którym wróżono świetlaną przyszłość i rychły transfer z Łęcznej w świat. Tymczasem jedynie "Szałach" wybił się ponad ligową mizerię, a Pawelec wciąż się w niej znajduje. I dopóki nie stanie się silnym punktem defensywy Górnika, dopóty nic się w tym względzie nie zmieni.
Piotr BRONOWICKI
Pozycja: ŚP, DP
Wiek: 25 lat
Wzrost/Waga:180 cm/ 77 kg
Liczba występów w ekstraklasie: 47-0
Młodszy z braci Bronowickich, pozostający, na razie, w cieniu bardziej znanego brata, reprezentanta Polski, Grzegorza. Piotrek, podobnie jak gracz Legii, z racji agresywnego stylu gry nazywany jest przez kolegów "Pittbulem". Cechuje go wszechstronność, może bowiem występować na kilku pozycjach, w obronie i ataku. Jego atutem jest dobra gra w destrukcji, odznacza go umiejętność "czytania gry". Ponadto, potrafi przytrzymać futbolówkę, co jest niocenionym atutem zwłaszcza wtedy, gdy pojawia się na murawie w drugiej połowie, by uspokoić grę. Jest wychowankiem Górnika ( wklubie od czerwca 1993 roku!), który, w przeciwieństwie do brata, nie musiał pracować fizycznie w kopalni. - Jestem piłkarzem uniwersalnym. Bronię, rozgrywam, strzelam - śmieje się "Bronek", któremu nie straszna nawet choroba. W meczu z Odrą zagrał bowiem z dopiero co zaleczoną anginą. W Łęcznej śmieją się, że piłkarz pozazdrościł kariery bratu.
ZDANIEM EKSPERTA:
Rafał Ulatowski (II trener Zagłębia Lubin): Oglądałem wnikliwie mecze Górnika na kasetach, zwłaszcza ten ostatni, wygrany z Odrą Wodzisław i muszę powiedzieć, że nie jest to już ta sama drużyna, która przegrywała w kompromitującym stylu z Widzewem czy Legią. Właśnie po tej drugiej wpadce trener Chrobak odsunął od składu kilku piłkarzy, w tym Kubicę, czy Topolskiego, co w moim odczuciu, choć oczywiście mogę się mylić, bo nie jestem w szatni Łęcznej, skonsolidowało zespół i wskrzesiło w nim ducha walki. Na pewno szkoleniowiec będzie chciał wykorzystać entuzjazm panujący w zespole po ostatnim zwycięstwie ligowym.
Jeśli chodzi o personalia, to podobają mi się dwaj Macedończycy z przodu, Manevski i Bajevski, są to bowiem zawodnicy nieobliczalni, którzy potrafią zagrać kapitalną piłkę, a zaraz potem na niej się wywrócić. Na pewno ważnym ogniwem drużyny jest Grzegorz Wędzyński, mający ponad dwieście gier w ekstraklasie, groźny jest także Artur Andryszczak z prawej strony pomocy, czy młody, przebojowy Dariusz Jarecki z lewej.
W starciu z Górnikiem trzeba szybko strzelić bramkę, która ustawi mecz - wówczas bowiem goście będą musieli bardziej się odkryć, co sprawi, że my będziemy mogli rozgrywać piłkę w drugiej linii i szybko kontrować.
PRZYPUSZCZALNE SKŁADY:
ZAGŁĘBIE: (1-4-4-1-1) Vaclavik - G. Bartczak, Stasiak, Arboleda, Filipe - Łobodziński, Szczypkowski, Jackiewicz, Piszczek - Iwański - Chałbiński
Trener: Czesław Michniewicz
Rezerwowi Jesionkowski BR, Żytko PO, ŚO, Mierzejewski LP, N, Banaczek PP, CN, Pietroń LP, OP
GÓRNIK Łęczna: (1-4-4-1-1) Leciejewski - Kulig, Jurkowski, Golem, Sokołenko - Andruszczak, Nikitović, Wędzyński, Jarecki - Manevski - Bajevski.
Trener: Krzysztof Chrobak
Rezerwowi: Tytoń BR, Sandulović ŚO, Pawelec ŚO, LO, Rogowski PP, P.Bronowicki ŚP, DP, Paulinho OP, Sołdecki OP, Szymanek N, Surdykowski N.
Zdjęcia zawodników:
www.90minut.pl Zdjęcia z meczu:
www.sport.tomfol.pl Opracował WW
Współpraca MW
Opis przeciwnika
Górniczy Klub Sportowy Górnik Łęczna
Data założenia: 20 września 1979
Barwy: zielono-czarne
Adres: Aleja Jana Pawła II 13, 21-010 Łęczna
telefon: (81) 752-17-40, faks: 752-17-39
Stadion: pojemność - 7.200 miejsc (wszystkie siedzące) / oświetlenie - 1400 lx / boisko - 105 m x 68 m
Prezes: Wiesław Sikora (od 23 maja 2006)
Trener: Dariusz Kubicki (od 6 listopada 2005)
Sukcesy
8. miejsce w I lidze - 2003/04
1/4 finału Pucharu Polski - 2000/01
text ze strony Zaglebia