Cholera znowu zapomniałem o fanta serie A.
Nie lubię takiej amatorki.

W Japonii wszystko na odwrót...

Ludzie zwykle myślą, że to trener jest osobą, która podnosi na duchu swoich zawodników. Nie zawsze tak jest. Na Camp Nou tak nie było. Przegrałem z Numancią, zremisowałem z Racingiem Santander. Czułem, że nie mogę ruszyć z miejsca. Wszyscy mnie obserwowali, byłem bardzo samotny, aż nagle w moim biurze znalazł się Andrés Iniesta i mówi mi, żebym się nie martwił. Trudno to sobie wyobrazić, bo takie rzeczy się nie zdarzają, tym bardziej, że Iniesta miał zawsze problem z wyrażaniem swoich uczuć.

Po naszym rozstaniu zdałem sobie sprawę, że ludzie nie mają prawa mówić, że musimy podejmować decyzję na chłodno. To niedorzeczne. Jak mogę być zimny i zdystansowany w stosunku do takiej osoby, jak Andrés? Osiemdziesiąt sześć procent nie chciało, bym został trenerem Barcelony. Ludzie woleli Mourinho. Nie wygrywaliśmy, nie mogliśmy ruszyć z miejsca, a mimo to pojawia się w moim biurze i mówi takie rzeczy. Pierdole takie coś. To wszystko sięga głębiej, niż się wszystkim wydaje. Dla mnie nigdy decyzje nie są zimne, wyrachowane. Andrés jest najlepszy. Takich rzeczy się nie zapomina. Dlaczego przyszedł wtedy do mojego biura? Nie wiem. Wiem za to, że nigdy nie robi rzeczy, w które naprawdę nie wierzy.

Przesłanie Andrésa było dla mnie potężne. Wciąż widzę go jak stoi w drzwiach i mówi do mnie. Pomyślałem sobie, że skoro on tak mówi to znaczy, że idziemy w dobrą stronę i nie muszę rezygnować ze swojej filozofii.
Pep Guardiola.
Kilka dni temu 39 urodziny obchodził człowiek, którego klasa wykraczała daleko poza boisko. Skrajny introwertyk rozpalający swoimi piłkarskimi umiejętnościami największe stadiony świata. Kochany za swoją skromność, uwielbiany nawet przez rywali Barcelony, którym zawsze potrafił okazać należyty szacunek.
Jeden z największych talentów, które w świat wypuściła słynna La Masia. Andrésa można porównać do jednego z najsłynniejszych kamieni świata - diamentu Regent, który uznawany jest za najdoskonalszy pod względem szlifu.

Oryginał do dziś można oglądać w Galerii Apollona w Luwrze, a jego doskonały odpowiednik przez lata mogliśmy podziwiać na Camp Nou.
Z Barceloną i reprezentacją Hiszpanii wygrał wszystko, co możliwe. Sam ze sobą wygrał najważniejszą bitwę w swoim życiu, czyli walkę z depresją. Jest idealnym przykładem na to, że prócz tytułów, potrafił wygrać coś czego nie mają inni - szacunek, podziw oraz miłość fanów na całym świecie.
Geniusz w skórze najskromniejszego człowieka w świecie futbolu.

Giro d'Italia

STS
Etap - specjalne

Zwycięzca z ucieczki dnia ?
TAK
@1.52

Oferta do godz. 11:15

dorzucam do tego Włodarczyk "nie" 76m

Forty dobrej słucha muzy na cyku

Czacha dymi,trzeba zagasić

Witam
Co na weekend?
wiekszosc lig juz rozstrzygnieta ale moze Rakow u siebie nie przegra, Arsenal 1x, Inter i Milan oszczedzanko wiec lepiej nie dotykac
Barca?

Salernitana, 3-4-2-1: Ochoa; Lovato, Daniliuc, Pirola: Mazzocchi, Coulibaly, Vilhena, Bradaric; Botheim, Dia; Piatek.

Atalanta, 3-4-2-1: Sportiello; Toloi, Scalvini, Djimsiti; Soppy, De Roon, Ederson, Zappacosta; Koopmeiners, Pasalic; Zapata.

jak tam na boisku seriea?
bo w NLŚ całkiem niezły mecz

Straaaaaszna ulewa przeszła, więc ciężko się grało, w drugiej połowie się rozkręci

SPEZIA: Drągowski; Amian, Ampadu, Wiśniewski, Nikolaou; Esposito, Ekdal, Bourabia; Reca, Nzola, Gyasi.

MILAN: Maignan; Kalulu, Kjear, Tomori, Hernández; Tonali, Pobega; Saelemaekers, Díaz, Origi; Rebić.

widziałem na livescore, że długo się rozkręcało ale Pio Pio Pio z asystą

Cztery ostatnie mecze Czarnych Kotów z Lutonem to..1-1..

Wiśniewski!

Akhu wy honorowo też tracicie punkty dzisiaj, dobrze kombinuję?