#6048298 - 21/10/2013 00:13
Re: Bieganie [6]
[Re: lupus]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 05/01/2006
Postów: 5368
Skąd: Szczecin
|
olmaraton w szmaotulach 1:35:03 Tak jak napisalem na endo - "to nie byl moj dzien" Moglbym opisywac co poszlo nie tak i rozebrac caly bieg na czynniki ale to nie jest w moim stylu. Powiem tylko tyle, że na 15-stym km doznalem jakiegos zalamania Widząc ze cos zlego się ze mna dzieje i że watpliwe są szanse bym w takiej dyspozycji powalczył o czas <1.30 najwzwyczajniej w swiecie się poddalem. Niby frajerstwo ale po czasie mysle ze dobrze zrobilem. Dzisiaj poznalem swoj organizm z tej strony z ktorej go jeszcze nie znalem. Nawet boje sie myslec co by bylo gdybym walczylo wynik do konca bo tak czy siak ledwo co dobieglem. W samej koncowce wydawalo mi sie ze prawie ide i co chwila nachodzily mnie mysli zeby sie zatrzymac a wyprzedzilo mnei chyba z 70 osob Zawsze walcze ale tym razem mialem to w dupie. Po biegu dochodzilem do siebie bardzo dlugo. W sumie dopeiro w polowie drogi powrotnej( okolo 17) poczulem sie na tyle lepiej by jakos roacjonalnie myslec i rozmiawiac ze znajomymi Smieszne ale prawdziwie Organizacja super.Wszystko bylo ok. Trasa łatwa(płaska), pogoda tez elegancka. Jedzenie.Dawali dwa bony - jeden piwo/barszcz, drugi cos w stylu spaghetti. Niestety nie bylem w stanie nic z tego tknac. Kupilem sobie jedynie goraco herbate bo tylko ona jakos mi wchodzila. Brachu: przepraszam że się nie odezwalem ale serio nie bylem w stanie. Mam nadzieje ze zrozumiesz. Dla mnie to koniec sezonu Goleniow( gdzie wczesniej wykupilem start) zdecydowalem sie biec juz towarzysko, na roztrenowaniu. A teraz kłade sie spac Pozdrawiam!
|
Do góry
|
|
|
|
#6048405 - 21/10/2013 00:56
Re: Bieganie [6]
[Re: Platini]
|
I love mecz.pl
Meldunek: 12/03/2003
Postów: 51174
Skąd: ze wsi
|
Vendetta głowa do góry, tak to bywa, pies się topi łańcuch pływa Widocznie tak jak napisałeś to nie był ten dzień i tyle. Jeszcze wczoraj gadaliśmy i z tego w jaki sposób ze mną rozmawiałeś(pełen spokój, pewność siebie, przekonanie o dobrych przygotowaniach)pomyślałem, że dasz dzisiaj czadu. To, że tak się nie stało pokazuje tylko, że jesteśmy tylko ludźmi i nawet największa praca może nie przynieść efektu jeśli trafi się "ten gorszy" dzień. Mam nadzieję, że nie stracisz entuzjazmu i w przyszłym sezonie będziemy cisnąć razem w półmaratonach i "10". A teraz jeśli chcesz zrobić dobry uczynek(skoro lecisz tam towarzysko) to możesz w Goleniowie biec moim tempem albo kawałek przede mną i robić za mojego pacemakera Jak uda mi się złamać 45 min to zadedykuje Ci ten bieg na forum Chociaż zobaczymy jak tam pójdzie już za tydzień w Policach na zawodach Pozdro V i za brak szukania wymówek tylko przyjęcie na klatę gorszej dyspozycji dnia.
