Faktycznie, ta runda Pucharu UEFA wydaje się ciężka do wytpowania ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma. Postanowiłem coś napisać o paru losowo wybranych meczach:
CSKA Moskwa - Lewski Sofia Świeżo upieczony mistrz Rosji podejmie ekipę z Bułgarii. Podopieczni Walerego Gazajewa mogą teraz w pełni skupić na bronieniu wywalczonego w poprzedniej edycji tych rozgrywek Pucharu UEFA co na razie przychodzi im z marnym skutkiem, dość powiedzieć że CSKA po dwóch seriach gier ma na swoim koncie zaledwie punkt wywalczony w wyjazdowym meczu z Heerenveen. Szczególnie mocno zaboleć fanów moskiewskiego klubu musiała porażka u siebie z OM 1:2 - aby myśleć o awansie do kolejnej rundy CSKA musi jutro wygrać a motywacja jest tym większa, iż Lewski wyprzedza drużynę ze stolicy Rosji w tabeli grupy F. Bułgarzy wykazują się, jak dotąd, stuprocentową skutecznością w wygrywaniu spotkań. Jest to możliwe z tej prostej przyczyny iż Lewski zagrał tylko jeden mecz i go wygrał jednak w wymęczonym w doliczonym czasie gry zwycięstwie nad bukareszteńskim Dinamem (1:0) niczym nie zachwycił. CSKA ma w swoim składzie lepiej wyszkolonych i bardziej doświadczonych zawodników, Lewski nastawi się w Moskwie na defensywę licząc na skuteczność Emila Angelova (tego samego, który zapewnił mu wygraną z Dinamem).
Kursy na CSKA są bardzo niskie i to zniechęca do zagrania na "1" zwłaszcza, że nie spodziewam się wysokiej wygranej CSKA a raczej dobrej defensywy gości przez 90 minut i prób jej złamania przez graczy Gazajewa. Z takimi graczami jak Vagner Love czy Carvalho powinno się jednak udać...
Olimpique Marsylia - SC Heerenveen Pojedynek lidera z trzecim zespołem grupy F. Marsylczycy wygrali w pierwszej rundzie najtrudniejszy mecz w swoim terminarzu - 2:1 z CSKA w Moskwie. W miniony weekend OM przełamało serię 3 meczów bez zwycięstwa w Ligue1 pokonując zasłużenie Nantes 2:1. Ogromną klasę w tym meczu pokazał zwłaszcza skrzydłowy OM Franck Ribery, o którego już wkrótce mogą bić się czołowe kluby świata. "Francuski Ronaldinho" raz po raz doprowadzał do rozpaczy obronę "Kanarków" a decydująca bramka, którą zdobył po strzale z daleka (od poprzeczki) ma szansę na zostanie "bramką roku" we Francji (zapraszam do działu "To i Owo" i tematu "Bramki z meczów" - tam można znaleźć owego gola). Teraz OM chce wygrać po raz drugi w Pucharze UEFA by do Sofii jechać jako lider grupy, z prawie zaklepanym awansem. Heerenveen oczywiście również chce zwyciężyć, zwłaszcza, że Holendrom udało się nie przegrać u siebie z CSKA (0:0) i także bezbramkowo zremisować na gorącym terenie w Bukareszcie gdzie inny znany europejski zespół dostał prawdziwie "lanie" (Dinamo-Everton 5:1). Optymizmem kibiców gości napawa także postawa ich zespołu w lidze. Heerenveen nie przegrał w Eredivisie od 6 serii gier (a konkretniej od 2 października kiedy to PSV wygrał w Heerenveen 3:2), w dwóch ostatnich kolejkach wygrywając - z Groningen 4:0 i ze Spartą, w Rotterdamie 2:1.
OM potrafi zawodzić w ważnych meczach, do tego dochodzi mocny przeciwnik oraz kontuzje - w OM nie zagrają: strzelec bramki z ostatniego meczu ligowego Wilson Oruma, bardzo doświadczony pomocnik Sabri Lamouchi a także napastnik Mamadou Niang. Paradoksalnie absencja wyżej wymienionych zawodników może... stanowić atut Marsylczyków. Dlaczego? Wobec nieobecności niemiłosiernie pudłującego w ostatnich meczach Nianga a także Orumy, do którego adresowanych jest wiele piłek ciężar gry na swoje barki będzie musiał wziąć nie kto inny jak Franck Ribery (co zresztą już zrobił chociażby w meczu z Nantes). Ribery jest jednak obecnie w tak "dużym gazie" że defensywa Heerenveen (która pomimo zachowania dwukrotnie czystego konta na arenie międzynarodowej nie jest zbyt szczelna -> 20 bramek straconych w 12 kolejkach ligi holenderskiej, więcej straciły tylko 4 drużyny!) może mieć wielkie kłopoty z jego powstrzymaniem. Niby jeden zawodnik meczu nie wygrywa (Ribery będzie miał mimo wszystko niebylejakich partnerów) ale to stwierdzenie nie zawsze znajduje swoje potwierdzenie. Wierzę w Ribery'ego dlatego stawiam na OM.
