Pisałem już o tym, ale ładnych parę lat temu.
Stałem kiedyś w Pedecie na Pradze - dzisiaj jest tam Urząd Skarbowy - wysłać kupony.
Przede mną stał Kołakowski odbierać wygrane.
Miał ich kilka do odbioru, już nie pamiętam jaka była kwota, ale na kuponach mecze tylko ligi polskiej.
Pewnie też przypadek.