Dwa lata po wejściu w życie restrykcyjnej nowelizacji ustawy hazardowej właściciele jednorękich bandytów poskarżyli się w instytucjach unijnych i mają duże szanse na wygraną, twierdzi "Dziennik Gazeta Prawna".
Z ponad 55 tys. jednorękich bandytów zostało kilkanaście tysięcy. Dochody branży spadły. Dochody kasyn - nawet o kilkadziesiąt procent. A i fiskus ma powody do narzekania, bo dochody państwa z opodatkowania hazardu są coraz mniejsze. Oczekuje się, że w tym roku będą o ok. 100 mln zł niższe niż przed rokiem.
Branża walczy więc z zapisami ustawy, a najbardziej zażarcie czynią to właściciele jednorękich bandytów, których przychody, jak podaje Służba Celna, spadły z 2,64 mld zł w 2009 r. do 900 mln zł w pierwszych trzech kwartałach roku 2011.
Te działania zaczynają przynosić skutki. NiedawnoNaczelny Sąd Administracyjny wydał orzeczenie, które może otworzyć branży drogę do sporych odszkodowań. NSA uznał bowiem, że celnicy, którzy od 2009 r. rekwirowali automaty do gry, robili to niezgodnie z prawem.
Właściciele automatów wydeptują też ścieżki w Brukseli i oczekują już wkrótce orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE, do którego skierowali skargę na brak realnych konsultacji społecznych przy uchwalaniu nowelizacji ustawy hazardowej, złamanie gwarantowanych zasad prowadzenia działalności gospodarczej czy złamanie zasady niezmieniania reguł w trakcie realizacji zezwoleń.
źródło: http://biznes.onet.pl/hazard-walczy-o-swoje,18572,5028248,1,prasa-detal
P.S. Gdyby tobet chciał wystawić zakład "Czy minister Kapica dotrwa na swym stanowisku do święcenia jajek?" to ja poproszę 10% za rzucenie idei.