Strona 10 z 12 < 1 2 ... 8 9 10 11 12 >
Opcje tematu
#3526180 - 22/11/2009 10:14 Re: Ciekawe/warte uwagi [8] [Re: herrena]
tangerine Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 26/10/2002
Postów: 5281
rozumiem kaka85, że się zastanawiasz czy nie było to ustawiony wynik... trzeba było screen shota zrobić...

Do góry
Bonus: Unibet
#3526413 - 22/11/2009 19:19 Re: Ciekawe/warte uwagi [8] [Re: herrena]
kaka85 Offline
Kania gostyń

Meldunek: 27/08/2005
Postów: 1841
Skąd: Gostyń
Originally Posted By: herrena
nie pij o tak wczesniej porze, lub zaczynaj później, jak ligi skończą grać, nie ćpaj lub cokolwiek tam robisz piwo laugh

ps. zwykły przypadek


Dlatego zapytałem, czy może ktoś jeszcze to zauważył, a Twój post nawet śmieszny nie jest smile

Do góry
#3526415 - 22/11/2009 19:22 Re: Ciekawe/warte uwagi [8] [Re: tangerine]
kaka85 Offline
Kania gostyń

Meldunek: 27/08/2005
Postów: 1841
Skąd: Gostyń
Originally Posted By: tangerine
rozumiem kaka85, że się zastanawiasz czy nie było to ustawiony wynik... trzeba było screen shota zrobić...


nie zastanawiam się czy to była ustawka, tylko po prostu zdziwiłem się trochę ;), pewnie jakiś błąd telegazety

Do góry
#3528064 - 23/11/2009 21:18 Re: Ciekawe/warte uwagi [8] [Re: kaka85]
zmudaRTS Offline
Pooh-Bah

Meldunek: 13/01/2005
Postów: 1664
Originally Posted By: kaka85
Nie wiedziałem gdzie to napisać...otóż dzisiaj około godziny 16 oglądałem sobie tv i włączyłem telegazetę, aby sprawdzić wyniki. Pojawiła się strona z niemiecką ligą i były następujące wyniki...wszystko 0-0, tylko Koeln przegrywało z Hoffenheim 0-2, a mecz Wolfsburg - Norymberga był wpisany jako zakończony i wynik 2-3...następnie poszedłem na kompa i na livescore widniał wynik 0-0 HT. Jakież było moje zdziwienie, gdy później sprawdziłem końcowe wyniki i Wolsburg przegrał z Norymbergą 2-3...pewnie to jakiś przypadek, ale może ktoś również zaobserwował tą sytuację smile


widzialem to samo,na telegazecie strona 819 ok 16 godz widniał wynik 2:3,,,,ufff dobrze ze tez to widziales juz myslałem ze mam omamy wzrokowe jakies

Do góry
#3528066 - 23/11/2009 21:22 Re: Ciekawe/warte uwagi [8] [Re: zmudaRTS]
zmudaRTS Offline
Pooh-Bah

Meldunek: 13/01/2005
Postów: 1664
Najlepsze jest to ze w niedziele to samo,ok 10 rano widniał przez chwile wynik Tottenhamu 9:1....

Do góry
#3528076 - 23/11/2009 21:33 Re: Ciekawe/warte uwagi [8] [Re: zmudaRTS]
Maciek Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 09/06/2001
Postów: 4102
Skąd: Nowy Sącz
10:1 było.

Do góry
#3528092 - 23/11/2009 21:46 Re: Ciekawe/warte uwagi [8] [Re: zmudaRTS]
pettersen Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 27/12/2005
Postów: 30622
Originally Posted By: zmudaRTS
Najlepsze jest to ze w niedziele to samo,ok 10 rano widniał przez chwile wynik Tottenhamu 9:1....


w to już nie uwierze smile

Do góry
#3529660 - 24/11/2009 17:46 Re: Ciekawe/warte uwagi [8] [Re: pettersen]
wrobel_9 Offline
member

Meldunek: 06/10/2003
Postów: 179
Skąd: 3city
Nathan "Flutebox" Lee! Dla lubiących beatbox w ciekawym wykonaniu!

