OK, kazdy lubi sobie popisac, ale czy napisales cos wartosciowego?
Poczekaj, sprawdze...
Tak, napisales, ze "sie da" i tu sie z Toba zgadzam. Napisales, ze trzeba miec spory kapital, a co wazniejsze: to powinny byc pieniadze, ktora mozesz sobie pozwolic stracic. Tu tez sie z Toba zgadzac. Choc kwestia sporna jest definicja slowa "duzy" - dla jednego bedzie to 100, bo ma zamiar grac kupony po 2 kazdy, dla innego bedzie to kwota liczona w dziesiatkach tysiecy.
A potem pozwoliles sobie wysmiac kolege, ktory niefortunnie napisal, iz gra u bukow od kilkunastu lat. Dyskusja zostala skierowana na zupelnie niepotrzebne tory, tak charakterystyczne jednak dla tego miejsca: byle kogos obsmiac, skrytykowac.
Napisalem Ci: nie obchodzi mnie za ile grasz, jakie Ci daja/dawali limity, czy mi to udowodnisz, czy nie - malo mnie to interesuje. Znam wiecej mitomanow, wypowiadajacych sie na ten temat niz ludzi, mowiacych prawde. Albo inaczej: ktos kiedys madrze powiedzial, iz zawodowiec nigdy nie pochwali sie stawkami i wygranymi... Niewazne, Twoja sprawa, gratuluje i zycze powodzenia.
Nie wiem co prawda czego oczekiwal "Heart", zakladajac ow temat, ale ja wolalbym, zebys - jako ekspert - napisal cos bardziej pozytecznego.
Na pewno miales zle dni, na pewno przezywales swoje porazki - prosze, napisz jak sobie z nimi radzic. I czy rzeczywiscie to, ze "sie da" z tego zyc jest warte tego, co moze Cie spotkac, gdy przegrasz, gdy zaczniesz gonic te przegrana, gdy przegrasz za duzo, gdy staniesz sie zbyt nerwowy i stracisz bliskich/znajomych, zona od Ciebie odejdzie.
Napisz o tym jak wazna jest dyscyplina i jak sie jej uczyc. To wiecej pomoze NOWYM graczom, a przede wszystkim mlodym osobom, ktore w bukmacherce widza "easy money" i juz mysla jak to najlepsze lata zycia (np. czasy studenckie) spedza przed komputerem, a nie na imprezach...
Bo czego ja sie od Ciebie dowiedzialem? Ze zagrales kiedys 50000, ze nie grasz zbyt wiele na Betfair, bo wolisz grac w polskiej walucie (nie skomentuje tego!). Szkoda, ze tylko tyle.
Wiesz, pachnie to wszystko bardziej RAFTEREM niz rzeczywistym zawodowcem.
Twierdzisz, ze na bukmacherke poswiecasz pol godziny tygodniowo? Mam Ci naprawde w to wierzyc?
A - z czystej ciekawosci - inwestujac na gieldzie i w innych miejscach pieniadze, ktore wygrywasz u bukmacherow, nie boisz sie, ze Urzad Skarbowy spyta Cie kiedys SKAD masz te srodki? Wybacz moja ignorancje, ale sam o tym myslalem, choc byc moze wygrywam mniej niz Ty.
Nie traktuj tego ad personam, naprawde nic do Ciebie nie mam, wygrywasz - chapeau bas i powodzenia. Chcialbym po prostu wyniesc jakis pozytek z tego tematu. Chyba sie jednak nie da.
Pozdrowienia!