Mara, jeśli chodzi o mój portfel kont bukmacherskich to nie widzę to w stylu "warto mieć jakiegoś buka z Kostaryki" gdyż niczym szczególnym się te buki nie wyróżniają. Np. w Australii wiem że rugby i krykiet będę mógł super obstawiać... ale jeśli np. jakiś kostarykański buk jest skierowany na klientów z USA to oczywiście będzie to dobre miejsce na granie amerykańskich sportów. Choć tu dla mnie króluje
Pinnacle i Olympic.

Art, znany w branży bukmacherskiej Eddie Hadeed czy jak on tam miał, buk nazywał się chyba Alladin czy Alladin's. Cała Ameryka tam grała aż z dnia na dzień..."poof!"... i nie ma buka.

Wiele razy się to tam zdarzało, sam kiedyś pomogłem wytropić buka, który chyba jako pierwszy chciał wydymać amerykański rynek (wagersport.com była ich domena wtedy).