wczoraj zagraniczni eksperci z blogabetu mnie naciągnęli na kartki w Marsylii i już dziękuję

Biały, bardzo słusznie, bo jeszcze taki akagi wpadnie z wizytą...

słusznie, słusznie

Po tym co zawsze.
Po obserwacjach, sile zespołów i czutce. No przecież nie znam nikogo z tych klubó ani nie mam inside info jak holenderka

No to na żuzel chyba najbliżej do Ipswich

Chętnie bym pojechał do Ipswich na żużel ale to są koszta. Paliwo, bilety pewnie też nie za darmo. A i zjeść coś trzeba

a i wypić by się zdało...

eh, wszędzie ci haraczyści

Ale ja bym na Twoim miejscu oprócz Ipswich to jeszcze sie wybrał do Peterborough i do King's Lynn

A na zlot do Wwa Akhu byś się nie wybrał?

nie, tam nie ma żużla

Ale konie są

Zjedzony obiad na bogato na mieście, zupka azjan plus nasi goreng, za 9,60. Napiwku 40 centów. I można niedługo odpalać meczyki. Hue hue.

To ci kurwa napiwek.
Nawet nie 5%

Burbon jak to przeczyta to spadnie z krzesła

następny w Krakowie, a tam tak żużlują że aż w Myślenicach słychać

no nie bardzo, nie bardzo

ano właśnie się zorientowałem że już nie żużlują
Raz jest ta Wanda, raz jej nie ma, pogubić się można

Rayleigh Rockets

Rayleigh Weir Stadium