oczywiscie nikomu nie zycze pracy za granica ,nie ma jak w domu to dziadek Pacyfek wam powie jak jechac to razem z osoba ktora kochamy 25 lat na karku porobic 6/7 lat natrzepac siana i wracac ,cos u nas pomyslec nad biznesem
Hitlerowcy po 5,2 po grupowej dali zarobić, zatem nie jest tak źle.
A co do pracy za granicą jest na prawdę bardzo trudno dostać bez protekcji dobra pracę. Myślisz, że skąd się biorą "kontraktowcy", co jadą na 2-3 miechy do ciężkiej roboty a później wracają? Na logikę, powinni się przeprowadzić i pracować, jak biali ludzie - normalnie? No właśnie, gdyby nie zapierdalali ponad ludzkie siły za mniej niż murzyn, to wcale pracy by nie mieli. I temu wracają, że Norweg pracuje jak człowiek w Norwegii, a Polak jak murzyn. A jak Polak podskoczy to jest Litwin, Rumun czy inny Aborygen.
Za minimalną do orania po 10-12h jest roboty w chuj. Ale tak jak piszesz, ile to można wytrzymać? 6-7 lat? A potem człowiek zjebany, jak po zsyłce na Syberię i leczysz się w ten czy inny sposób do końca życia.
Pozdrawiam!