A mnie dziś cieszy fakt że uratowałem dupę gościowi,któremu chwilę przed tym miałem chęć sprawić KO, gościu był podpity i rzucał przysłowiowym mięsem w moim kierunku,a ja, jako spokojny człek, uprzedziłem go że może go spotkać przykrość, po tym gościu nie miał ochoty zaprzestać, więc przypadkowo przechodzący klient postanowił złamać mu nos, i wtedy narodziła się we mnie litość :/ i załatwiłem by gościu mógł wsiąść w tramwaj i pojechać do domu w całości..
Z jednej strony dobry uczynek, z drugiej zaś żal,że nie skopałem mu dupy, gdyż zasłużył sobie...