Nie jest to wiersz mojej roboty, napisał go jeden z fanów na forum snookera.
"Przecież Jego odejście to ból w sercach wielu.
Czy o to Ci chodziło ludzki Przyjacielu?
On miał życie przed sobą, radości i żale,
Pierwsze kroki córeczki, głosu śpiewne fale,
Pierwsze `Tato' i `Mamo' z dumą usłyszane...
Płakać chce się, bo mleko brutalnie rozlane...
Nie będzie już wygranych i przegranych meczów,
Planów B, brejków, frejmów, śmiechu na zapleczu,
Nie będzie tego błysku w oczach po zwycięstwie...
Swój Mecz Życia toczyłeś w radości i męstwie,
Jednak walka nierówna, szczyt nie do zdobycia,
I przegrałeś niestety Frejma Swego Życia.
W gardle staje ta czara goryczy rozlana...
Może błąd jakiś wkradł się w Jego boskich planach?
Przecież już było lepiej, stanąłeś przy stole
Pokazując hart ducha, Swoją silną wolę,
Dając wszystkim nadzieję, że lepiej być musi...
Nagle koniec...Coś serce rozrywa, krtań dusi...
Zapamiętam Twój uśmiech radosny na twarzy,
Promień słońca wyjęty jak z niebiańskiej plaży...
Zapamiętam waleczność, odwagę i męstwo,
Wiarę w siebie i ciężką walkę o zwycięstwo,
Choć odszedłeś zostaniesz w sercach i w pamięci.
Niech Twój przykład nas uczy, niechaj nas zachęci
Do cieszenia się każdą chwilą tej kruchości
Jaką jest życie ludzkie, do większej radości...
Pisząc te słowa w smutku ciągle w to nie wierzę,
Że już nie zagrasz więcej, nasz Paulu Hunterze."