wiara w cokolwiek jest ok. dopoki nikt nikomu d... nie truje. wybierz co sie podoba, nie truj zycia innym i umrzyj w przeswiadczeniu dobrze spelnionego obowiazku, r.i.p.
Siwy... ktoś nie mógł znaleźć grilla.. to pop***dolił i rozpalił proste..
Originally Posted By: Mario_
'Jak trwoga to do Boga' . Taka jest prawda, wszyscy Ci ateisci i inne pochodne tego 'stylu' przekonali sie juz o slusznosci tego powiedzenia, a jak nie to i tak predzej czy pozniej sie pewnie przekonaja. Bedzie potrzeba i wiara w cud to i pewnie poglady/wiara sie zmieni . Niestety to jest smutne, ale prawdziwe.
Nie wrzucaj wszystkich do jednego worka, sam w niejednym syfie w życiu byłem a pewnie w większym będę a nigdy mi się nie zdarzyło do czegoś uciekać. Równie dobrze mogłbym napisać że tylko ludzie słabi nagle się do czegoś uciekają. Kolega na onkologii chemie w święta bierze, a jak nie wierzył tak nie wierzy.
Originally Posted By: mura
i tak wszyscy skończymy tak samo, więc się nie spinajcie
a ateizm jest modny bo zadbał o to mainstream. tego chcą global-elity i ludzkość łyka chłam jak pelikan
rozejrzyjcie się wokół siebie, na kolegów i koleżanki z pracy/ze szkoły/miejsca zamieszkania itp.
pojęcie wszechświata, układ 0-1, początek i koniec, nieskończość etc.
najlepiej napisać że boga nie ma, człowiek to najwyższa forma myśląca. heh, znów lud jest naiwny, trochę mi wstyd
ateizm mainstreamowy? religia beee?
Zwolennikiem religii będę zawsze, [nie obrażając wierzących to czytających] jest to swoiste placebo dla mas.
Więc idąc Twoim tokiem rozumowania mura to... głupsi mają wierzyć by zrzucić wszelkie niesprawidliwości na Boga, a Ci bogatsi i bardziej wpływowi mają nie wierzyć bo to jest trendi w tej chwili.
Teraz pytanie, gdzie to drugie dno? Dlaczego global-elity chcą tak tego ateizmu wszędzie? Tylko mi nie mów że ludzie będą podlejsi:) Według badań, najbardziej prawa przestrzegają społeczeństwa z dominującym ateizmem [no chyba że te badania na zlecenie global-elit wykonano] Więc?
Na 100% jednak wierze ,ze wiara ludzi wzbogaca, szczegolnie tych madrych, myslacych, niejednokrotnie stanowi pomoc i inspiracje, powstrzymuje przed czynieniem rzeczy brzydkich, niegodnych.
Dobrze, że zaznaczyłeś: mądrych i myślących bo z pogrubionej części zdania wyszedłby jeden z większych mitów wiary. A tak mogę się zgodzić. Na pewno istnieje (być może całkiem liczna) populacja prymitywów, których od złodziejstwa, mordowania i gwałcenia powstrzymuje tylko wiara. Widzę tu jakiś pozytyw.
Z drugiej strony to właśnie mądrzy i myślący wykorzystywali religie w średniowieczu do swoich celów i nie powstrzymywali się przed czynieniem "rzeczy brzydkich, niegodnych". Teoria a praktyka to niestety dwie różne kwestie. Wystarczy spojrzeć na zachowanie katolików pod kościołem, gdzie zabito księdza. Gdzie przykazania i nauka Kościoła? Najwidoczniej została w domu, bo to co ci ludzie robili i mówili nijak ma się do teoretycznego wizerunku katolika/chrześcijanina.
PS. Wiara również wzbogaca samobójców i jakoś nie powstrzymuje ich przed czynieniem "rzeczy brzydkich, niegodnych" (vide - ataki muzułmanów). PS 2. Amk - Twój przykład z ciążą jest trochę nietrafiony. Można wierzyć w Boga, ale nie wyznawać konkretnej religii - nie wierzyć w Kościół. Można wierzyć w boga ale mieć to w dupie - to też nie jest ateizm. Można nie wierzyć, można olać wierzenie (tzn. mieć w dupie czy bóg jest czy go nie ma), itp. itd.
