#2746024 - 25/11/2008 23:33
Re: Żyjecie z bukmacherki?
[Re: syndykat]
|
old hand
Meldunek: 16/08/2003
Postów: 970
Skąd: Hmm
|
Ogólnie można podsumować, że da się żyć z bukmacherki... tylko co to za życie? Emocjonujace, pełne wrażeń , wyzwań , uczące pokory, gospodarowania kapitałem, podejmowania wyzwań itp. Zycie to nie tylko ogladanie kanału sportowego badz ulubionych seriali codziennie... zycie to ryzyko ktore podejmujemy a ktore swiadczy o naszym charakterze...
|
Do góry
|
|
|
|
#2749221 - 27/11/2008 07:30
Re: Żyjecie z bukmacherki?
[Re: nawoj]
|
old hand
Meldunek: 02/11/2005
Postów: 975
|
Też uważam, że nie da się wyżyć z samej bukmacherki. Gram już też od paru ładnych lat i w perspektywie dłuższego czasu (kilka miesięcy) zawsze wychodzę na minus. Co z tego, ze przez ostatnie trzy miesiące byłem na ładnym plusie, skoro przez ostatnie dwa tygodnie stracilem 80% co mialem. Nie pisze tego jako flustrat po porażce, ale bardziej jako jeden z "Was" wyrażający swoje zdanie na temat obstawiania.
Piszemy o budżecie, najlepiej 10 000 zl i stawkowanie max 5% na zaklad, ale wezmy pod uwage taka czarna serie, osobiscie nie wierzylem, ze nie mozna blednie obstawic ponad 10 kuponow z kursem max. 2 lub lekko ponad 2 i stawiajac max 2 spotkania na kupon. Do czasu ... ostatnio przerwalem serie 11 nietrafionych takich spotkan z rzedu i to dyscypliny, na ktorej myslalem, ze troszke sie znam.
Wracajac do kapitalu 10 000 i powiedzmy 10 nietrafionych spotkaniach z rzedu? ile nam zostaje ... grajac max. 5%? No wlasnie, to nie takie proste ...
Ale dorobic sobie do wyplaty owszem można i czasami jest to fajny pieniadz, pod warunkiem ze wyplacimy to co chcielismy osiagnac, a nie stawiajac dalej i starajac sie osiagnac wiecej, bo co sie wtedy dzieje ... mysle, ze kazdy to wie.
Jeszcze jedna sprawa ... zycie osobiste, aspekt dosc wazny, tak mysle. Mnie przez gre, troche sie wszystko posypalo. Zwlaszcza moja kobieta tego juz nie wytrzymala, ciaglego livescore, sprawdzenie meczy w komorce, obstawianie w sumie przez wiekszosc weekendu i brak czasu dla najblizszych. Jeszcze aktywnosc sportowa, nie ma na to czasu, bo mozna w tym czasie analize kilku spotkan zrobic. Wniosek: bylem na hali i po 15 min, oddychalem rekawami szukajac powietrza i myslac ze kondycje ma sie przez cale zycie taka sama.
Pisze to wszystko, bo mam na to ochote, czasami trzeba wykrzyczec co najbardziej boli, a to miejsce jest chyba odpowiednie ku temu. Jezeli ktos zyje tylko i wylacznie z bukmacherki, to szczerze powiedziawszy ... wspolczuje i uwazam, ze dlugo z nerwow nie pociagnie.
Czesc
|
Do góry
|
|
|
|
#2749232 - 27/11/2008 07:39
Re: Żyjecie z bukmacherki?
[Re: arkadius]
|
Live fast, die young
Meldunek: 25/02/2004
Postów: 14919
Skąd: lublin/warszawa
|
Jeszcze jedna sprawa ... zycie osobiste, aspekt dosc wazny, tak mysle. Mnie przez gre, troche sie wszystko posypalo. Zwlaszcza moja kobieta tego juz nie wytrzymala, ciaglego livescore, sprawdzenie meczy w komorce, obstawianie w sumie przez wiekszosc weekendu i brak czasu dla najblizszych. Jeszcze aktywnosc sportowa, nie ma na to czasu, bo mozna w tym czasie analize kilku spotkan zrobic. Wniosek: bylem na hali i po 15 min, oddychalem rekawami szukajac powietrza i myslac ze kondycje ma sie przez cale zycie taka sama.
