Pittsburgh-Washington
Pingwiny od czasu, kiedy rozpoczęły nurkowanie, a było to 3 stycznia dobijają do dna. Prawdopodobnie zadomowią się tam na dłużej, ale nawet ślepa kura od czasu do czasu znajdzie
ziarenko. Washington po chwilowym przebłysku gdzie zainkasował kilka punktów uległ Bostonowi i 2 kolejne ich mecze mogą zaowocować następnymi porażkami, bo oprócz dzisiejszego spotkania z Pingwinami, jutro czeka ich rewanż w Bostonie. Taki układ sprzyja zagraniu na porażkę
Capitals, bo może okazać się szczęśliwym rozwiązaniem dla tych, którzy czekają na win Pittsburgha. Ostatecznie straty będzie można zrekompensować następnej nocy w Bostonie, bo
jeśli Bostończycy mają zamiar coś w tym sezonie pokazać, to powinni ponownie pokonać Capitals. Bilans spotkań Pingwinów z Capitals jest korzystny dla miejscowych, a ich wygrana
w pierwszym meczu 5:4 była 6 na 7 meczy rozegranych u siebie na przełomie lat 2001-2006
Typ:1
Philadelphia-Montreal
Canadiens znaleźli się na liście zespołów, które objąłem specjalną troską i będę ich pilotował przez jakiś czas,czyli do OT, którego nie mieli juz od 14 spotkań ,a 3 ostatnie
mecze w ich wydaniu to porażki. Phila natomiast odniosła 2 zwycięstwa nad Pittsburghiem i nie były one aż tak przekonywujące, aby w dzisiejszym meczu jednoznacznie wskazać faworyta i Montreal postawić na z góry straconej pozycji. Canadiens zresztą w tym sezonie co prawda
u siebie pokonali Philę po OT 3:2, więc aspekt wyrównania rachunku będzie przemawiał za Philą. W 2001/2002 dwukrotnie wygrał Montreal 3:2 i 3:1, w 2002/2003 Phila odgryzła się z
nawiązką wygrywając kolejno 6:2 i 4:1, a w sezonie przed lokautem było 5:0 dla Flayers i 4:1 dla Canadiens. Montreal nie ma nic do stracenia, bo jutro czekają Senatorowie, potem Toronto i Huragany. Mój plan znacie, bo podałem go we wcześniejszym wpisie.
Typ:OT i 1 na zwrot
Florida-Carolina
W tym meczu w mieco lepszej sytuacji wydaje się być Carolina, bo to oni są postrzegani jako
rewelacja tego sezonu na Wschodzie. Grają z zacięciem i wielokrotnie już w III tercjach wychodzili z opresji i przechylali szalę zwycięstwa na swoją stronę. Pantery z 3 wyjazdowych meczy przywiozły do domu 2 pkt zdobyte po OT wczoraj w Tampie. W ich bramce stoi facet, który
rocznie kasuje tyle baksów, ile my wszyscy razem wzięci nie jesteśmy w stanie obrócić w tym samym czasie u buków. Mam nadzieję, że chłopcy z Caroliny zechcą mu udowodnić, że się
przecenił i to znacznie. Carolina dzisiaj i jutro musi zmierzyć się w derbowych meczach z rywalami, których już na ich lodzie w tym sezonie pokonała:Floridę 1:0, a Atlantę 4:3 po dogrywce. O łaźni jaką Huraganom zafundowały Drozdy w Carolinie chyba nie trzeba przypominać. Florida natomiast dwukrotnie przegrała w Carolinie 2:0 i 4:3. W tym widzę haka na dzisiejszy mecz, bo czy Pantery mogą przegrać czwarty raz? Minusy po stronie Floridy to jednak mniejsza
motywacja, wczorajszy mecz wygrany dopiero w OT i to z rywalem, któremu punkty są wyjatkowo pilnie potrzebne, powrót z wyjazdów, który często kończy się przegraną w domu, oraz jakby nie było, obie ekipy w tym sezonie mierzą w inne cele, o czym świadczy liczba zwycięstw, strzelonych bramek itd.
Typ:2