Jakbyś bukma wsiadł do auta Andrzeja to byś padł:)
sensi u mnie jak byłem dzieciakiem to ojciec palił jak smok, latami
2 paczki dziennie to było minimum, miesięcznie przepalał pewnie tira szlugów
wszystko śmierdziało fajkami, każdy kto miał w domu palacza wie jak to jest przyjemnie kiedy samemu nie paląc wszędzie czujesz fajki
tylko wtedy były inne czasy, nie było wiadomo że fajki są aż tak szkodliwe, nawet dla otoczenia
jak starszy się dowiedział to rzucił z dnia na dzień, chodził wkurwiony miesiąc ale od tamtej pory nie pali