Dzień dobry:)
Po wczorajszym komedio-horrorze już kurz opadł ale działo się wczoraj
Tak czytam sobie komentarze i nie wiem czy jest się z czego cieszyć, po za punktami oczywiście bo nie ma co bić piany, te są w końcowym rozrachunku najważniejsze.
Dla mnie wczoraj Błaszczykowski graczem meczu, Lewandowskiego nie oceniam, zrobił dokładnie to co miał zrobić.
O co chodzi z drewnianym Teosiem nie mam pojęcia, być może to kwestia braku zgrania, a być może w Belgii miał 8 razy farta, w każdym razie wczoraj prezentował się
Byłem za tym żeby dać mu szansę ale wygląda na to, że się nie nadaje i tyle, a na pewno na wczoraj nie pasował do całości.
Krycha - tu tez w zasadzie nie ma o czym gadać, ja go zapamiętałem tylko z podań do boku, żadnych dobrych wejść, ze straty piłki i jednego sprintu gdzie ratował w końcówce meczu sytuację, po za tym wszystko w bok, do tyłu, żadnego pomysłu na wejście do przodu, trochę jakby się do zimowego snu szykował albo w Paryżewie mu kasztany zaszkodziły.
Zieliński piszą, że dobry mecz, ja jakoś nie widziałem żeby był dobry, pokręcił sie trochę, pokiwał z obrońcami, coś tam podał, kilka razy próbował strzelać ale tak to by bazyl przez 5 minut potrafił.
Z jednej strony nie ma co się cieszyć po wczorajszym meczu ale z drugiej, takie mecze mecze dają kopa, męczyli się okrutnie, szło jak kurwie w deszcz i cudem się udało, przy następnym meczu będą ostrożniejsi, bardziej skoncentrowani, cokolwiek byle lepiej, a z takim samym skutkiem - 3 pkt.