Mam chwilke, to w koncu nadrobie zalęgłosci.
generalnie bylem ciekaw czy lupus korzystal juz z dodatkowych funkcji jakie ma garmin ale widze ze albo nie zauwazyl mojego pytania albo je olal
ale jbrach chetnie poznam Twoja opinie na temat dodatkowych funkcji - ja sam z interwalow tez korzystam, swietnie sie sprawdzaja zwlaszcza przy odcinkach innych niz 1k i robionych nie na biezni albo gdzie szybki odcinek jest na dystans a rest na czas. z kolei np wirtualny partner jakos do mnie nie przemawia, ale moze jak niego skorzystac przy np takich interwalach to mialoby to wiekszy sens...
Ciezko mi idzie z tym jezykiem biegowym.
Za kazdym razem jak slysze fartelek, musze potem klikac w google.
Podobnie z tymi wb2, obw, owb czy tam bvb
Interwaly oczywiscie testowalem, od krotkich sprintow po kilometrowek
VP jest spoko jak chcesz utrzymac przez dluzszy czas zakladane tempo na wybiegania czy chocby np przez 5 km albo nawet na zawody. Wbijasz srednia zakladana i co jakis czas sprawdzasz, zamiast dodawac w pamieci np na 6 czy 7 km
Na sprintach lapuje sobie recznie, ale biegam do przodu, bez nawrotek.
I masz racje, na biezni robilem 400 m i na lukach sie niestety rozjezdzalo.
Ostatnio robilem na biezni kilometrowki, ale opieralem sie na stoperze.
Na dystansie 1 km rozjezdza sie o 30 czasem 40 m. Ale na biezni latwiej sobie obliczyc odleglosc
Testowalem tez biegi ukladane w GC i wysylane np rozgrzewka 2 km, wyrowniaie po 5:15-5:20 - 2km i potem kilometrowki 2 x 2 km i tak 5 razy, a resty na czas.
Biegam to na mojej petli 3 km, prostokat, dlugie proste, bo boki to tylko mosty, ale nie do konca mam tam plasko jak stół.
I musze dawac wieksze marginesy np zamiast 4:50-4:55 to np do 5:05. Wystarczy tak naprawde na chwile zwolnic i juz zaczyna pikac i przyspiesz. A zlapie Cie 4:49 to pika zwolnij.
Dzwieki mozna wylaczyc, ale to i tak mocno irytujace.
Na szczescie stracilem motywacje do dlugich biegow, wiec teraz tluke tylko kilometrowki w postaci zwyklych interwalow na 1km i rest na czas jak zalecaliscie
Za rok moze ja wystartuje
Sądze, ze wiekszosc z nas by machnela maraton.
Oczywiscie, zostaje czas w jakim to machnac, ale jak czasem patrze na fejsie, jacy ludzie przebiegaja maratony to masakra.
Inna sprawa jest porzadnie sie przygotowac (jak tu wyglądaja kilometrówki?
) i wpakowac kase na start (Kaka ile placiles?)
Jak podieg na serbskiej ?
Gdzie tam jest podbieg na Serbskiej?
Ten w okolicach Tesco i stacji BP?
W miedzyczasie zaliczylem tez bieg w MIkolowie.
10 km, bieg uliczny, trasa z atestem.
Jechalem w ciemno. Wpisowe 20 zl.
W pakiecie:
- koszula bawełaniana
- mala woda
- kupon na zarcie - drożdzówka/ gulasz
- na mecie duża 1,5 l woda
Plan standardowy, zaczac wolno, ostatnie 3 km ogien ile wlezie. Traktowany jako mocnyu trening.
Bieg w sobote, wiec zmeczone nogi,ratowałem się myvenn (polecam) i innymi chlodzacymi miesnie specyfikami, i nogi na czas wyscigu popuscily - potem juz gorzej
Trasa okazala sie dosc trudna, bo od krotkiego podbiegu, kawalek prostej i wybieg na dluuuugi podbieg (to tam na zakrecie strzelilo mi tak tetno co zauwazyliscie, dlaczego nie wiem :p).
