No, może nie tyle nie radził, a nie było to już dla niego najważniejsze.
Po tym jak był na szczycie najwyraźniej nie miał parcia by wciąż się doskonalić i pozostawać tym najlepszym. Wolał się bawić. Imprezy, balangi i rozrywkowy styl życia zepchnął go ze szczytu i sprawił, że ciężko mu było już się odnaleźć na najwyższym światowym poziomie. Innymi słowy, nie chciało mu się już zapier*alać.
Poszedł do ligi brazylijskiej, gdzie idealnie pasuje. Zarówno do ligi, jak i do społeczeństwa. On się dalej dobrze bawi, czerpie radość z życia i czasami przypomina o swej dawnej wielkości. Tak jak w tym przypadku.