Sama prawda...bukmacherka zarzuca sidla, czlowiek traci czas na wszystko, jak ktos dobrze trafil lub ma male wymagania odnosnie zycia osobistego, to fajnie. Jest extra, jest ryzyko, jest zabawa...fajna zylka, mozna sie nauczyc zarzadzac kapitalem, mozna sie fajnie pobawic, ale i tak nic z tego nie wynika, nawet jak mamy sukcesy finansowe na tym polu...historia na zielono, yield z plusem...sa emocje, kasa w grze, zarzadzanie kapitalem...wszystko wyglada rewelacyjnie...poki? poki sie zycie nie spier... I zamiast dyskutowac czy sie da zyc, moze dyskutujmy o sukcesach w bukmacherce...Najwiekszym jest ja rzucic i zamierzam to zrobic. Szkoda tylko, ze musialem wiele stracic, zeby to dostrzec.
|
Do góry
|
|
|
|
#2749252 - 27/11/2008 07:54
Re: Żyjecie z bukmacherki?
[Re: polskignom]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 05/09/2006
Postów: 4447
Skąd: Las Vegas
|
Każdy kto chodzi do pracy narzeka, że na nic nie ma czasu. To śmieszne pisząc, że nie można poświęcić chwili czasu dla najbliższych chcąc zarabiać na bukmacherce. A w innych przypadkach można??? Po prostu za bardzo myślicie socjalistycznie, że pójdziecie do roboty i mnie to rybka czy firma dobrze prosperuje czy nie. A granie u bukmachera na poważnie to jak prowadzenie własnej firmy, tu trzeba ZAPIERDALAĆ I NIE MA NIC ZA DARMO. i trzeba wytrzeźwieć.
|
Do góry
|
|
|
|
#2749410 - 27/11/2008 16:26
Re: Żyjecie z bukmacherki?
[Re: arkadius]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 23/12/2003
Postów: 6731
Skąd: Nowy Sącz
|
Jeszcze jedna sprawa ... zycie osobiste, aspekt dosc wazny, tak mysle. Mnie przez gre, troche sie wszystko posypalo. Zwlaszcza moja kobieta tego juz nie wytrzymala, ciaglego livescore, sprawdzenie meczy w komorce, obstawianie w sumie przez wiekszosc weekendu i brak czasu dla najblizszych. Jeszcze aktywnosc sportowa, nie ma na to czasu, bo mozna w tym czasie analize kilku spotkan zrobic. Wniosek: bylem na hali i po 15 min, oddychalem rekawami szukajac powietrza i myslac ze kondycje ma sie przez cale zycie taka sama.
Pisze to wszystko, bo mam na to ochote, czasami trzeba wykrzyczec co najbardziej boli, a to miejsce jest chyba odpowiednie ku temu. Jezeli ktos zyje tylko i wylacznie z bukmacherki, to szczerze powiedziawszy ... wspolczuje i uwazam, ze dlugo z nerwow nie pociagnie.
Czesc
Tak to prawda...nie da rady żyć z bukmacherki nie poświęcając się jej...swoich bliskich...siebie. Ale można z tego żyć. To faktycznie jak prowadznie własnej firmy...trzeba dopilnować wszystkiego...analizy, zmian kursów dziennych, wyników (reakcja na live). A i z tym trzeba mieć też szczęścia sporo (ale w jakim interesie go nie trzeba). I trzeba mieć wyrozumiałą kobietę (choć każda traci wkońcu cierpliwość i nerwy dla Naszych poczynań) żeby to ciągnąć mając rodzinę (mam taką - żono ) I co jest coraz bardziej zauważalną tendencją...coraz mniej liczy się wiedza
|
Do góry
|
|
|
|
#2749413 - 27/11/2008 16:31
Re: Żyjecie z bukmacherki?
