Panowie mega zazdroszczę !
Za jakiś czas wybieram się po nowe kolano, ale wcześniej połówka w Warszawie.
Na mnie niestety przyszedł czas i tak jak niektórzy myślą o debiucie za tydzień w 10-tce na Orlen Maratonie tak mi został tydzień rekreacyjnego biegania. 21 idę do szpitala, nie dostałem nawet pozwolenia by pokibicować kolegom w Orlen Maratonie, bo rano muszę być już w szpitalu
Z jednej strony wiem, że to niezbędne z drugiej jestem załamany. Teraz w porównaniu z ciężką zimową pogodą sama przyjemność z biegania. Dodatkowo mnóstwo zawodów, fajnych imprez sportowych, ogrom opisów i relacji i aż mnie skręca na samą myśl, że będę mógł tylko leżeć, a jedyna aktywność to tylko ta rehabilitacyjna.
Dziś, widząc ludzi biegających albo jeżdżących na rowerze zastanawiałem się czy nie zrezygnować z operacji, ale wiem że tylko w taki sposób mogę wyleczyć kolano i w przyszłości spróbować ugryźć maraton czy zrobić jakiś progres, choć boję się że może być jeszcze gorzej niż jest obecnie.
Lekarz daje mi pół roku do powrotu do zdrowia. Mój deadline to końcówka sierpnia (wtedy są zawody, w których pierwszy raz brałem udział i od których polubiłem bieganie), będzie mega ciężko.
Mam nadzieję, że wystarczy mi sił do powrotu do zdrowia i pełnej sprawności oraz zajawka biegowa nie zniknie, no i że już z endomondo powrócę na biegowe ścieżki