Pierwszy raz popatrzałem kilkanaście minut na tego BigBrothera i omal ze śmiechu nie pękłem.
Już na pierwszy rzut oka rozszyfrowałem, która to Jola, o której tak dużo zostało napisane.
Potem zobaczyłem jedną z tych, co wchodziły, taką czarną w rajstopach a la Barbie, krzywym ryju i głupocie wymalowanej na twarzy.
Ogólnie to już widzę, że program, który w wielu krajach bił rekordy popularności TV4 przemieniło w to, co sami w żenujący sposób produkowali - czyli marną kopię "Łysych i blondynek" i tym podobnych "hiciorów".
Nie wiem, czy tam w tym domu jest ktokolwiek normalny. Wszyscy wyglądają jak by zrobili łapankę na jakiejś dyskotece i powyciągali najgłupszych kretynów i największe blachary.
W TVN-owkim Big Brotherze ludzie to zawsze był jakiś przekrój społeczeństwa. Byli i starsi i młodsi. Od razu było widać, że każdy jest inny.
A ci tutaj są wszyscy tacy sami - modelowe produkty popkultury MTV.
I jeszcze ci prowadzący - koleś, który robi z siebie idiotę i ta blondyna co szczerzy się jak koń...
TV4