Decyzja o niegraniu dzisiejszego etapu była iście doskonała. Tyle przypadkowości to już dawno w TdF nie było.
A jak pomysleć że sporo osób miało zagrane pare Boonen - McEwen a ta dwójka jechała sobie jak na wycieczce wymieniając poglądy i nie interesując się końcową pozycją to nie chciałbym być w skórze tych typerów.
Jutro po 2 górkach będziemy mieli 100 km płaskiej trasy i będzie to ostatnia okazja dla sprinterów i na 99% etap zakończy się finiszem z peletonu dlatego też uważnie trzeba się przyglądać propozycjom naszych naziemnych bo po dzisiejszych rozstrzygnięciach moga być one dosyć ciekawe.