Teraz pytanie, gdzie to drugie dno? Dlaczego global-elity chcą tak tego ateizmu wszędzie? Tylko mi nie mów że ludzie będą podlejsi:) Według badań, najbardziej prawa przestrzegają społeczeństwa z dominującym ateizmem [no chyba że te badania na zlecenie global-elit wykonano] Więc?
Może nie tyle chcą, co dają wybór (gdzieniegdzie).
A jeśli jest wybór to "ciemny lud" pójdzie zawsze tam gdzie łatwiej. Ateizm jest niewątpliwie łatwiejszy. Nie trzeba chodzić do kościoła itd. Czy lud jest naiwny? Tak, od samego początku.
Przerwe je jednak na chwile, odnoszac sie do tego, co napisałes wczesniej.
Widzisz pozytyw w tym ,ze hałastra moze okazac sie bogobojna i czynic przez to mniej zła - tak mniej wiecej napisałeś.
Otóz, mój drogi Lisie, nie zgadzam sie
Miałes bowiem na mysli bezkrytyczna i całkowicie "wierze" oddaną gawiedź.
Zatem...czyni źle, dajmy na to, w srodę (popielcowa odpada z oczywistych wzgledów), ale w kazdą niedziele moze zrobic reset i przez cały nastepny tydzień robic dziadostwo i tak w kółko.
Wiesz na czym polega "bogobojność" gawiedzi "
Miedzy innymi na tym, by wytknac paluchami dziewczyne, która ma panieńskie dziecko, napietnowac rozwódkę czy ta "bezboznicę", która smie wieszac pranie w niedzielę.
"Bogobojność" gawiedzi nie dopuszcza zadnych przejawów krytyki klechy, chocby ten chlał na okragło, miał piecioro dzieci z róznymi babami, handlował rzeczami z tak zwanych darów i defraudował kasę na nowe ławki czy organy.
Tragedia jest bowiem to ,ze motłoch tak naprawde wierzy w ksiedza, nie w Boga.
Byc moze własnie to powoduje, ze ludzie inteligentni, myslacy, poszukujacy nie chca byc identyfikowani z motłochem i deklaruja...ateizm.
Ale....
Za ich przykładem podazają ci głupsi, bezmyslni, tworzac ...motłoch ateistyczny
Wszystkim korzystajacym własciwie z daru bozego, jakim jest mózgownica, wierzacym i niewierzacym, zycze wesołych, spokojnych i zdrowych Świat Bozego Narodzenia
można by pisać tyrady, ale i tak wszystko będzie płytkie i miałkie.
ludzie czynią tak jak ich 'przedstawiciele' duchowi i wszystko zamyka się w jeden krąg. jedni widząc pychę i obłudę, starają się wyjść poza to stowarzyszenie jednostronnej adoracji, inni udają i nie chcą widzieć, bądź nie widzą i w tym tkwią.
wszędzie gdzie pojawia się człowiek, tam pojawia się grzech. wyobraźmy sobie, że człowieka z bogiem łączy prosta linia. na niej pojawia się ktoś, coś, (przykładowo ksiądz), który zaburza przekaz, relacje, w sposób właściwy dla siebie i po to, aby mieć z tego jakąś korzyść. Jest tak w większości przypadków. Dlatego jak ktoś chce wierzyć, to nie potrzebuje człowieka, który ze swoją własną ułomnością stara się pokazywać drogę i przekaz jest niejako zaburzony.
wiara jest jak życie, a kto mówi że zgłębił wiarę, albo znalazł drogę przez życie zgubił się. trzeba poszukiwanie sensu wszystkiego i treści wśród wszechobecnej głupocie, miernocie i nijakości.
