hmb na zakwasy?

na regenaracje

nie sadze, zebys dal rade zrobic 1:30 Vendetta, podejrzewam ze bedzie to w okolicach 1:40 max patrzac na Twoj trening i staz, przy zalozeniu ze wczesniej nie zlapiesz kontuzji

tez sie boje kontuzji bo obciazenia mam teraz ogromne Poza tym bieganie raz w tygodniu orlik i 3 razy silownia Mowie tu tylko o samym sporcie... :|
Co do treningu to tylko raz w tyg. biegmo mocno. Reszta to przede wszystkim wybiegania i teraz dochodzą tempówki. Kolejny mocny bieg bedzie dopiero we wtorek i on mi odpowie na pytanie na jaki czas jestem w stanie przebeic ten połmaraton. Tez nie mowie ze bedzie to 1:30 na 100% ale lubei sobei stawiac wysoko poprzeczke
Ps. dzieki ze we mnei wierzysz

Podobno jest mega dobry..

Wszystkiego Dobrego

wielkie dzięki

jakie buty polecacie do biegania ? Ja biegam w tych do tenisa i mam praktycznie zero amortyzacji :/ Stopy mnie bolą po bieganiu i w ogole sie mega zajezdzają Na urodziny chce sobie sprawic jakies buty typowo do biegania ale nie chce przesadzac z ceną bo to mają byc wygodne i wytrzymale buty na kazde warunki pogodowe a nie zeby sie lansowac
Znalazlem u siebie dobry sklep w ktorym mam przystepne ceny Niby internetowy ale jest mozliwosc odbioru osobistego i dobrania rozmiaru na miejscu
http://www.runnersclub.pl/pol_m_Buty-do-biegania-meskie-950.html
Polecicie cos z ich asortymentu?

W starym BenGayu wykryli coś tam szkodliwego niby dla zdrowia i teraz już w ogóle nie ma go jak dostać chyba, a ten nowy tak jak wwwujek napisał, to już coś innego, bo skład pozmieniany.

@Vendetta, ciężko jakieś opinie na necie co do butów do biegania znaleźć. Większość wybiera Asicsy lub Mizuno, ewentualnie Brooksy. Są te runners-shopy w kilku miastach, gdzie porobią Ci jakieś tam badania, sprawdzą typ stopy i dopasują buty jeśli chce Ci się to ogarniać. Jak nie chce Ci się to ja wybrałem Asicsy, amortyzacja i podeszwa odporniejsza na ścieranie na asfalcie i jest ok. Mega wygodne.

polecam asicsy gel pulse 3. Widzę, że w tym sklepie są w dobrej cenie

wierze, wierze Vendetta i trzymam kciuki, zeby sie udalo. nie przesadz tylko i w ostatnim tygodniu daj sobie na luz tak, zebys jak staniesz na starcie byl swiezy jak szczypiorek na wiosne - zadnych zakwasow itp. to juz bedzie polowa sukcesu

własnie mysle co robic w osttanim tygodniu - na pewno odpuszcze 2 treningi i zrobie tylko we wtorek i w czwartek ( zawody sa w niedziele). Raczej beda to dwa krótkie treningi interwałowe i w sobote moze pójde tylko pograc w tenisa jako rozruch przed niedzielnym startem
Ogolnie juz odczuwam mega przemęczenie ale dam rade. Wierze, ze teraz te ostre treningi dadza rezultat za 2 tygodnie. Mimo iz teraz bardzo ciezko mi sie biega i nie czuje sie najlepiej.

w ta niedziele proponuje 10km na max (jak zawody), wtorek i czwartek wolniutkie biegi (troche szybciej niz trucht) po 7-8k, potem daj juz sobie calkiem luz az do polmaratonu w niedziele. silownie tez bym olal w tygodniu startowym bo tylko zakwasow sie nabawisz.