Szachtar Donieck - Rapid Bukareszt Pojedynek ojca z synem - szkoleniowcem Szachtara jest znany rumuński trener Mircea Lucescu natomiast Rapidem dowodzi jego syn - Razvan. Sytuacja Szachtara w lidze ukraińskiej skomplikowała się nieco po porażce na własnym stadionie w meczu ze swoim największym rywalem - Dynamem Kijów. Obecnie klub Rinata Ahmetova zajmuje w tabeli ligi ukraińskiej drugą lokatę z punktem straty do Kijowian. W Pucharze UEFA drużyna Mariusza Lewandowskiego gra wyśmienicie. Po dwóch zwycięstwach - spodziewanym z PAOKiem w Doniecku (1:0) i nieco zaskakującym w Stuttgarcie z miejscowym VFB (2:0) - ekipa z Doniecka lideruje w grupie G z kompletem punktów a do awansu wystarczy jej - przy korzystnym układzie meczów - nawet remis w spotkaniu z Rapidem. W drużynie z Doniecka kontuzjowani są: lider i najdroższy obecnie gracz Szachtara Brazylijczyk Matuzalem, jego rodak - także bardzo ważna postać w drużynie - Brandao, młody i bardzo utalentowany rumuński napastnik (grający w pierwszej jedenastce) Ciprian Marica oraz podstawowy turecki defensor - Tolga. Rapid przyjeżdża do Doniecka w potencjalnie najsilniejszym zestawieniu. Rapid w lidze rumuńskiej zawodzi zajmując dość odległe 6. miejsce, w Pucharze UEFA gra natomiast bardzo dobrze - po wyeliminowaniu Feyenoordu bukareszteński zespół wygrał 2:0 z francuskim Rennes i jest na dobrej drodze do awansu do kolejnej rundy - jeśli Rapid nie przegra w Doniecku i wygra z PAOKiem w następnej rundzie na własnym obiekcie to do Stuttgartu może już pojechać pewien udziału w kolejnej fazie rozgrywek.
Zwycięzca tego meczu będzie mógł już powoli myśleć o meczach w kolejnej fazie Pucharu UEFA, przegrany wciąż pozostanie z szansami na awans (zwłaszcza jeśli przegranym okażą się gospodarze) jednak sęk w tym, że ten mecz może równie dobrze zakończyć się remisem. Osłabieni gospodarze, solidnie grający na wyjazdach goście (1:1 w Rotterdamie), oraz pojedynek ojca z synem sprawiają, że wynik tego meczu przewidzieć cieżko a stawianie na Szachtar przy niskich kursach sięgających nawet 1.50 chyba mija się z celem...
PAOK Saloniki - VFB Stuttgart PAOK na swoim stadionie w lidze greckiej jeszcze nie zaznał goryczy porażki (3-2-0) dzięki czemu zajmuje wysoką 5. lokatę, Stuttgart natomiast mimo zaledwie dwóch porażek w 13 meczach Bundesligi jest w tabeli dopiero ósmy "dzięki" aż ośmiu remisom! Gracze Trapattoniego grają jednak lepiej na wyjazdach, w Bundeslidze na swoim stadionie nie ograł w tym sezonie Stuttgartu jeszcze nikt! Obie drużyny w weekend rozczarowały swoich kibiców. PAOK na wyjeździe nie potrafił pokonać najsłabszej w lidze Kallithei (1:1) podczas gdy "Trap" i jego drużyna "na własnych śmieciach" znów zremisowała, tym razem z Hannoverem 2:2 (dwukrotnie po golach Tomassona drużyna VFB obejmowała prowadzenie). Stutgart w Pucharze UEFA przegrał ostatnio sensacyjnie z Szachtarem 0:2, PAOK rozegrał tylko jedno spotkanie i również przegrał, także z tym samym klubem, tyle że w mniejszym stosunku (0:1) i na wyjeździe.
Jeśli mielibyśmy porównywać obydwa zespoły na podstawie meczów z Szachtarem doszlibyśmy do wniosku, że PAOK jest lepszy niż Stuttgart, jednak goście dysponują lepszym składem, w dodatku są chyba bardziej zmotywowani bo posada "Trapa" może zawisnąć na włosku jeśli Stutgart odpadnie w fazie grupowej Pucharu UEFA. To będzie mecz z gatunku tych "o 6 punktów" - kto przegra będzie mógł się chyba pożegnać z występami w kolejnej rundzie. Stuttgart wygrał w Rennes, które uważam za zespół lepszy niż PAOK, na dodatek wyraźnie lepiej radzi sobie na wyjazdach, goście nie powinni wyjechać z Salonik bez punktów.