Amk zrozum, że oprócz nauki kościoła jest jeszcze etyka. Ludzie trzymający się zasad etyki nie potrzebują księżego palca nad sobą. Z kolei chociażby przykazania nie zostały wymyślone. Zostały spisane z wcześniejszych doświadczeń.
W jednym się zgodzę - wiara w boga jak najbardziej, w kościół już nie...
micha$ - co to jest etyka? Dla przeciętnego człowieka to jakiś pusty slogan (chyba, że jest filozofem). Nie potrzeba ani etyki ani nauki kościoła żeby wiedzieć co jest dobre a co złe. Mamy to zakodowane na o wiele niższym poziomie. A że są jednostki, które chcą "podróżować na gapę" to już inna kwestia. Ich odsetek jest jednak podobny w każdej grupie. Niezależnie czym dana grupa się kieruje.
Zasadniczo, to pierdolicie Hipolicie (taki żarcik ; ) Morał drogie żuczki jest taki, kierować się sercem, niezależnie, czy tam jest Bóg, czy też Go nie ma
@micha$ NIKT nie potrzebuje księdza. Wystarczy czytać Pismo Święte i podążać za zawartymi tam wskazówkami.
Przy okazji jedna z moich ulubionych piosenek, jednak ma bardzo w*kruwiający element tekstowy - z pewnością się kapniecie o co chodzi
Też zawsze miałem słabość do tego kawałka (nie wiem dlaczego).
Oprócz Pisma Świętego jest jeszcze Katechizm. Odrzucenie tego drugiego na korzyść pierwszego jest ostatnio na topie Podejście "moja religia to moja sprawa" zuboża też przeżycie o aspekt wspólnoty. Nie żeby mnie to jakoś specjalnie interesowało, ale trochę jestem ciekaw co wyjdzie z tego "supermarketu religijnego". Czyżby miała nastąpić marginalizacja instytucji miłościwie nam panującej od dwóch tysięcy lat? Na razie widać to jednak tylko w internecie. Codzienna rzeczywistość wygląda nieco inaczej.
ateizm to też wiara Religie w obecnej formie to wymysł ludzi kształtowany przez setki lat, każda kiedyś była prymitywna, ale to przecież ludzie ją tworzyli, dzisiaj u nas wydaje się katolicyzm robi o wiele więcej dobrego niż złego, nie jest niebezpieczny jak islam, nic ci nie każe, jak nie chcesz wierzyć czy chodzić do kościoła, nikt ci nic nie zrobi, ani nie wyśmieje. Bóg to osobna sprawa, człowiek tłumaczy sobie go na swój sposób, bo potrzebował wytłumaczyć sobie to czego nie rozumiał. Czy Bóg istnieje? Mi osobiście bardzo przypadła do gustu wiara fizyków w myśl idealną, w wole rozpoczęcia wszechświata, w idealny porządek, w byt wyższy. Co do wrogich nastawień do Kościoła (pewnie wielu musi przez to przejść, też tak miałem): lubicie wigilijny wieczór z rodziną? chodzicie na groby? świętujecie poniedziałkowe śniadanie w Wielkanoc? Każdy Polak jest w jakimś stopniu katolikiem, chociażby nie wiem jak się tego wypierał. Katolicyzm u nas jest niesamowicie przemieszany z naszą tradycją i kulturą, nie sposób oddzielić polskości i katolicyzmu, wiara na pewno pomogła nam jako narodowi w odzyskaniu niepodległości i w krzewieniu kultury i naszego języka, więc należy ją doceniać. Poza tym aktualnie pomaga tysiącom ludzi w trudnych chwilach. Jest wiele minusów, ale o tym wszyscy wiedzą i KK musi to zmienić, oczyścić się bo inaczej kościoły będą puste, ale na pewno nie może 'unowocześniać się' bo wtedy zupełnie straci na znaczeniu.
wiara , nic ci nie każe, jak nie chcesz wierzyć czy chodzić do kościoła, nikt ci nic nie zrobi, ani nie wyśmieje.
lubicie wigilijny wieczór z rodziną? chodzicie na groby? świętujecie poniedziałkowe śniadanie w Wielkanoc?
