Quincy, inna sprawa jak masz jeden klub w mieście. Tutaj klub żyje z entuzjazmu ludzi z nim związanych, mini sponsorów itd. Na seniorów akurat nikt nie łoży kasy. Żeby była ta transmisja to my jako zawodnicy się złożyliśmy na dolę dla komentatorów. Koszulki meczowe kupiliśmy sobie sami. Można się śmiać, ale ekipa jest taka, że chce się przychodzić na trening i spotkania. Opierdalamy się, śmiejemy, szydera na grupie klubowej. Nie myślałem, że jeszcze mnie czeka taki fajny epizod.
Dokładnie tak to sobie wyobrażam.
Ale czy da radę stworzyć namiastkę profesjonalizmu żeby zarazić tym szersze grono i zrobić coś w rodzaju mody czy kultowości klubu. Nie o wyniki sportowe rzecz jasna się rozchodzi.