ja w pamieci mam 2 sytuacje zwiazane z alkoholem
1 dotyczy piwa, ladnych pare lat temu bylismy u znajomych w Paryzu, zasiedzielismy sie tam prawie 3 tygodnie bo jakos nie bylo motywacji do powrotu i jakos sie franki nie chcialy skonczyc
wakacje zajefajne ale mialy jeden feler, pod koniec 3 tygodnia okazalo sie ze wino wychodzi nam juz bokiem i postanowilismy skosztowac tamtejszego browarka, testy miejscowych trunkow trwaly prawie caly dzien i juz wtedy moglbym powiedziec ze jestem znawca francuskich napojow chmielowych, ale pod wieczor znalezlismy piwo o smaku ktory nas zachwycil, okazalo sie ze bylo pakowane po 25 i 40 szt w kartonach, dodam ze nie byly to politrowe butelki, nie bylo to nawet 0,33 tylko jeszcze mniej, oczywiscie nie byl to "voltage" zblizony do naszych browarkow ale mimowszystko bylo to piwo jak najbardziej piwne
no i nastepnego dnia sie zaczelo, tak jak bylismy we 3 tak kazdy mial za zadanie wypic po kartonie z 40 butelkami na glowe
dalismy rade i najlepsze z tego wszystkiego jest to ze po tym trunku nie mielismy prawie kaca... a czy jest to zasluga kilkutygodniowego picia czy slabosci tegoz trunku to juz inna sprawa
niestety nazwy tego piwa nie moge sobie przypomniec.
naszego polskiego piwa niebylbym w stanie wypic wiecej niz 10 butelek, a i to mogloby byc problemem, zreszta juz nie pijam takich ilosci piwa bo jest dla mnie zdecydowanie zbyt ciezko strawne
, kilka browarkow do ciekawego meczu w zupelnosci wystarczy.
2 historia ma zwiazek z wodka i moim kolega z liceum, chodzilem do liceum bardzo blisko stadionu na ulicy Bulgarskiej wiec i na mecze sila rzeczy tez mnie w tamtym okresie ciagnelo
przed jednym takim meczem ow kolega zalozyl sie z Uszolem (kto z Poznania i w tamtym okresie chodzil na mecze ten bedzie wiedzial o kogo chodzi) o to kto szybciej i czy wogole wypije pol litra czystej wodki z kufla od piwa na jeden raz, dla niezorientowanych Uszol - koles ok 2 metrow, solidnej budowy, moj kolega 1,60 wzrostu, typowy patyczak, chudy i cienki jak pergamin:P
Uszol, owszem wypil lecz konczyl w momencie jak jego rywal zdazyl zapalic papierosa po oproznieniu swojego kufla i byl w trakcie padania na ziemie
teraz pisze to z usmiechem ale wtedy nie bylo nam do smiechu bo koles przez dobra chwile nie dawal znaku zycia, dopiero gdy zaczal chrapac okazalo sie zyje.
teraz uznalbym taki wyczyn za glupote choc wtedy, przyznaje szczerze bylem prawie zafascynowany ta rzadka umiejetnoscia.
oglonie alkohol jest dla ludzi ale trzeba postawic sprawe otwarcie ze jestesmy niewyedukowani w zakresie jego picia, nawet alkohol trzeba umiec pic