Viking Stavanger - Slavia Praga Norwegowie zakończyli już zmagania w rodzimej lidze (na piątym miejscu) i mogą skupić się na rozgrywkach Pucharu UEFA. Roy Hodgson, szwajcarski szkoleniowiec Vikinga wypowiada się w norweskiej prasie optymistycznie (co rzadko czyni) o szansach swojego zespołu na pokonanie Prażan. O ile w meczu na AOL-Arena w Hamburgu jego zawodnicy nie byli w stanie nawiązać równorzędnej walki z gospodarzami (0:2) o tyle w pierwszym meczu grupowym drużyna ze Stavanger ograła u siebie Monaco 1:0. To prawda, że Monaco było wtedy wyjątkowo słabe jednak wynik "poszedł w świat". W lidze czeskiej Slavia zajmuje 4. miejsce z 6 punktami straty do lidera z Liberca. Slavia w swoim jedynym występie w tej fazie rozgrywek ograła na własnym boisku CSKA Sofia 4:2 prezentując znakomitą skuteczność w ataku.
Na wstępie radziłbym doszukiwać się "sensacji" w warunkach pogodowych bowiem te są akurat w Stavanger bardzo dobre, podobnie zresztą jak murawa nowiutkiego stadionu Viking FK. Gospodarze zagrają najprawdpodobniej bez ważnych ogniw drużyny, pomocników Sandro Grande oraz Roberto Mambo Mumby, choć ten drugi być może zasiądzie na ławce rezerwowych i wejdzie do gry w trakcie spotkania. Slavia gra bardzo ofensywny futbol, w lidze czeskiej ma najwięcej strzelonych bramek (25 w 13 meczach). W Stavanger goście napotkają prawdopodobnie doskonale zorganizowaną z tyłu drużynę Vikinga - o dziwo to gospodarze mogą być zmuszeni do gry z kontry. Doprawdy trudno coś prognozować w tym meczu, wydaje mi się jednak że gospodarze, których największym atutem jest taktyka i żelazna konsekwencja nie przegrają.
AS Monaco - HSV Hamburg Szlagier tej kolejki Pucharu UEFA a szlagierów typować się nie powinno wszakże gdy spotykają się drużyny o wyrównanym poziomie bardzo wiele zależeć może od dyspozycji dnia i przebłysku geniuszu któregoś z graczy. Monaco po fatalnym starcie zdaje się odradzać pod wodzą nowego trenera Francesco Guidolina. Zespół z Księstwa może nie gra "nic wielkiego" ale przestał tracić głupio punkty, na dodatek wygrał trzy ostatnie spotkania na Stade Louis II (Metz, Ajaccio, St.Etienne) dzięki czemu tylko jedno zwycięstwo dzieli go od pozycji wicelidera. Ta ostatnia sekwencja odnosi się również do gości, którzy w Bundeslidze są na miejscu trzecim. HSV stracił zaledwie 6 bramek w lidze (w 13 meczach; najmniej spośród wszystkich drużyn!). W meczach wyjazdowych Rafael van der Vaart i spółka dzierżą miano drużyny niepokonanej (4-2-0) choć ostatnie dwa wyjazdy po za Hamburg zakończyły się dla nich "zaledwie" remisami.
Monaco zagra z "nożem na gardle" po porażce w pierwszej kolejce z Vikingiem w Stavanger, HSV po dwóch wygranych w Pucharze UEFA może zagrać bez obciążeń. Kto wygra? Nie mam pojęcia choć kursy powyżej 3,00 na HSV są kuszące (co do kontuzji nie mam informacji na temat składu HSV, w Monaco nie zagra na pewno Maicon). Prawdopodobny wydaje mi się over - oba zespoły mają spory potencjał w przednich formacjach (Meriem, Adebayor, Chevanton - van der Vaart, Barbarez, Lauth) i choć w lidze HSV traci mało bramek to w Monaco może pozwolić sobie na odrobinę "radosnego futbolu" co powinno zaowocować bramkami z obu stron.