Do góry
#3530136 - 25/11/2009 00:46 Re: Ciekawe/warte uwagi [8] [Re: wrobel_9]
Maku_1 Offline
old hand

Meldunek: 13/02/2008
Postów: 767


Zwyciezczyni ukrainskiego Mam talent smile

Do góry
#3530884 - 25/11/2009 05:17 Re: Ciekawe/warte uwagi [8] [Re: Maku_1]
lucart Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 04/02/2009
Postów: 4001
Skąd: violet hill
już gdzieś to tutaj było ale rewelacja. Polcam.

Do góry
#3531009 - 25/11/2009 05:45 Re: Ciekawe/warte uwagi [8] [Re: lucart]
Skorpion BB Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 06/01/2005
Postów: 5445
Skąd: Bielsko-Biała
Nie dziwie się, że wygrała.Jak dla mnie rewelacja.I nawet ładna dziewczyna smile

Do góry
#3538969 - 29/11/2009 23:26 Re: Ciekawe/warte uwagi [8] [Re: Skorpion BB]
micha$ Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 25/11/2005
Postów: 6311
Skąd: Uć
Właśnie w CuatroDeportes mówili o różnicy między Xabi i Xavi, ale jako Polak nie wychwyciłem wymowy na tyle, żeby zapisać to fonetycznie wink

Do góry
#3551572 - 07/12/2009 21:35 Re: Ciekawe/warte uwagi [8] [Re: micha$]
Baqu Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 28/09/2004
Postów: 26931
Skąd: ‎Mindfields
Polska potęga rakietowa - mistrzostwo świata w racketlonie shocked hura santa

Polska odnotowała duży sportowy sukces dwa tygodnie temu, o którym, niestety, mało kto się dowiedział. Drużyna w racketlonie zdobyła mistrzostwo świata. Świetny wynik jak na kraj, w którym na palcach jednej ręki można policzyć ośrodki z kortem do tenisa, stołem pingpongowym, klatką do squasha i kortem do badmintona.

Racketlon to wielobój - zawodnicy muszą zmierzyć się w czterech dyscyplinach, które łączy jedno - piłka i dwie rakiety. Zaczynamy od najlżejszej rakietki do najcięższej - czyli od ping-ponga, przez badminton, squash i kończąc na tenisie ziemnym. W każdym z tych sportów zawodnicy rozgrywają po jednym secie (do 21) według reguł danej dyscypliny. Po rozegraniu czterech setów sumuje się punkty, wygrywa ten, który zdobył ich najwięcej. Jeśli jest remis, po czterech setach decyduje tzw. złoty punkt w tenisie - przy rozgrywaniu tej ostatniej piłki nie obowiązuje jednak zasada podwójnego serwisu (czyli już pierwsze zepsute podanie przesądza o porażce serwującego). Wszystkie "areny" tego wieloboju muszą znajdować się w pobliżu. Według regulaminu przerwa między setami nie może być dłuższa niż 3 minuty, kolejne 3 można poświęcić na rozgrzewkę, aby przestawić się na kolejny sport.

Dlaczego zaczyna się od najlżejszej rakiety? Żeby nie stracić wyczucia w ręce. Wiadomo, że każdy ze sportów rakietowych wymaga innej techniki, ba, w każdym z nich pracują trochę inne grupy mięśni.

- Najbardziej wyczerpujący jest squash, choć w pewnej mierze to też zależy od klasy rywala. Ze słabszym nie trzeba się tak męczyć - mówi Robert Wyszyński, jeden z polskich mistrzów świata. - Podobnie jak w squashu zawodnik porusza się w badmintonie, ale tenis stołowy i ziemny to już kompletnie co innego. Trzeba mieć dobrą kondycję, aby to wytrzymać.

Żeby osiągać dobre wyniki, trzeba się specjalizować przynajmniej w dwóch dyscyplinach sportu. Jedna (nawet na znakomitym poziomie) nie wystarczy - przekonał się o tym Jürgen Melzer, obecnie 28. w rankingu tenisistów ATP. Austriak spróbował sił w racketlonie i nawet w mistrzostwach kraju spektakularnych sukcesów nie odniósł.

- Zawodnicy, którzy w jednym sporcie są bardzo mocni, często nie wytrzymują meczów racketlona pod względem psychologicznym. Nawet w swojej koronnej konkurencji nie grają na swoim normalnym poziomie, bo skupiają się przede wszystkim na tym, aby nie tracić punktów - dzieli się swoim doświadczeniem Wyszyński.

