Smutny jest widok medalistki olimpijskiej pracującej przy taśmie, ale to był jej wybór!
Agata Wróbel na własną prośbę przerwała uprawianie sportu, tak więc nie przysługują jej stypendia ani inne przywileje.
Podnoszenie ciężarów to był jej zawód - odmówiła jego dalszego wykonywania, więc musi ponieść konsekwencje!
Od 35 roku życia przysługuje jej emerytura olimpijska, tak więc i tak znajduje się w dużo lepszej sytuacji niż wielu innych ludzi.
Gdyby w grę wchodziła kontuzja to jak najbardziej ministerstwo powinno jej pomóc, ale w tej sytuacji sama tak chciała...
Szkoda Agaty, ale na siłę nikogo nie uszczęśliwisz.
"Nasza mistrzyni w podnoszeniu ciężarów po zakończeniu kariery sportowej została bez środków do życia. Jeszcze niedawno żyła marzeniami o złotym medalu olimpijskim w Pekinie. Kontuzja nadgarstka przerwała jednak jej wspaniałą karierę. "
"- Ból nadgarstka jest nie do zniesienia - tłumaczyła. - Dalsze treningi nie mają już sensu, jestem zbyt słaba psychicznie..."