Nie sprawdzisz czy dana sieć była danego dnia, o danej godzinie zabezpieczona. Możesz teraz sprawdzić klikając na właściwości sieci.
Wcześniej pytałeś czy da się namierzyć kogoś, kto się włamał do sieci. To zależy od umiejętności włamywacza

Jeśli jest bardzo sprytny, to usunie po sobie wszystkie ślady i kapa. Jeśli to ktoś początkujący to można spokojnie go namierzyć. Jeśli administratorem Twojej sieci jest jakiś twój znajomy, to po kilku chwilach masz namiary na włamywacza. Jeśli admin to osoba obca dl Ciebie (np. ktoś od twojego dostawcy), to takie dane udostępnią dopiero na żądanie prokuratory lub sądu.
A ja mam do ciebie takie pytanie:
czy przed pierwszym włamaniem nie otwierałeś czasem jakiegoś załącznika w mejlu ? Może ktoś ci podrzucił trojana w postaci pliku exe ? Jak go uruchomisz, to wyskakuje komunikat, że jest błąd (czy jakieś tam duperele). W tym momencie twój komputer staje się serwerem dla włamywacza, który łączy się z twoim kompem, tak jakby łączył się z serwerem. Wystarczy mu tylko twój IP i gdy tylko masz włączony komputer to włamywacz siedzi razem z tobą na kompie, tzn. widzi dokładnie to co Ty robisz. Nie zdarzyło ci się, żeby nagle na chwilę kursor myszy zaczął latać po ekranie monitora bez twojej ingerencji ?
Swego czasu żaden antyvir nie potrafił namierzyć tego trojana, a i firewalle dawały ciała, bo rozpoznawały połączenie przychodzące tak, jakbyś sam z sobą się łączył i puszczały to połączenie bez żadnego zająknięcia. Jedynym zabezpieczeniem przed tym trojanem było nie uruchamianie pliku z załącznika.
Jak jest teraz ? Nie wiem, ale po różnych forach undergroundowych można poczytać, że nadal ten sposób włamywania działa.
A teraz tak pół żartem, pół serio

Już totalnym beszczelem byłoby, gdybyś poszedł się odlać, a w międzyczasie ktoś siedział na twoim kompie poprzez tego trojana i buchnął ci kasę
