hehe, pamiętam moją komisję wojskową, parę lat temu, spotkałem wtedy wszystkich dawnych kolegów z podstawówki i jako że był długi okres oczekiwania, a żabka była blisko to poszlismy na Komandosa, później tak się rozochociliśmy że nie pamietam nawet ile tych komandosów wypiliśmy. Chłopaki to nawet bilety autobusowe sprzedawali zeby bylo na winko. Kiedy wreszcie przyszła moja kolej to czytali mnie chyba ze 3 razy, jak wszedłem to jak mi lekarka kazała na wadze się obrócić to mało co nie spadłem,o dziwo kategoria A. Kumpel był lepszy, bo jak mu kazała podeszwy pokazać to on majtki zdjąłi dupę pokazał,chyba dlatego że tak tym straszyli, a akurat u nas nie było takiego obowiązku. Ogólnie troche wiochy narobiliśmy, ale większość dostali A, jeden nie dostał, a bardzo on chciał iść do wojska, ale miał jakies problemy ze wzrokiem