Po tym dlugom podbiegu byl bardzo ostry zbieg, odbicie w boczna uliczkę na...kolejny podbieg, kawalek prostej, zbieg petla mala, wodopoj i powrot ta sama ulica, wiec tam gdzie byl zbieg, teraz pod gore, odbicie na kolejny podbieg, to byl juz 6 podbieg i ponad 7 km w nogach i tu juz mnie dopadla kolka :/
Nastepnie byl kawalek prostej, gdzie staralem sie zaczeprnac powietrza i uspokoic. Ostatnie 2 km juz lajtowe, 9 lekko w dol - nawet czujac ciagle kolkę rozbujałem się do 4:15
, 10 plaski ciagle czujac kolke nie blem w stanie juz przyspieszyc (4:24), koncowka wzdluz murawy stadionu i wbieg na bieżnie lekkoatleczyna (koloru niebieskiego), gdzie można się było mozna poczuć zwyciezcą - tak przynajmniej odnioslem wrazaenie obserwujac niektorych uczestnikow.
Mimo tego ataku kolki krecilem sie w okolicach zyciowki i pobilem ją o 40 sekund
Wzialem Mloda na zawody, to byly jej pierwsze. Nie czuła się najlepiej, ale chciala pojechać.
Efekt? Chlasnela 5 zyciowek, ktore robila wczesniej treningowo. Dobiegła 22 na 91 kobiet
Bieg naprawde spoko, podobalo mi sie. Trasa nie byla latwa, ale fajnie przygotowany bieg i zorganizowany. Start przesyniety o 10 min, co przyjalem na luzie po Tychach (teraz czekalismy na straz), ale niektorzy juz smecili. Chyba ich w Tychach nie bylo
Jerome mogles walic...
Dzis za to zaloczylem dyszkę w Żorach.
Wpisowe 30zl, w pakiecie:
- koszulka baweleniana, jakosciowo lepsza niz w Mikolowie
- kupon na zarcie (bogracz)
Trasa to 2 petle po 5 km.
4 podbiegi na trasie (czyli 2 te same), w tym na 4 i 9 dosc dlugie.
Obiecalem sobie po Mikolowie, ze bede wiecej biegal gora dol itp, w miedzyczasie zaliczylem tylko jeden taki trening, nadrabiam zaleglosci rowerowe i juz na bieganiu nogi mam mocno zmeczone.
Na szczescie dzis niedziela, wiec zrobilem 2 dni przerwy - choc wczoraj byla piekna pogoda - idealna na rower.
Nogi odpoczely.
Na maratonach pisali, ze trasa nie bedzie szybka, ale nie sadzilem, ze walna nam na trasie podbiegi.
Plan podobny jak w Mikolowie, ostatnie 2-3 km petarda i znowu dupa, bo na 9 byl podbieg 650 metrowy.
Jakby go tak zrobili na 8 km to na 2 ostatnich daloby sie jeszcze ladnie docisnac. Ze wzgledu na remonty w centrum trasa nieco zmieniona, wlasnie sprawdzilem, nie bylo tych dwoch podbiegow zaraz na poczatku obu petli
Na szczescie kolka mnie ominela i wykrecilem 46:38, co jest poprawa o 1:57
Skonczylem w 45 %.
Wygral skoksowany ukrainiec, bijac drugiego goscia o prawie minute. Wsrod kobiet najszbsza tez Ukrainka, wykrecila 30 czas w Open
Stwierdzam tez, ze nie lubie biegow z petlami, bo po 1 wiem co bedzie na kolejnej...
Pogoda dopisala, mnostwo ludzi na trasie, Jerome mogles pykac
Mloda tez wystartowala, wystrzelila na starcie jak z procy, zlapalem ja dopiero na podbiegu, w tym momencie szla 4:11
Poprawila swoja życiowkę, zostało jej do ubicia 1 minute na dyche, bo chce zjechac do 50 minut.
Niestety nie bardzo jest juz gdzie startowac. w listopadzie jest u mnie bieg niepodleglosci(Jerome?
), ale rok temu wg gpsu braklo tam 400 m. W g maps google wychodzi 9.73 km.
Napisalem wiec do organizatora (urzad miasta) czy cos mozna tym zrobic (jedno wiecej kolko wokol stadionu powinno zalatwic sprawe, wole machnac nawet te 100 m wiecej i miec dyche niz prawie dyche).
Z adresu e mail przyszla zwrotka, ze takowy nie istnieje...
Wyslalem, wiec na sekretariat UM i cisza.
Wyslalem, tez zapytanie ze strony podajac wszystkie swoje dane, wlacznie z numerem buta i fiuta i tez mi nikt nie odpisal.
Cisza, nawet zadnego "Dziekujemy i spierdalaj". Strasznie mnie to wkurza. Jutro tam jeszcze zadzwonie, ciekawe czy bedzie z kim pogadac.
Pewnie nie, wiec szykuje sie kolejna piknikowa impreza...