[Re: sebkos]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 23/12/2003
Postów: 6731
Skąd: Nowy Sącz
|
I jeszcze jedno...emigracja zarobkowa też wymaga ogromnego poświęcenia (siebie, rodziny, znajomych i czasu). Myślisz tylko o tym żeby jak najwięcej wyciągnąć i się wyspać. Na nic nie masz czasu. Czekasz na weekend alb ożeby się najebać bo Cię to przerasta albo żeby dalej zapychać i zarabiać. Jaka jest więc różnica... Wolę ciepły domek, TV i kompa. I być blisko swoich - Pzdr
|
Do góry
|
|
|
|
#2749457 - 27/11/2008 18:21
Re: Żyjecie z bukmacherki?
[Re: rosom]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 07/08/2004
Postów: 3824
Skąd: 33-335 Nawojowa
|
|
Do góry
|
|
|
|
#2749502 - 27/11/2008 19:59
Re: Żyjecie z bukmacherki?
[Re: arkadius]
|
Bohater na zawsze nieśmiertelny. Mały Żołnierz nie odszedł. On wyruszył w drogę na mecz wyjazdowy...
Meldunek: 24/11/2003
Postów: 28405
Skąd: Pod barem w Zurichu
|
Jeszcze jedna sprawa ... zycie osobiste, aspekt dosc wazny, tak mysle. Mnie przez gre, troche sie wszystko posypalo. Zwlaszcza moja kobieta tego juz nie wytrzymala, ciaglego livescore, sprawdzenie meczy w komorce, obstawianie w sumie przez wiekszosc weekendu i brak czasu dla najblizszych. Jeszcze aktywnosc sportowa, nie ma na to czasu, bo mozna w tym czasie analize kilku spotkan zrobic. Wniosek: bylem na hali i po 15 min, oddychalem rekawami szukajac powietrza i myslac ze kondycje ma sie przez cale zycie taka sama.
Czesc
Odniosę się tylko do tej części, bez obrazy, nie znam Cię wiec nie chcę oceniać kon kretnie Ciebie ale samą wypowiedz jako ogólną bo dość często można przeczytać coś w podobnym tonie. Jak ktoś nie może ogarnąć życia po za bukmacherką to będzie potrafił ogarnąć się w bukmacherce i odnosić sukcesy? Nie sądze. Jeśłi ktoś nie potrafi zorganizować sobie życia po za graniem to tak samo nie potrafi tego zrobić z grą. Organizacja jest tutaj bardzo istotna i tego chyba nie trzeba nikomu uświadamiać Dziwią mnie te wpisy że bukmacherka zabiera to, niszczy tamto... To tak naprawdę takie samo zajęcie jak normalna praca, kwestia podejścia, organizacji, uporządkowania i oczywiście wiedzy. Sam nie utrzymuję się z tego i nie mam zamiaru, jest to dodatek, bonus zwał jak zwał, sumarycznie dający zysk do spożytkowania na cele na które musiałbym oszczędzać/rezygnować kosztem innych wydatków. Można pogodzić wszystko ale chyba najważniejsze to umieć być na tyle uczciwym wobec siebie i powiedzieć jeśli się do tego nie nadaje, nic więcej, a jak ktoś oczekuje zysków za siedzenie przez 90 minut przy livescorze to powinien zrobić rachunek "sumienia" i podjąć właściwe decyzje, pierwszym dzwonkiem alarmowym jest właśnie tak często tu wspominany brak czasu, to oznacza tylko jedno, brak organzacji i zatracenie. Mnie żadem mecz nie powstrzyma od tego żeby pójść dwa razy w tygodniu na salę, żeby spędzić wolny dzień z rodziną, żadna peffka nie jest ważniejsza od moich codziennych obowiązków i przyjemności.
|
Do góry
|
|
|
|
#2749524 - 27/11/2008 20:25
Re: Żyjecie z bukmacherki?
