Kurs to nie wszystko. Ja pracowalem kiedys na wozku widlowym w jedenj firmie 2 lata pozniej mialem rok przerwy i jak wsiadlem na wozek w nowej firmie to 1 dzien nie byl zaciekawy ale pozniej juz smigalem nim tak jak we weczesniejszej firmie. Ja tam wole bardziej wozki elektryczne niz spalinowki ale takie elektryczne na specjalna nawierzchnie i one charakteryzuja sie tym ze maja 3 kola. Najlepiej wchodzi sie w zakret i stajesz wozkiem bokiem na 2 kolach

Kumpel raz tak wyje.... w sciane ....heheh
W Norwegii jezdzilem na wozkach z tym, ze tam nie trzeba kursow, tylko wsiadasz i jedziesz

Co do nawierzchni bylo bardzo slisko, spalinowy wozek to wariat(ogromny), pracowal jak traktor, widly ograniczaly widocznosc. Ciezko sie nim jezdzilo.
3 kolowy(najmniejszy wozek) faktycznie, bardzo dobrze wchodzi w zakrety jest szybszy, ale mniej moze podniesc. I nie nadaje sie na mokra powierznie.
I 3 rodzaj wozka, ktory mielismy to Stihl. Sprawdzal sie na obu powierzchniach(na mokrej jedynie przy wolnej jezdzie).
Tyle ;]