Jak ktos ma goracy leb to tak samo przepierdoli wirtualna kase u buka netowego jak i realna gotowke od ziemniaka.

Jak sie nie ma samokontroli to w taki biznes nie powinno sie pchac.

wystarczy czymać mniej na koncie

czeba wiekszosc inwestowac kasiory, co by nie oddac psu wrednemu

Nawet z tym podatkiem ,odbierajac gotowke rozjebiesz w klubie 3 kafle jak krol i najebany do spania.W necie zjedziesz do zera

Jak sie ssaczu nie szlajasz po komoburdelach to wielkiej gotowki nie rozjedziesz ot tak

na ktorym koncie, bankowym czy u psa wrednego

Tylko i wyłącznie psychika się liczy. W obecnych czasach u ziemniaka też możesz spróbować się odegrać nawet w środku nocy

u psa

a ilez to roboty zrobic przelew do psa

zawsze się znajdzie sposób

To nie tyle psychika o świadomość. Ja przez hazard przeszedłem tyle, że mógłbym pisać o tym książki a Smarzowski mógłby o tym kręcić swoje ciężkie filmy. Po prostu znam tego bydlaka (hazard), tak dobrze że wiem że z nim nie wygram, jak wejdę do wagi ciężkiej. Mogę się z nim bawić, wiem jak się z nim obchodzić i na ile mogę sobie pozwolić,,,ale to lata grania i setki tysięcy złotych mnie kosztowało żeby teraz sobie spokojnie grać o 20-100zł.

Twoje doswiadczenie to buki tylko czy mowisz o grach stricte kasyno ?

Polecam literature
Gracz
F.Dostojewski

Pisałem systemu multilotka jak miałem 15 lat, kasyna w realu (tym online nie ufałem), poker, zakłady bukmacherskie.
Największy mój błąd to to że w wieku 19 lat wygrałem 70k w pokera (z 400zł w 4-5 dni), a potem to już poleciało, wszystko się przewartościowało. No tak jak mówię temat rzeka

w kasynie to najwiecej 2k przepuscilem jednego wieczoru..dobrze ze mnie tam nie ciagnie

Ale zawsze powtarzam że ma to wszystko swoje plusy. Hazard mnie też w chuj nauczył (pokory między innymi) , zahartował No dobra koniec zwierzeń noworocznych

Nowy rok a tu juz jeblo w stambule... kurwa c za jebane czasy az sie rzygac chce.

Ja też tam miałem epizod tylko, fajny klimat, ale od początku miałem świadomość że jestem tam po to żeby przegrywać, bo tam się wygrać nie da. W pokerze i bukmacherce jest ta świadomość że wiele zależy ode mnie,,, jeżeli ktoś ma taką świadomość w kasynie to jest po prostu naiwny. To jak wiara w miłość prostytutki.

dokladnie, do kasyna szedlem po to zeby sie zabawic, wypic drina zakrecic na rulecie, niekiedy to byl po prostu before before'a sobotniego

a do buka juz mam przeswiadczenie ze sie na tym znam i wydaje mi sie ze mam generalnie dobrze typuje, ale to tez naiwne myslenie

Zrób sobie test , puść 100 singli za płaską stawkę (żelazna dyscyplina żadnych ako i systemów do czasu zakończenia testu) i przekonaj się w jakim jesteś miejscu.