[Re: Biszop]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 06/05/2005
Postów: 3939
|
Mnie żadem mecz nie powstrzyma od tego żeby pójść dwa razy w tygodniu na salę, żeby spędzić wolny dzień z rodziną, żadna peffka nie jest ważniejsza od moich codziennych obowiązków i przyjemności. zawsze z Kubą podejrzewaliśmy, że mientki jesteś... -- pzdr.bcn1899 *...*
|
Do góry
|
|
|
|
#2749529 - 27/11/2008 20:31
Re: Żyjecie z bukmacherki?
[Re: Komentator]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 11/07/2005
Postów: 4496
|
To kolejna cegielka robiaca roznice miedzy hazardzista i inwestorem. Dla tego pierwszego najwazniejsza jest adrenalina, te poczucie, ze pieniadze sa w grze, livescore wiec jest esencja jego zycia, inne rzeczy sa mniej wazne lub niewazne.
|
Do góry
|
|
|
|
#2749539 - 27/11/2008 20:44
Re: Żyjecie z bukmacherki?
[Re: bcn1899]
|
Bohater na zawsze nieśmiertelny. Mały Żołnierz nie odszedł. On wyruszył w drogę na mecz wyjazdowy...
Meldunek: 24/11/2003
Postów: 28405
Skąd: Pod barem w Zurichu
|
Mnie żadem mecz nie powstrzyma od tego żeby pójść dwa razy w tygodniu na salę, żeby spędzić wolny dzień z rodziną, żadna peffka nie jest ważniejsza od moich codziennych obowiązków i przyjemności. zawsze z Kubą podejrzewaliśmy, że mientki jesteś... -- pzdr.bcn1899 *...* Przedstawiciel klubu nocnych marków się odezwał Teraz się nie mówi mientki tylko słabo wytrenowany lub ewentualnie przetrenowany
|
Do góry
|
|
|
|
#2752374 - 29/11/2008 10:31
Re: Żyjecie z bukmacherki?
[Re: rosom]
|
Pooh-Bah
Meldunek: 04/10/2001
Postów: 1679
Skąd: Melbourne
|
witam..
ja gram od jakichs 8 lat. gram madrze i rozwaznie, zazwyczaj wychodze na plus, dzieki bukmacherce moge spelnic swoje najskrytsze marzenia, nie ma lepszego sposobu na zarobienie pieniedzy nie wychodzac z domu, jedno klikniecie, 90 minut czekania i kasa na koncie, po co gnic w pracy po 10-12 godzin jak mozna nic nie robic i sie wzbogacac ? zus mozna tez oplacic z wygranej i miec 7 dni wolnych w tygodniu, ja tak robie i jestem zadowolony z zycia, pozdrawiam wyobraz sobie siebie za jakis czas z zona i dwojka,trojka dzieci i czy bedziesz w stanie zagwarantowac im ten sam poziom zycia i oplacanie zusu dla siebie i zony z bukmacherki (zakladam ze twoj comiesieczny plus jest wyzszy niz powiedzmy 3000zl, masz juz wlasne mieszkanie/dom) miesiac w miesiac? nie wydaje mi sie... jedynym rozwiazaniem jest rozsadne inwestowanie wygranych w cos co bedzie zabezpieczeniem/zarobkiem na przyszlosc. bez tego predzej czy pozniej nie bedziesz w stanie utrzymac sie z samej gry
|
Do góry
|
|
|
|
#2752776 - 29/11/2008 21:34
Re: Żyjecie z bukmacherki?
[Re: McKracken]
|
Pooh-Bah
Meldunek: 20/07/2007
Postów: 1764
|
włączając się do dyskusji mogę stwierdzić,że bukmacherka to taka sama praca jak inna i wymaga takiego samego poświęcenia i przede wszystkim organizacji czasowej jak prowadzenie własnej firmy.I tu i tu człowiek ciągle jest "w pracy". gram już ósmy rok,tak więc przeszedłem wszystkie możliwe etapy w obstawianiu.żeby pewne rzeczy zrozumieć trzeba najpierw przegrać trochę pieniędzy i nabrać doświadczenia.A co do życia z samej bukmacherki to oczywiście jest to możliwe,ale uważam, że stałą normalną pracę też trzeba mieć,niezależnie od tego ile się wygrywa i ma na koncie
|
Do góry
|
|
|
|
|
|