Espanyol Barcelona - Citta di Palermo Spotkanie dwóch drużyn, które w tym sezonie radzą sobie poniżej oczekiwań. Katalończycy mają zaledwie punkt przewagi nad strefą spadkową Primera Division, Palermo radzi sobie trochę lepiej (9. miejsce) ale punktów ma prawie dwukrotnie mniej od lidera z Turynu. W ostatnim czasie w drużynie gospodarzy słabiej spisywał się nawet bramkarz Kameni, który w ubiegłym, tak dobrym dla Espanyolu sezonie, należał do najjaśniejszych punktów całej Primera Division. Po wygranej z Mallorcą 2:0 podopieczni Miguela Angela Lotiny na pewno nabrali trochę pewności siebie zwłaszcza, że był to już ich drugi ligowy mecz z rzędu bez porażki (poprzednio Espanyol nie wygrał przez 7 kolejek!). Włodarze Palermo zapewne plują sobie ciągle w brodę, że oddali do Fiorentiny swojego supersnajpera Lukę Toniego. Nie ujmując nic takim napastnikom jak utalentowany Andrea Caracciolo (który grając w Brescii potwierdził, że ma zadatki na bardzo dobrego zawodnika) czy też Stephen Makinwa (który w pojedynkę starał się uratować Atalantę przed spadkiem) nie są oni równie wartościowymi zawodnikami jak Toni, który dopiero teraz robi prawdziwą furorę. Obie drużyny pozostają bez porażki w rozgrywkach Pucharu UEFA. Espanyol wygrał na trudnym terenie w Moskwie 1:0 z Lokomotiwem, natomiast Palermo po ograniu Izraelczyków z Tikwy na wyjeździe 2:1 podzieliło się punktami na Sycylii ze wspomnianym rosyjskim zespołem.
Do Barcelony dotrzeć może wielu fanatycznych kibiców Palermo, którzy w Serie A należą do najwierniejszych i najbardziej widocznych na meczach wyjazdowych. Czy będą mieli okazję świętować sukces swojej drużyny na katalońskiej ziemi? Faworyta upatrywałbym mimo wszystko w Espanyolu, który ma chyba lekką wzwyżkę formy. Skoro Palermo nie potrafiło wygrać w Treviso remisując 2:2 po mękach (a przegrywało 0:2) to dlaczego miałoby wygrać w Barcelonie? Z drugiej jednak strony kursy poniżej 2.00 na gospodarzy nie są zbyt atrakcyjne. Do meczu pozostał jeszcze cały dzień - to wystarczająco dużo czasu na przemyślenia
Reasumując: rozum mówi "1(x)", chęć zarobku i po części serce - "x(2)".
AS Roma - Racing Strasbourg Mecz ósmej drużyny włoskiej Serie A z "czerwoną latarnią" Ligue1. Pomimo bolesnej porażki w ostatnim meczu ligowym z Juventusem Turyn na swoim stadionie (1:4), Rzymianie są w dużo lepszej sytuacji niż ich jutrzejsi rywale, Strasbourg jest bowiem jedynym (!) zespołem Ligue1, który nie odniósł jeszcze zwycięstwa w tym sezonie. O tym, że Strasbourg nie gra wcale aż tak źle pisałem już wielokrotnie w dziale poświęconym Ligue1 lecz o ile z każdym kolejnym meczem Alzatczyków zaznaczałem, że wkrótce powinni wygrać pierwszy raz w lidze o tyle w meczu z Romą w Pucharze UEFA (w którym nota bene Strasbourg radzi sobie znakomicie) nie widzę dla gości żadnych szans na zwycięstwo. Roma nie pokazała nic wielkiego w wygranym 2:1 na wyjeździe meczu ze słabeuszem z Tromso, które Strasbourg odprawił z La Meinau z dwubramkowym bagażem, do tego francuski zespół wygrał pewnie 2:0 w Bazylei ze zdecydowanym liderem ligi szwajcarskiej, dlaczego więc uważam, że goście jadą do Rzymu na pożarcie? Odpowiedź jest prosta. W podróży do "Wiecznego Miasta" swoim kolegom z drużyny i trenerowi Jacky'emu Dugueperoux nie towarzyszą: najlepszy strzelec Strasbourga w ubiegłym sezonie, wicekról strzelców Ligue1, Mickael Pagis, drugi z podstawowych napastników, Ulrich Le Pen a także obrońca Karim Haggui, o którego wpływie na grę drużyny niech świadczy fakt, że jest on jak dotąd najlepiej ocenianym przez l'Equipe graczem Strasbourga (średnia not) oraz najbardziej doświadczony z obrońców pierwszego składu gości a za razem bardzo ważne ogniwo drużyny - Jean-Christophe Devaux (tak, ten sam który chciał grać dla polskiej kadry). Napomknę jeszcze tylko o urazie innego defensora - Yvesa Deroffa, który często grywa w pierwszym składzie oraz pomocnika Seydou Keity, który podobnie jak Deroff grał w połowie meczów tego sezonu w pierwszym składzie...
Nie mam informacji z obozu rzymskiego ale wobec absencji w drużynie gości typ na to spotkanie może być tylko jeden - wygrana Romy (+ ewentualnie over). Nie przepadam za zespołem gospodarzy, ba, uwielbiam ligę francuską ale obawiam się niestety prawdziwego pogromu gości (wiele zależy w tej materii od składu jaki wystawią gospodarze i od ich zaangażowania).
Pozdrawiam!