Dzisiaj w niezależnej i wolnej od wpływów polityczmych telewizji publicznej odbyła sie emisja programu pod tytułem "z pierwszej reki". Gwiazdą wieczoru był nasz uwielbiany zwłaszcza przez przedsiebiorców minister finansów Grześ Kołodko.
Otóż Grześ próbował wmówić nam że likwidując nam ulgi i zwolnienia podatkowe robi nam przysługę, poniewaz dzieki temu bedziemy mieli wiecej pieniedzy w naszych portfelach. Pan Kołodko wmawia że podatek liniowy jest niekożystny,że biedniejsi beda płacic wiecej niz obecnie, a bogatsi mniej. Tak wogóle to nie rozumiem niecheci polityków do podatku liniowego(poza przedstawicielami jednej partii). Przeciez prawie wszystkie środowiska ekonomiczne wypowiadaja sie pozytywnie o tym systemie podatkowym. Przykłady inych krajów(Estonia,Rosja) pokazuja iz wprowadzenie takiego podatku zaowocowało dynamiczniejszym wzrostem gospodarczym.
Denerwuje mnie że Kołodko nie chce wprost powiedzieć że podnosi podatki, siega po kase do naszej kieszeni, tylko wmawia nam że jak nam weźmie to będziemy mieli wiecej. Straciłem resztki szacunku dla tego gościa.