Witam
W środę wieczorem wróciłem z Ostravy. Powiem szczerze podobało mi się i wiele Waszych obserwacji potwierdziło się, ale mimo wszystko pozostał mały niedosyt. Za chwilę wyjaśnię dlaczego.
Dotarliśmy w poniedziałek wieczorem i po "małych" problemach ze znalezieniem noclegu wylądowaliśmy w Vitkovicach. Ceny podobne, jak pisał proof.
Jak najszybciej udaliśmy się na stodolni, gdzie ku naszemu zdziwieniu cisza

Godzina była gdzieś dwudziesta trzecia, no więc mimo wszystko wbiliśmy sie po szybkim zwiedzaniu tej ulicy do pewnego klubu, gdzie można było (jak pisał paczanga) nawet spokojnie zapalić. Kolejny zawód przeżyliśmy gdy około 3-3:30 barman pogasił wszystkie światła i delikatnie mówiąc wywalił nas za drzwi

I to jest właśnie ten niedosyt i mały minus o którym pisałem.
Wtorek jednak wynagrodził nam dzień wcześniejszy. Byliśmy na stodolni w tych samych godzinach i mogę powiedzieć: bez porównania. Ulica dudniła życiem, kluby może nie pełne, ale ilość osób bawiących się w pełni mi odpowiadała. Zabawa trwała dużo dłużej niż dzień wcześniej. W środku i na zewnątrz międzynarodowe towarzystwo z przewagą lokalnych cygańskich brudasów (to bardziej na zewnątrz)

Ogólnie wyjazd oceniłbym na 4, pewnie byłoby wyżej gdybym wpadł w weekend, ale jak pisałem nie bylo to możliwe ze względu na pracę.
Jednego nie znalazłem, mianowicie czynnej 7 dni w tygodniu typowej dyskoteki, w której głownie się tańczy. Wszystkie były zamknięte w poniedziałem i wtorek. Natknąłem się na kluby w których raczej się siedzi przy piwie i gada, a tylko mniejsza część ludu się giba

Niewiem, może źle szukałem.
Jeszcze jedno: poza Stodolni w Ostravie nie ma według mnie nic ciekawego, typowo robotnicze miasto (no może poza CEZ Arena, która prezentuje się imponująco).
Pozdrawiam i dziękuję za rady które okazały się bardzo przydatne
