Cyt.,,Od początku ofensywy talibów domy straciło ponad 400 tys. Afgańczyków. Wielu z nich uciekło do Kabulu, więc do momentu upadku stolicy liczby staną się jeszcze bardziej przygnębiające.
I o ile w przypadku "wojny z terrorem" Polskę można po prostu zaliczyć do obozu przegranych z Zachodu, o tyle w tym wymiarze upadek Afganistanu może mieć dla nas odczuwalne konsekwencje. Dramat Afgańczyków będzie dramatem Europy. Na kontynent prędzej czy później dotrze kolejna fala uchodźców i może być najpoważniejszym wyzwaniem od czasu kryzysu z 2015 roku.
Co więcej, jako Polacy nie możemy już patrzeć tylko na południe. Polska straż graniczna w ostatnich dniach notuje rekordowe liczby migrantów przekraczających granicę z Białorusią – głównie Afgańczyków i Irakijczyków. Najprawdopodobniej to element zaplanowanej operacji dyktatora Łukaszenki, który wykorzystuje uchodźców, by zdestabilizować Polskę i inne kraje UE. A to oznacza nowy szlak i potencjalny kryzys na granicy z Białorusią. Rozwój wypadków trudno dziś przewidzieć".