Mistrzowski półfinał. Przed niedzielnymi wieczorami miałem 9-2 i myślałem, że jestem w domu. Amiralen nie składał broni i wywalił ważnych graczy, by na niedzielę mieć pełny skład. To odwróciło większość statystyk punktowych i o wszystkim decydowały FG i FT. Jak dramatycznie to wyglądało, niech świadczy sytuacja z przed 1:27 zakończenia meczu NOH - Grizzlies.
Skończyło się 6-5 dla Amiralena, FG 467-466. Życie.
Rok temu odpadłem bardzo frajersko z Oki, teraz znowu wielki bój. Najważniejsze, że jednak wreszcie awansowałem do II ligi. A tu działo się sporą przed ostatnią kolejką do ostatniego miejsca pretendowały 4 drużyny. Grunt jednak, że Gniewni Mavs wchodzą na zaplecze elity.
Amiralen, składam gratulacje, chociaż wiedz, że zemszczę się okrutnie i nie pozwolę odzyskać Geralda Greena <szatański śmiech>
P.S. Z 9-2...