Brazylią racketlona jest Szwecja, która w rozgrywanych rokrocznie od 2002 r. drużynowych mistrzostwach świata była niepokonana. W tym roku w ćwierćfinale ograli Szwedów Polacy różnicą 35 pkt. To była megasensacja. Trochę mniejszą nasz zespół sprawił w półfinale, pokonując Finlandię (wicemistrzów świata 2008), która w swoim składzie miała mistrza świata w grze pojedynczej Mikko Kärkkäinena. W finale Polacy pokonali Austrię.

Skład mistrzów świata: Krzysztof Samonek, Rafał Rykowski, Norbert Stolicki, Marek Wojnarski, Robert Wyszyński, Marta Jeż (mistrzyni świata juniorek).

Do góry
#3554894 - 09/12/2009 23:10 Re: Ciekawe/warte uwagi [8] [Re: Baqu]
yazsm Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 01/12/2004
Postów: 3925
Skąd: Kraina mlekiem i miodem płynąc...
http://www.onet.tv/przegral-5-mln-w-18-lat,5832740,5,klip.html#
Ku przestrodze ;]

Do góry
#3555108 - 10/12/2009 02:27 Re: Ciekawe/warte uwagi [8] [Re: yazsm]
lucart Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 04/02/2009
Postów: 4001
Skąd: violet hill
Originally Posted By: ^.msza[Y
*]http://www.onet.tv/przegral-5-mln-w-18-lat,5832740,5,klip.html#
Ku przestrodze ;]


laugh laugh laugh

Do góry
#3557709 - 12/12/2009 00:42 Re: Ciekawe/warte uwagi [8] [Re: lucart]
ziomek21 Offline
member

Meldunek: 01/11/2005
Postów: 159

Do góry
#3564676 - 16/12/2009 03:44 Re: Ciekawe/warte uwagi [8] [Re: ziomek21]
pettersen Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 27/12/2005
Postów: 30622



grin

Do góry
#3582672 - 28/12/2009 21:03 Re: Ciekawe/warte uwagi [8] [Re: pettersen]
Baqu Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 28/09/2004
Postów: 26931
Skąd: ‎Mindfields
Nedelmann: Doczekam legalnej marihuany

http://www.przekroj.com.pl/wydarzenia_swiat_artykul,5712.html

polecam !

- - - -

O tym, skąd wzięła się narkotykowa prohibicja i dlaczego trzeba z nią skończyć, opowiada Ethan Nedelmann, założyciel i prezes Drug Policy Alliance, największej amerykańskiej organizacji zabiegającej o reformę polityki narkotykowej

Zgadza się pan, że narkotyki są złe?
&#8211; Same w sobie nie są ani złe, ani dobre. Alkohol &#8211; legalny narkotyk &#8211; ma walory smakowe, w umiarkowanych ilościach przynosi odprężenie, może nawet mieć korzystny wpływ na zdrowie. Ale są ludzie, którzy niszczą siebie, swoje rodziny i robią straszne rzeczy pod jego wpływem. To samo tyczy się wszystkich narkotyków. Przede wszystkim trzeba zaakceptować, że narkotyki &#8211; te legalne i nielegalne &#8211; są globalnie pożądanym produktem. Jak kawa. Gdy brazylijskie plantacje wytnie mróz, świat nie wypije przecież mniej kawy, tylko więcej jej sprzedadzą producenci z Sumatry czy Kenii. To samo tyczy się narkotyków &#8211; zlikwidujesz produkcję w jednym miejscu, wyskoczy gdzie indziej.

Ten &#8211; jak pan mówi &#8211; &#8222;globalnie pożądany produkt&#8221;, z wyłączeniem alkoholu i tytoniu, objęty jest międzynarodową prohibicją umocnioną kilkoma konwencjami ONZ. Uderzająca jest konsekwencja świata w braku zgody na zalegalizowanie pewnych substancji. Z czego ona wynika?
&#8211; Największą siłą sprawczą globalizacji reżimu prohibicyjnego był rząd Stanów Zjednoczonych. Do końca XIX wieku większość nielegalnych dziś narkotyków &#8211; opium, heroina, kokaina, konopie &#8211; była legalna. Delegalizacja nie wzięła się z badań niezależnych komisji naukowo--medycznych, które by orzekły: tytoń i alkohol są mniej niebezpieczne, a reszta bardziej. To wszystko były decyzje polityczne, a chodziło o to, kto zażywa narkotyki. Do lat 70. XIX wieku głównym konsumentem opiatów były białe kobiety w średnim wieku. Nie mieliśmy aspiryny czy penicyliny, warunki sanitarne były złe, ludzie chorowali. Opium było więc panaceum na wszystkie bolączki, a szczególnie chętnie sięgały po nie kobiety, które przechodziły menopauzę, miewały migreny, depresję i tak dalej. Nikomu nie przeszło przez myśl, żeby wtedy opium zdelegalizować. Ale potem przyjechali Chińczycy, którzy pracowali przy budowie kolei, w kopalniach i przywieźli tradycję palenia opium &#8211; wracali do domu i palili fajkę opium, tak jak robili to w swojej ojczyźnie. Biali ludzie bali się też, że żółci zwabią białe kobiety do swoich opiumowych melin.