Tu nie do końca mogę się zgodzić. Raz z czystej ciekawości zapytałem się czarnego, jak według PŚ będą traktowani tak zwani " wierzący niepraktykujący ". Jak się oczywiście okazało taki osobnik nie ma co liczyć na "zbawienie". Sroko wierzysz w Boga to zgodnie z "nakazami wiary" musisz uczestniczyć we Mszy Świętej (choć dla wielu to jest jedynie pójście na godzinę do kościoła) , przyjmować sakramenty, spowiadać się, jednym słowem brać czynny udział w tym obrządku, począwszy od chrztu po pogrzeb. Tak więc, podejście wierzę a na instytucję zwaną kościołem kładę lachę, z góry skazuje człeka na "wieczne potępienie"...
Co do wspomnianych Świąt. Teraz w większości wypadków wygląda to tak: promocja na wszystko, Wigilia, I i II dzień łojenie vodki + obgadywanie kogo się da i pogawędki o polityce, dzień po wielki kac ( fizyczny ale i dla wielu jak się okazuje moralny, bo przecież nie o to w tym okresie chodzi).
Dla mnie osobiście, ten okres ma dzień dzisiejszy, w wymiarze duchowym jest to czas spotkania z rodziną. Nie może być niczym innym gdy się nie wierzy. Każdemu z nas, przez to w jakim kraju żyjemy, przez jego historię, przez to, że Karol Wojtyła został Papieżem, od najmłodszych lat wpaja się wiarę do łba, można by powiedzieć, że na siłę. Bo skąd dziecko które przystępuje do komunii ma wiedzieć jak jest. Dla niego liczą się tylko PREZENTY. Z czasem dorastamy, niektórzy mądrzeją i zaczynają się nad tym wszystkim zastanawiać. Klecha jedno, pani od biologii i fizyk coś zgoła odmiennego. Wydaje mi się, że do tego aby stwierdzić czy zostaje się przy wierze czy ją odrzuca potrzeba wielu lat. Jednak to nie jest sprawa, którą można rozkminić jak wielkie derby Hiszpanii czy Bitwa o Anglię. Do tego dojść musi każdy z osobna. Bez nacisków, bez pieprzenia, nie wierzysz będziesz potępiony. Po to mamy wolną wolę aby o swym losie decydować samemu. Dlatego też jestem przeciwny wliczaniu oceny z religii do średniej ocen.
Odnośnie jeszcze zmian w instytucji zwanej Kościołem. Sprawa zapłodnienia in-vitro. Przed długi okres czasu owa instytucja bardzo się temu opierała. A że to niezgodne z wiarą, nie etyczne, bla bla bla. Aż w końcu policzyli sobie ile to będzie $ w końcu chrzest, komunia, bierzmowanie, ślub, pogrzeb, a w miedzi czasie kolejne dzieci. Największe przedsiębiorstwo tego globu.
Tu nie do końca mogę się zgodzić. Raz z czystej ciekawości zapytałem się czarnego, jak według PŚ będą traktowani tak zwani " wierzący niepraktykujący ".
Przez pryzmat jednego księdza nie możesz patrzeć na wiarę. Jest mnóstwo minusów, bo to jest instytucja władzy i ma złe przyzwyczajenia, tak jak wysysanie kasy przez niektórych osobników, albo 'co łaska ale od 100 zł'. Albo znajdź dobrego, inteligentnego księdza, który doceni zainteresowanie wiarą, albo pojmuj wiarę indywidualnie.
Originally Posted By: fala
Co do wspomnianych Świąt. Teraz w większości wypadków wygląda to tak: promocja na wszystko, Wigilia, I i II dzień łojenie vodki + obgadywanie kogo się da i pogawędki o polityce, dzień po wielki kac ( fizyczny ale i dla wielu jak się okazuje moralny, bo przecież nie o to w tym okresie chodzi).
