co do jednego się z Tobą Amkwish zgadzam: też nie uważam żebyśmy zobaczyli finał MU-Barca.W finale spotkają się dwie drużyny angielskie, pytanie tylko które?
Podejrzewam, że będzie to Manchester i Liverpool.
Czerwone Diabły nie powinny mieć większych problemów z przejściem Porto, które nijak się ma do drużyny z czasów Mourinho- to nie ten sam kaliber zawodników, nie ta sama osobowość trenera.Przeciwnik sportowo po prostu słabszy od Anglików.
W pólfinale Arsenal lub Villareal(ze wskazaniem na Arsenal).Tu faktycznie sprawa się trochę komplikuje ale i tak wierzę, że Manchester poradzi sobie i z jednymi i drugimi.Villareal to drużyna, która przypomina mi Atletico-obie bardzo ładnie radziły sobie w grupie, ale kiedy przyszło do rywalizacji pucharowej obie pokazują swoją niedojrzałość, nie radząc sobie z rolą faworytów w starciu ze średnimi przeciwnikami.Ogranie Panathinaikosu w Atenach nie robi na mnie większego wrażenia, bo nie jest to żadna potęga europejska, a raczej drużyna nieobliczalna, która na własnych smieciach nie jest wcale niepokonana(mecze z Interem i Werderem).Ponadto Villareal ma słabą obronę i Pellegrini w meczach z Arsenalem(i ewentualnych z Manchesterem) nie zmieni tego skinieniem różdżki.
Zdecydowanie groźniejszym przeciwnikiem w półfinale dla Manchesteru byłby Arsenal ale i w tym przypadku przewaga pozostanie po stronie ManU, które ma graczy bardziej doświadczonych i szerszą ławkę.Chociaz z drugiej strony Wenger potrafi w wycisnąć z gówniarzy to co najlepsze
Po drugiej stronie sprawa awansu do półfinału i finału jest dużo bardziej zagmatwana i niejasna.Moim faworytem jest jednak Liverpool-drużyna ta zrobiła na mnie ogromne wrażenie ostatnimi meczami, kiedy na początku zdmuchnęła w dwumeczu Real, a potem upokorzyła na Old Trafford chłopcow Fergusona.Kidy pisze te słowa Gerard i spółka właśnie zaczynają demolować Aston Villę.I jak tu nie wierzyć, że Benitez wygra LM?Druzyna gra po prostu super efektywny futbol, narzucając kolejnym przeciwnikom swój rytm i styl gry.
Myślę, ze ta super dyspozycja pozwoli Liverpoolowi spokojnie odprawić z kwitkiem słabą w tym sezonie Chelsea(i osoba Hiddinka nie wiele tutaj zmieni).Czy wystarczy też na Barcelonę? Zobaczymy.Ja uważam, że ogólnie drużyny hiszpańskie grają w pięknym stylu ale dzisiejsza piłka to przede wszystkim siła, szybkość i żelazna konsekwencja, czyli znaki markowe drużyn angielskich i to na tym oparta jest dominacja PL na resztą lig europejskich.
Są to tylko przewidywania i dlatego typować tak niepewne rozwiązania radzę ostrożnie.Ja zagram delikatnie na wygraną Liverpoolu po kursie 6, co jest wielce smakowitym kąskiem i trochę grubiej na awans Liv z Chelsea po kursie ok 1,9.Mimo, ze faworyzuje Manchester w starciu z Porto, to po kursie 1,25 nie mam zamiaru grać, tym bardziej, że to kasa utopiona na dłuzszy czas