Czysta ksenofobia?
&#8211; Oczywiście. Pierwsze prawa antyopiumowe wprowadzone w Kalifornii i Newadzie w latach 70. XIX wieku skierowane były przeciw Chińczykom. Pierwsze prawa antykokainowe z początku poprzedniego stulecia pojawiły się na Południu i wymierzone były przeciw czarnym pracującym w portach. Pierwsze zakazy dotyczące marihuany to południowy zachód USA i cios w Meksykanów. Ten sam schemat &#8211; przyjeżdżają, zabierają pracę dobrym białym ludziom, a w domu palą te dziwnie pachnące papierosy. Podobny mechanizm działał w Wielkiej Brytanii czy w Australii.

Jak funkcjonował rynek przed prohibicją? Kto dostarczał narkotyki, kto na tym zarabiał?
&#8211; Różnie to wyglądało. Opium można było kupić w aptece albo w sklepiku na rogu. Produkowano je na miejscu w USA. Marihuanę uprawiało się samemu, przecież to zwykły chwast. Kokaina przypływała do portów z kupcami z Ameryki Południowej. Poza tym narkotyki zawierało wiele legalnych produktów, jak coca-cola, która przecież swoją nazwę wzięła od kokainy. Wiele leków było mieszankami opiatów i kokainy. Niektóre z nich były szkodliwe, inne nie. Ale choć przed prohibicją większy procent populacji niż dziś zażywał narkotyki, to delegalizacja dramatycznie zwiększyła negatywne konsekwencje ich zażywania.

Minęło sto lat od pierwszej międzynarodowej konferencji antyopiumowej w Szanghaju. Czy można wrócić do czasów sprzed prohibicji?
&#8211; Nie. Jesteśmy w całkiem nowej sytuacji. Dlatego nie apelujmy o wolny rynek narkotyków. Wnioskujemy o politykę kontroli i pełną regulację. Ludzie popełniają błąd, myśląc, że prohibicja jest ostateczną formą regulacji. Jest na odwrót. Przedmiot prohibicji wymyka się spod kontroli państwa i przechodzi w gestię przestępców. Jest kompletnie nieuregulowany. Nie da się ustalać norm &#8211; komu wolno, komu nie wolno, jak sprzedawać, w jakich ilościach i jakich standardów jakości się trzymać. My nie mówimy: uwolnić narkotyki! Mówimy: podatek, regulacja, kontrola, edukacja. Przecież to jest model, który dobrze funkcjonuje w przypadku wielu produktów i dziedzin życia społecznego. Papierosy są w gestii rządów i Światowej Organizacji Zdrowia. Mamy międzynarodową konwencję antytytoniową &#8211; ale nie prohibicyjną, tylko regulacyjną. Tytoń jest zagadnieniem zdrowia publicznego, a nie kryminalnym. Ten model sprawdziłby się w przypadku innych narkotyków.

Odejście od prohibicji musi być globalne. Jeśli część świata pozostanie nieuregulowana, dalej będzie szmugiel, kartele na tym zarabiające i zbrodnia z tym związana.
&#8211; Ani globalnie, ani w żadnym pojedynczym kraju nie jest możliwe automatyczne przejście z prohibicji do pełnej regulacji. To będzie powolny proces. Ewolucja. To jest wizja innego radzenia sobie z narkotykami w społeczeństwie, gdzie działanie systemu karnego jest zredukowane do minimum, ale organy ścigania nadal mają swoją rolę. Świat, w którym uzależnienie jest kwestią medyczną, a nie kryminalną, a ludzie, którzy zażywają narkotyki, nie robiąc nikomu krzywdy, nie są przedmiotem zainteresowania władzy. To jednak wizja wielopokoleniowa. Żyjemy w pierwszym pokoleniu rodzącego się globalnego ruchu na rzecz zakończenia obecnego systemu polityki narkotykowej.