dzieki za rady ale wymyslilem cos takiego-> Czwartek 10 km na 90% swoich mozliwosci. Jak uda sie przebiec w nie wiecej niz 42 minuty to podtrzymuje swoje marzenia by w maratonie biec tempem 4,20/km, jesli nie to bede musiał sie pogodzic z tym ze nie dam rady. W sobote polmaraton w tempie nie wiekszym niz 5min/km, czyli o 50 sekund gorszym niz to, którym chce przebiec juz na zawodach. I po sobocie juz odpuszczam ciezkie treningi i zostanie mi 8 dni na regeneracje. We wtorek i czwartek zrobie tak jak piszesz. Moze jedynie we wtorek dodam jakies lajtowe interwaly po tym truchcie.Silki nie odpuszcze bo szkoda karnetu Wyluzuje jedynie troche... w miare mozliwosci

to juz lepiej zrob ten polmaraton w czwartek, w sobote wolne a w niedziele 10k na maxa - ta dycha na 7 lub 6 dni przed startem ma za zadanie podniesc wydolnosc na max tak zebys w kolejna niedziele byl u szczytu swoich aktualnych mozliwosci a wiec wieksza szansa na 1:30h . tak bedzie przy zalozeniu ze nie przesadzisz z silownia w tygodniu startowym, wiec raczej dynamiczniejsze cwiczenia z malym obciazeniem niz wyciskanie rekordowych wynikow. warto, wiem z wlasnego doswiadczenia

mialem zrobic tak jak pisalem ( dzis polmaraton i w sobte albo w niedziele dyche na maxa) ale kurwa endo mi dzis zwariowalo i nie chcialo mierzyc ani tempa ani trasy a trening bez tego nie wiedząc jaki mam czas na poszczegolnych kiloemtrach to jest lipa. Dwa razy startowalem. i po przebiegnieniu 10 min gdy nie bylo zadnego komunikatu stawalem. Piozniej sie wkurwilem n amaxa i zrobilem spokojny trening - 10 km wolnym tempem. I co teraz mam robic? Co radzisz? Odpuscic juz dystans polmaratonu i zrobci dyche ostro? czy w sobote polmaraton a w poniedzialemk albo we wtorek dyche ostro a pozniej juz "lajcik" do konca tygodnia??????

mialem zrobic tak jak pisales*

jezeli czujesz sie zmeczony to pierwsze, jezeli nie to drugie z tym ze dyche robilbym najpozniej w poniedzialek.
w kwestii endomondo - nie kieruj sie jego wskazaniami juz we wlasciwym biegu - mozesz go wziac i zarejestrowac ten polmaraton ale to wszystko. zakladajac ze na trasie kolejne kilometry beda oznakowane, wez tylko stoper i zapamietaj sobie albo zapisz wymagane czasy na poszczegolnych kilometrach (co najmniej do polowy dystansu) tak zebys mogl sobie kontrolowac tempo. pierwsze 13km powinienes biec o jakies 5-10sek/km wolniej niz tempo na 1:30h, potem juz tylko stopniowo przyspieszasz.

McKracken i reszta bardziej doświadczonych biegaczy mam pytanko odnośnie delikatnego przygotowania do biegu na "dyszkę". Biegam sobie zupełnie amatorsko co jakiś czas od zimy, zdarzyła mi się i jakoś 3 miesięczna przerwa przez kontuzję. Teraz też miałem okres takiej z 2,5 tyg , wczesniej staralem sie biegac 2-3 razy w tyg. Dziś przebiegłem 10km, co do sedna: jest bieg w moim rodzinnym mieście właśnie na dyszkę i trochę mam chęć wystąpić. Podkręślę, że nie mam zamiaru ścigać się z bardziej profesjonalnymi amatorami czy bić jakichś rekordów, po prostu chciałbym sprawdzić siebie i poczuć atmosferę...
Problem w tym, że termin to 26 sierpnia...

Panowie jak nie przegiąć w te 10 dni i jak to rozsądnie rozplanować... ?

dzieki za rady
jutro podejme decyzje co do wybrania jednej z opcji. A trening bez endo jest lipny bo po 1 to jakos mobilizuje a po drugie zawsze przed treningiem wyznaczam sobie jakis cel. Czy do czasu jaki mam przebiec te 10 km czy tez do treningu tempowego jakir obilem rpzez osttanie 2tyg. Ogolnie to zawsze przed treningiem wyznaczam soie jakis cel i staram sie go realizowac. Teraz na koniec mialy się tez wazyc losy co do tempa w jakim mam biec na zawodach ale nie bede sie szarpał jesli w trakcie biegu poczuje ze nie dam rady Na zawodach mimo biegu "z endo", dostosuje tempo do samopoczucia.... bede biegl " na czuja"