Najgorsza randka w życiu
Zaloguj się
E-mail
OnetHasło
Niepoprawne dane
Objaśnienia
Loguj się bezpiecznie Zapomniałem hasła
Dopiero teraz jestem w stanie napisać cokolwiek o randce z Fajfusem. Było źle

Jak taki seksowny facet może być tak nieatrakcyjny?
Już początek był nie taki. Fajfus spóźnił się 10 minut (liczyłam). W dodatku nie zrobił nic ze swoim wyglądem. Miał na sobie te same srebrne adidasy, do których tak wzdychałam 2 lata temu. Jak można na randkę ubrać 2-letnie adidasy?

I nawet włosów na żel nie wziął. Nie chciało mu się?
Cóż, postanowiłam jednak, że tym razem będę patrzeć na wnętrze. Udawałam więc, że wszystko jest w porządku. No to poszliśmy do MacDonalda i Fajfus zamówił Cheesburgera, duże frytki i Fantę. Ja się odchudzam, więc wzięłam owocogurt, sałatkę z kurczakiem, małe frytki i Colę Light. Fajfus za mnie zapłacił! Poczułam się jak prawdziwa kobieta!
Później poszliśmy do kina i tam już niestety musiałam zapłacić za siebie. Co za skąpiec! Podczas filmu złapał mnie za kolano, więc ja go złapałam za ramię. Ale ma wspaniałe mięśnie! Myślałam, że odpłynę! Mmmm...
Ale potem nastąpiła katastrofa. Pod koniec filmu poczułam smród. Myślałam, że przed nami siadł jakiś menel albo coś, ale jak film się skończył zobaczyłam, że to Fajfus zdjął buty. Bosh! Co za smród! A było tak cudownie

Szybko uciekłam i modliłam się, żeby więcej nie zadzwonił.
I zgadnijcie, co się stało w niedzielę. ZADZWONIŁ. Eh, i co ja mam teraz zrobić? Zgodziłam się iść z nim na melanż w sobotę, bo przecież liczy się wnętrze...