Ale już dziś mówicie: skończmy wojnę z narkotykami. Dopóki wasza wizja się nie ziści, Meksyk ma pozwolić kartelom przejąć kontrolę nad państwem, a Kolumbia odpuścić utrzymującej się z kokainy FARC?
&#8211; Potrzebna jest pragmatyczna strategia. Popatrzmy na miasta: w każdym jest prostytucja i są narkotyki. Można sobie z tym radzić na wiele sposobów. Można robić ciągłe naloty &#8211; alfonsi i dilerzy rozpierzchną się po całym mieście, zostaną zepchnięci do głębokiego podziemia, co spotęguje przemoc z tym związaną. Ciut lepszą strategią jest dzielnica czerwonych świateł &#8211; zamykamy pewne zjawiska w jednym punkcie, staramy się je kontrolować, na ile się da. Ale można też przymknąć oko i pozwolić na działanie agencji towarzyskich czy drobnych dilerów. W Nowym Jorku są dziesiątki marihuanowych agencyjek. Drukują nawet wizytówki. Tak jak możesz zamówić sobie panią lub pana do towarzystwa, tak samo dzwonisz do nich i przywożą ci trawkę pod drzwi. Miasto o tym wie, numery są w gazetach. Te agencje nie mają interesu się rozrastać, bo wiedzą, że wtedy policja się do nich dobierze. Mają skromny pakiet klientów, nie ma wojen gangów, nikomu nie dzieje się krzywda. W ten sposób do pewnego stopnia stabilizuje się sytuację.
W Meksyku potęga karteli nie jest nowa. Od 40 lat w niektórych miastach nie zostaniesz burmistrzem bez pobratania się z gangsterami. Błąd prezydenta Felipe Calderóna polega na tym, że strzela się wszędzie ze wszystkimi, zamiast strategicznie zabrać się do najpotężniejszych karteli i wykorzystać animozje między nimi. Efekt będzie taki, że PRD [Partia Rewolucji Demokratycznej &#8211; przyp. red.] wróci do władzy &#8211; już odzyskali Kongres &#8211; i odnowi porozumienie z mafią. Wojna ucichnie, każdy dostanie swoją kasę i interes dalej będzie się kręcił.

Tylko jakieś 20 tysięcy trupów później.
&#8211; Właśnie. Afganistan dostarcza dziś na światowe rynki 90 procent heroiny. Wyobraźmy sobie, że przez masowe kampanie oprysków eliminujemy całkowicie tamtejsze uprawy maku. Co się dzieje? Świat przestaje brać heroinę? Nie. Mamy powrót upraw w Birmie, w Pakistanie czy Kolumbii. Tak jak z kawą. Pytanie &#8211; co robić? Moja odpowiedź: niech Afganistan będzie światową dzielnicą czerwonych świateł dla heroiny.

Ale ta heroina finansuje talibów!
&#8211; Pamiętajmy: pragmatyczna strategia. Wyeliminowaliśmy problem heroiny we wschodniej Azji i Pakistanie. Akceptujemy, że Afganistan będzie jedynym wielkim producentem opiatów. Co dalej? Kombinujemy, jak odebrać interes talibom i skierować go w ręce innych ludzi &#8211; może złych i skorumpowanych &#8211; ale takich, z którymi da się pracować. To cyniczna polityka, ale jedyną alternatywą jest uciskanie chłopów i popychanie ich w objęcia talibów. Richard Holbrooke, od niedawna wysłannik USA do Afganistanu i Pakistanu, ogłosił, że NATO skupi się na największych przemytnikach i nie będzie nękać plantatorów.

Czyli chce realizować pragmatyczną strategię?
&#8211; Do pewnego stopnia. Jaki jest interes NATO w Afganistanie? Pokój, stabilizacja, zneutralizowanie Al-Kaidy. Dziś 50 procent tamtejszego PKB to biznes heroinowy. Jak to zlikwidujemy, miliony ludzi pogrążą się w jeszcze większej nędzy. To nie przyniesie stabilizacji. Dopóki mamy prohibicję, potrzebne są polityczne strategie redukcji szkód z nią związanych. Początki takiego myślenia widać w Afganistanie, ale też w Kolumbii, gdzie prezydent Álvaro Uribe skupia się na eliminowaniu największych przemytników związanych z FARC, ale z innymi po cichu współpracuje. W Boliwii Evo Morales pozwala drobnym farmerom uprawiać kokę na kilku hektarach. Uprawiasz za dużo &#8211; jesteś ścigany. To eliminuje wielkich producentów.