Ale teraz mówisz o indywidualnym podejściu ludzi, mnie raz zabrakło świąt, byłem sam w innym kraju, wtedy naprawdę je doceniłem i teraz zupełnie inaczej do nich podchodze, bo tylko o podejście tu chodzi.
Originally Posted By: fala
Dla mnie osobiście, ten okres ma dzień dzisiejszy, w wymiarze duchowym jest to czas spotkania z rodziną. Nie może być niczym innym gdy się nie wierzy.
Tak, ale skądś ten cały obrządek pochodzi, ta cała kultura ma swoje źródła i trzeba docenić pracę pokoleń, że możesz to teraz obchodzić z choinką, opłatkiem, potrawami świątecznymi i rozmawiasz w języku polskim. Jak mówiłem człowiek docenia pewne rzeczy dopiero wtedy jak mu ich zabraknie.
Originally Posted By: fala
Dlatego też jestem przeciwny wliczaniu oceny z religii do średniej ocen.
Odnośnie jeszcze zmian w instytucji zwanej Kościołem. Sprawa zapłodnienia in-vitro.
pełna zgoda, KK sam sobie strzela samobóje, prowadzący religie w większości zniechęcają niż zachęcają, a in vitro to nie jest sprawa dla takiego boju, instytucja jest skostniała ma mnóstwo minusów, ale warto spojrzeć też na inne strony katolicyzmu/
Mnie to zawsze doprowadza do śmiechu i troszke denerwuje jak ktoś kto nie wierzy w Boga,ma gdzieś kościół i w ogóle wiara to cos co nie jest potrzebne ma wielkie pretensje, że np w Wigilie musi iść do pracy. Ja sie pytam skoro nie uznaje tej wiary itp. to po co mu wolne w Wigilie? Z jednej strony wiara beee a z drugiej korzysta bo to niby święto.Gdyby mi to "zwisało" nie bawiłbym sie w Wigilie tylko pracował albo robił zupełnie co innego.
Gdyby mi to "zwisało" nie bawiłbym sie w Wigilie tylko pracował albo robił zupełnie co innego.
To jedż do Izraela i sam zapieprzaj w szabat
Nie rozumiesz, ze skoro tzw. wierzacy maja wolne to i niewierzacym sie tez nalezy dzień odpoczynku.
Mozna zorganizowac wigilie w pracy i oddac sie modłom, mozna tez napic sie troche alkoholu i potraktowac to jako spotkanie towarzyskie w gronie znajomych.
Ja sam nigdy nie miałem ochoty obsciskiwac sie i obsliniac z kimś tylko dlatego, ze z nim razem pracuje, ale są ludzie, ktorzy do takich spotkań przykładaja jakąś wage i nie mnie oceniac ich postepowanie.
Skoro jestes wierzacy to spedzaj Swieta po bozemu i nie zapominaj, ze ci "odmieńcy" to tez Twoi bliźni.
A tak troche z drugiej mańki. Jakby spytać księdza czy wszyscy ludzie którzy nie wyznają 'naszej' wiary,naszych skramentów itp. czyli ponad połowa populacji,nieważne czy są dobrymi czy złymi ludźmi trafią do tego nazwijmy to 'piekła' to co odpowie?
a) że jeśli żyli dobrze nie robili innym ludziom krzywdy to nie pójdą do piekła pomimo że nie są ochrzczeni. b) pójdą do piekła ich pech że urodzili się w kraju gdzie o naszym Bogu nikt nie słuchał i nie ma nawet naszych świątyń.
Jeżeli odpowie a. to po co chrzest i inne sakramenty? wychodzi na to że wygodniej jest nie wiedzieć o naszej religii, nie chodzić do kościoła,nie spowiadać się nikomu z niczego wybrać sobie najmniej 'wymagającą' wiarę lub poprostu żyć według zasad etycznych. Jeżeli odpowie że b. no to cóż Bóg jest niesprawiedliwy bo nie wszystkim dał szansę poznania 'słusznej wiary'.
troche tak prowokacyjnie i kolokwialnie to ująłem ale zawsze mnie to zastanawiało.