Ludzie!!! Zasady to zasady. Nie ma co się jarać. My tu gramy o 500 euro, a co ma czuć tenisista, który gra o milion dolarów i raptem źle stąpnie i ch*j - musi kreczować?? Albo drużyna która gra z "leserami" ma 30 okazji, ale żadnej nie potrafi wykorzystąc, a "leszcze" wyprowadzają przypadkową kontrę i gol??
Poza tym:
1. Nikt nikogo nie zmusza do gry - nie podoba się - nie graj
2. Stare powiedzenie mówi "szczęscie sprzyja lepszym"
Ja sam zresztą awansowałem do III rundy po kursie bodajże 6, ale w bukmacherce trzeba mieć trochę szczęscia, "nosa" i intuicji.
Pozdrawiam
PS. wiem, że powinno sie o tym pisać gdzie indziej, ale piszę to tu, żeby się "kupy trzymało"