|
Do góry
|
|
|
|
#6048835 - 21/10/2013 16:21
Re: Bieganie [6]
[Re: Platini]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 27/10/2001
Postów: 3778
Skąd: Śląsk
|
W sobotę zadebiutowałem na dystansie 10 km (wcześniej startowałem oficjalnie tylko raz w ParkRun Kraków). Impreza słabo rozreklamowana, to też uczestników było 138. Trasa z dwoma podbiegami (jeden kilometrowy, ale niezbyt sztywny, drugi 1 km przed metą krótki ale sztywny). Szczerze mówiąc nie miałem pojęcia jak mam to pobiec, nie wiedziałem czego się spodziewać po sobie na tym dystansie, to nie 5km, tu już trzeba uważać z tempem. W piątek zgodnie z zaleceniami pożywiałem się makaronem, trochę chyba przesadziłem na wieczór i rano z bananami, bo od rana byłem 3 razy w wc Ale przynajmniej startowałem z pustym żołądkiem . Od początku biegu nie czułem się najlepiej, zacząłem ostrożnie (odpowiada mi taka taktyka), ale nie czułem lekkości nóg. Po 3 km gdy usłyszałem czas postanowiłem lekko przyspieszyć, po połowie dystansu wiedziałem że na złamanie 50 minut (mając dwa podbiegi przed sobą) nie ma szans, pokonałem podbieg na 6 kilometrze, oblałem się dwoma kubkami wody (pić w czasie biegu to ja nie umiem, nie wiem jak to się robi) i biegłem już na maxa, na granicy duszenia się ;), sapałem dość ostro, szczególnie na ostatnim podbiegu, ale udało się jeszcze zafiniszować i wyścignąć paru zawodników. Makaron zdał egzamin, energii mi nie brakowały, nogi nie były rewelacyjne, ale po 3 km spisywały się o wiele lepiej niż na początku, stąd mój wniosek, że musiałem popełnić błąd i za słabo się rozgrzałem. Z wyniku jestem bardzo zadowolony, może na płaskim udałoby się pobiec poniżej 50, ale trasa nie była jakaś mocno trudna, więc na łamanie tej granicy nastawiam się na następne zawody, życiówka pobita o 5 minut, więc progres w tym roku jak na mnie jest bardzo dobry, szczególnie że trenuję niedużo, a porządnie to dopiero od sierpnia. Choć ma to swoje zalety, że pozwala mi stopniowo wzmacniać nogi, bez kontuzji i generalnego zmulenia A poniżej 85 kg nie za bardzo chcę schodzić bo jestem wysoki. Co do organizacji, było jedno wielkie ale, patrzę na wyniki a tam mam czas 51;38 i nie wierzę Od razu poszedłem do organizatora i naciskałem tak długo jak razem nie doszliśmy to wyniku poprawnego (telefon, telefonem, ale stoper nie kłamie) za pomocą zdjęć, telefonu, innych zawodników. To był zgrzyt poważny, bo prawdziwość wyniku jest dla mnie najważniejszą rzeczą. Poza tym widać potężne zabezpieczenie po wypadku warszawskim, była straż miejska, ppoż., policja, karetki, razem kilkanaście aut... Do tego za wpisowe 15 zł, dostałem koszulkę, fajny medal, bogracz, bułkę, wodę mineralną. Widać, że głównie rezerwy leżą teraz w przyswajaniu tlenu, dlatego będę musiał przypilnować treningów interwałowych, kilometrażu i czasy powinny lecieć w dół. Zawody bardzo mi się podobały, medal wisi w pokoju i napawa mnie dumą (rok temu nie umiałem przebiec na raz 5 km), teraz szukam u siebie i w okolicznych województwach biegów na 5 i 10km. O ile z 5 km nie ma problemu bo jest co tydzień ParkRun w Krakowie, to z 10 km już mam, bo jak jest Ustroń (choć jak Lupus pisze to i tak jakieś jaja z długością trasy są) i Tychy to mam niestety zajęte weekendy... A poza tym to pustka na 10 km, a niby najpopularniejszy dystans. Ciekawą sprawą jest wiek startujących uczestników, bardzo mało jest młodych poniżej 20 roku życia, w M2 czyli 20-30 lat, było mniej osób niż w najbardziej licznych kategoriach M3 i M4 (30-50 lat), to chyba reguła na zawodach, ci zawodnicy też biegają najlepiej, więcej niż M2 było w M5 (50-60) oraz w w M6 (powyżej 60 roku życia). W ogóle te dziadki to jakaś rewelacja, najstarszy gość miał 78 lat, zrobił 10 km w 65 minut (wielu moich kolegów nie da rady tyle przebiegnąć), dostał nagrodę za to. Kategorię M6 wygrał gość 63 letni z czasem 44 minuty, a mnie pobiły dziadki w wieku 68 i 69 lat z czasem odpowiednio 47 i 49 minut. Mega szacun, naprawdę w fajnej formie można się zestarzeć, choć duchem i twardością charakteru to oni są twardsi niż wielu młodych.
|
Do góry
|
|
|
|
#6048853 - 21/10/2013 17:01
Re: Bieganie [6]
[Re: Platini]
|
Pooh-Bah
Meldunek: 08/01/2008
Postów: 2211
Skąd: LRY/WWA
|
Fajny opis jerome:-) Graty za debiut i ladny progres! A co do wieku to chyba juz tak jest ze człowiek dopiero po osiągnięciu "jakiegos" wieku zmienia swoje priorytety :-) Powodzenia dalej.
