Sam Michał na konferencji przyznał, że plecy były problemem, ale poza tym rywal i tak zasłużył na zwycięstwo. - Wyszedłem na kort spięty, grałem bardziej nerwowo, on robił mniej błędów, lepiej returnował. Ciągle jeszcze brakuje mi ogrania w dużych turniejach - powiedział Sport.pl Przysiężny, który dopiero po raz pierwszy w karierze grał w II rundzie Wielkiego Szlema.
W środę po południu Polak nie był jeszcze pewny, czy zagra w deblu. Według planu powinien wyjść na kort wieczorem w parze z z Izraelczykiem Dudim Selą. - Być może się wycofam, jeszcze nie wiem - mówił.