Racja wHiTe, jak się prawie 30 lat prowadzi określony tryb życia, to tak nagle wszystko rzucić nie jest łatwo, tym bardziej, że czuje się jeszcze na siłach.
To nie wahadłowy, żeby musiał zasuwać cały mecz na obrotach.
Poza tym nie wydaje mi się, żeby Malarz był najsłabszym ogniwem w ŁKS, a jedynie każdy zwracał uwagę na jego błędy, bo coś tak w życiu do tej gabloty wstawił.