|
Do góry
|
|
|
|
#6048892 - 21/10/2013 18:12
Re: Bieganie [6]
[Re: Platini]
|
antimadrista
Meldunek: 06/01/2005
Postów: 26258
Skąd: Fenway Park, Boston, MA
|
Świetnie Z czego wynikla ta roznica w czasie. Jaki byl pomiar czasu? Niektorzy pieknie dociskaja w takim wieku. Pewnie od lat biegaja PS Powoli mozemy tworzyc baze zawodow w wojewodztwie. Zaloczony juz Mikołów, Żory i Mysłowice Przynajmniej wiadomo co nasz czeka za rok.
|
Do góry
|
|
|
|
#6049439 - 22/10/2013 03:46
Re: Bieganie [6]
[Re: Platini]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 27/10/2001
Postów: 3778
Skąd: Śląsk
|
Ręcznie go mierzyli i zapisywali, ktoś się pomylił w zapisie, chociaż nie mam pojęcia jak to było możliwe. Na pewno na wiosnę plany będę ustalał dużo wcześniej niż teraz, bo wcale nie tak łatwo z dobraniem odpowiedniego biegu.
|
Do góry
|
|
|
|
#6051562 - 24/10/2013 02:02
Re: Bieganie [6]
[Re: Platini]
|
antimadrista
Meldunek: 06/01/2005
Postów: 26258
Skąd: Fenway Park, Boston, MA
|
Ale pogoda sie zrobila, wczoraj az sie za cieplo ubralem na bieganie i zgrzalem sie niesamowicie. Dzis tez cieplo, ale u mnie juz mega wiejhe. Oby taka bezsniegowa pogoda sie dalej utrzymala PS na rowerach dobre top4 sie zrobilo, mega ścicsk. 5ty juz odpadl, bo przestal do pracy na rowerze jezdzic
|
Do góry
|
|
|
|
#6052172 - 24/10/2013 17:38
Re: Bieganie [6]
[Re: Platini]
|
Porucznik
Meldunek: 15/04/2005
Postów: 32699
Skąd: Pers Y Siro Sun Camp
|
jerome piękny progres, ciśnij tak dalej Vendetta za odkrycie czegoś innego w sobie, czego jak piszesz wcześniej nie znałeś. Czas z pewnością Cię nie zadowala, wiadome było w co celujesz, lecz skoro nie był to Twój dzień to wyszło inaczej Przygotowywałem się pod półmaraton na ten weekend, jednak pewnie gdzieś z tydzień temu okazało się, że nie dam rady wystartować Prywatne sprawy się skomplikowały i jest tak a nie inaczej. Dla mnie to praktycznie również koniec sezonu, odechciało mi się trenować solidnie, wcześniej zapisałem się jeszcze na dyszkę, w listopadzie wystartuję, jednak nie będzie tego do czego się przygotowywałem. Szkoda, niestety czasami życie nie daje nam wyboru
|
Do góry
|
|
|
|
#6053285 - 25/10/2013 03:48
Re: Bieganie [6]
[Re: McKracken]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 05/01/2006
Postów: 5368
Skąd: Szczecin
|
no godzina i 30 minut. z tego co widze ( np. po tym treningu http://www.endomondo.com/workouts/93228924/896298 ) to troche Ci zajmuje wejscie w najwyzsza strefe. Dodatkowo ze wzgledu na swoje tetno Ty masz inne strefy i na tej podstawie wydaje mi sie ze dopiero od 1:05 zaczales wysilek w najwyzszej strefie a nie jak ja, gdy od razu na poczatku biegu wszedlem w 5 strefe i jechalem nia 1.5h
|
Do góry
|
|
|
|
#6053349 - 25/10/2013 07:10
Re: Bieganie [6]
[Re: Platini]
|
Pooh-Bah
Meldunek: 04/10/2001
Postów: 1679
Skąd: Melbourne
|
1.5h w 5? ostro, nie dziwie sie w takim razie, ze czules sie jak sie czules i popieram, ze decydujesz sie na roztrenowanie, bo to jak najbardziej sluszna decyzja. przejrzalem na szybko swoje wlasne 'rekordy' i faktycznie, nie widze dluzszej 5 strefy niz 50 minut (albo 10km) a tez biegam zazwyczaj 'w trupa' . np na tym treningu co wrzuciles - to wlasciwie test przed maratonem - 50 minut w 5 strefie, ale juz nawet nie bylem w stanie dobic do hr max po czyms takim. na samym maratonie tez 5 strefa przez ok. 10km (po wczesniejszych 26km) i sciana(?) przy 200bpm czyli raptem 95% hrmax, do tej pory nie jestem pewien czy to to, nie najlepsze odzywianie i picie na trasie czy wymuszona przerwa na lanie spowodowala 'odpadniecie kolek' i 'krotkie pluca'
|
Do góry
|
|
|
|
|
|