Tylko że duża część towaru zostaje przejęta przez międzynarodowe syndykaty i idzie dalej w świat.
&#8211; Z perspektywy boliwijskiej to jest pragmatyczna polityka. Morales nie ma u siebie problemów z kartelami, nie mają siły politycznej jak w Kolumbii czy Meksyku, nie zagrażają stabilności państwa. Krytycy Boliwii w USA grzeszą hipokryzją, bo my realizujemy dokładnie tę samą strategię. Skąd pochodzi wspomniana marihuana na telefon w Nowym Jorku czy w innych miastach? To amerykański produkt od setek drobniutkich plantatorów. Dopóki uprawy są małe, państwo przymyka oko. Oczywiście zgodnie ze słowami noblisty Thomasa Schellinga &#8211; że przestępczość zorganizowana polega na okradaniu niezorganizowanych przestępców &#8211; nad wszystkim stoimafia. Drobny diler lub producentodpala miesięczny haracz i ma względny spokój. I tu wracamy do naszej wielopokoleniowej wizji: zamiast mafii postawmy nad tym państwo. Podatek, regulacja, kontrola, edukacja.

Na jakim etapie jest dziś globalny ruch na rzecz reformy polityki narkotykowej?
&#8211; Tam, gdzie ruch na rzecz abolicji niewolnictwa był w 1820 roku, emancypacja kobiet na przełomie XIX i XX wieku, a ruch gejowski w późnych latach 60. Czyli coś zaczyna się dziać. Ludzie o zdroworozsądkowym podejściu do świata i duża część elity intelektualnej już rozumieją, że właśnie tędy droga. Po naszej stronie są argumenty ekonomiczne: prohibicja kosztuje miliardy. Ale strach i uprzedzenia ciągle są wielkie. Obrońcy status quo zawsze grają na ludzkim strachu o &#8222;nasze kobiety i dzieci&#8221;: &#8222;Czarni posiądą nasze białe kobiety, jeśli pozwolimy, by byli nam równi&#8221;, &#8222;Jak damy prawa homoseksualistom, zdeprawują nasze dzieci&#8221;. Z narkotykami jest tak samo.

Ale jest postęp?
&#8211; Tak, poparcie dla legalizacji konopi wyraża dziś 40 procent Amerykanów, a wśród ludzi przed trzydziestką &#8211; grubo ponad połowa. O potrzebie debaty nad polityką narkotykową mówi republikański gubernator Kalifornii Arnold Schwarzenegger. Obama zmienił kierunek w polityce międzynarodowej &#8211; jest poparcie USA dla redukcji szkód. Myślę, że doczekam legalnej marihuany. Pozostałą robotę wykonają następne pokolenia.

rozmawiał Maciej Jarkowiec
&#8222;Przekrój&#8221; 43/2009

* - Doktor Ethan Nedelmann, ur. 1957 w Nowym Jorku. Absolwent Harvardu i London School of Economics. Założyciel i prezes Drug Policy Alliance, największej amerykańskiej organizacji zabiegającej o reformę polityki narkotykowej

Do góry
#3583943 - 29/12/2009 05:08 Re: Ciekawe/warte uwagi [8] [Re: Baqu]
GBocian84 Offline
veteran

Meldunek: 18/08/2009
Postów: 1424
Dobry wywiad.

Do góry
#3584665 - 29/12/2009 16:30 Re: Ciekawe/warte uwagi [8] [Re: GBocian84]
Baqu Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 28/09/2004
Postów: 26931
Skąd: ‎Mindfields
walka o wolnośc trwa ! [']











Do góry
Strona 10 z 12 < 1 2 ... 8 9 10 11 12 >

Moderator:  Biszop, rafal08 

Kto jest online
4 zarejestrowanych użytkowników (pacyfista, 11kera11, Sensei, alfa), 1496 gości oraz 15 wyszukiwarek jest obecnie online.
Key: Admin, Global Mod, Mod
Statystyki forum
24780 Użytkowników
105 For i subfor
51062 Tematów
5801384 Postów

Najwięcej online: 5410 @ 06/10/2024 14:47