Najgorsze jak trzeba powiedzieć 3 letniemu dziecku w szpitalu ze rodzice nie mogą z nim być.

Malo ,ale jednak pocieszająca informacja dla Włochów, że od dwóch dni notują mniejsza ilość zakażonych.

Niestety sprawdza się mój typ na Hiszpanów. Tam jest teraz dramat.

Tak jest, wujas z Norwegii zjechał i jego żona ma również zakaz wychodzenia.

Władze departamentu Aisne w północno-wschodniej Francji wydały zakaz sprzedaży alkoholu w związku z epidemią COVID-19 i nakaz pozostawania w domu

Dla mnie ciekawy artykuł, kto nie czytał to polecam.

"Owszem każde życie jest bardzo ważne, ale ile nieszczęścia, chorób, stresu i innych tragedii, a w konsekwencji także śmierci wyniknie z katastrofy gospodarczej i społecznej?
Akceptujemy to bezkrytycznie, ponieważ społecznych konsekwencji zwalczania koronawirusa nie da się tak łatwo policzyć jak jego ofiar. I pokazać na antenie tak, jak włoskich ciężarówek ze skremowanymi zwłokami.

Według danych podawanych przez londyński Imperial College i Instytut Roberta Kocha w Berlinie, zebranych razem przez tygodnik "The Economist" walka z koronawirusem nie potrwa miesiąc czy kwartał, ale nawet dwa lata, aż przechoruje go niemal cała populacja.

Czy walka z wirusem nie zrobiła się bardziej przerażająca niż sama choroba?

Dr David L. Katz jest dyrektorem Centrum Badań nad Profilaktyką Uniwersytetu Yale w Stanach Zjednoczonych i w dzienniku "New York Times" porównał prowadzoną obecnie walkę z koronawirusem do wojny na obustronne wyniszczenie. Zamiast tego można było zdecydować się na "chirurgiczną operację", czyli wyróżnić grupę najbardziej narażonych (starszych i chorujących na inne choroby), i poddać ich ścisłej kwarantannie oraz leczeniu.
Nie trzeba byłoby rujnować gospodarki, transportu, zamykać szkół i uniwersytetów, zakazywać podróży. Szef Centrum Profilaktyki Yale obawia się, że ilość ofiar obecnej polityki będzie większa niż samego wirusa (w USA zmarło dotąd niewiele ponad 200 osób).

Opanowanie pierwszej fali, jak zrobiono to w Chinach czy Korei nie oznacza przecież, że wszyscy poza tymi, którzy wyzdrowieli, staną się na koronawirusa odporni. Tak mogłoby by być, gdybyśmy mieli do dyspozycji szczepionkę. Na to jednak poczekać trzeba będzie co najmniej półtora roku. Gdy już opanujemy pierwszą falę, a Europa i Stany Zjednoczone są wciąż na krzywej wznoszącej, pojawi się pod koniec jesieni kolejna. Groźniejsza, ponieważ z powodu polityki masowej kwarantanny nie następuje proces naturalnego uodporniania się na chorobę tych, którzy przejść ją mogą bez objawów i nie przenosić jej dalej.

Poza tym, jaki sens ma przyjęcie polityki, z którą jej autorzy nie są w stanie sobie poradzić?
Nie ma sprzętu, łóżek z intensywną terapią, testów, masek, lekarzy i pielęgniarek, jest za to wszechobecny chaos. W efekcie część tych, którym pomoc jest najbardziej potrzebna, nie dostanie jej.

Objęcie całego społeczeństwa kwarantanną jest błędne z dwóch powodów, które lekarz nazywa "szkodzeniem horyzontalnym" i "wertykalnym".

Pierwsze, czyli objęcie całego społeczeństwa polityką przeciwdziałania chorobie, powoduje szereg skutków ubocznych na czele z masową migracją zakażonych. Zamknięcie szkół i uniwersytetów skutkuje masowymi powrotami do domu studentów i uczniów, a więc przenoszeniem chorób, którego państwo chciało uniknąć. Co gorsza, zwiększa się w ten sposób prawdopodobieństwo zarażenia starszych osób. Studenci zarażają rodziców z grupy 50 plus. Dzieci dziadków, bo to ich najczęściej wykorzystuje się do opieki nad dziećmi. Gdyby testowano wszystkich, jak w Korei, albo drakońskimi metodami i wysyłaniem do miejsc odosobnienia wymuszano skuteczność kwarantanny domowej, to może dałoby się tego uniknąć. Natomiast kwarantanna domowa "na zachodnią modłę" nie jest przesadnie skuteczna.

Katz zadaje pytanie, które wynika z analiz Imperial College i Instytutu Roberta Kocha. Ile trwać ma ta kwarantanna? Jak długo społeczeństwo jest w stanie wytrzymać. Na razie jest to tydzień, na szczepionkę poczekać trzeba będzie półtora roku. Ile wytrzymamy tak w domach? Miesiąc, kwartał, pół roku, rok? To się na pewno odbędzie bezproblemowo?
Jak długo zamknięte mają być szkoły i zakłady pracy?
Będzie w ogóle do czego wracać po takim czasie?
Dziś nawet nie wiadomo, ile ma to potrwać i długo nie będzie wiadomo.

Nie lepiej było skoncentrować się tylko na grupie ryzyka i pozwolić żyć normalnie, uczyć się i pracować reszcie?
Nie byłoby takiego problemu z ilością testów, masek, łóżek szpitalnych, personelu medycznego, itd. Środki finansowe można byłoby poświęcić na przetestowanie wszystkich z grupy ryzyka, skuteczne leczenie chorych oraz szczelną kwarantannę tych, których wyniki testów były negatywne. Testowanie i leczenie wszystkich z objawami oznacza przy ograniczonych możliwościach służby zdrowia, że dla części najbardziej potrzebujących zabraknie miejsca. Jakiejś liczby ofiar można było więc uniknąć. I niektórych zachorowań, gdyby nie doprowadzono do zamykania szkół i powrotów z zagranicy, a w konsekwencji do masowego przemieszania chorych ze zdrowymi.

Czy władze nie podają właśnie społeczeństwu lekarstwa, które jest gorsze od koronawirusa?
Tekst Katza od razu trafił na pierwsze miejsce najpopularniejszych w "New York Times", bo ekspert zadał to samo pytanie, które zadajemy sobie po cichu wszyscy.

Nie ma niestety Akagi złotego środka w takim przypadku

papier przyjmie wszystko

nie wiesz co mówisz, zapomniał wół jak cielęciem był

W Bremen i okolicach do marketu budowlanego wejście tylko dla tych z działalnościa gosp.

Oczywiście pacyfku.

Tylko ja wolę jednak czytać informacje dotyczącą zagadnienia w pełnym spektrum, niż tylko to, co mi na daną okoliczność pasuje.
Bo może ja nie mam racji, a tę rację ma ktoś inny...

Brytyjczycy chcieli pójść na taką wymianę ciosów i z jakiegoś powodu zrezygnowali.
Natomiast Szwedzi konsekwentnie idą tą drogą i mają dużą szansę więcej na tym zyskać niż reszta Europy w kontekście tego, że jeśli przyjdzie druga fala w okolicach jesieni, to oni będą mieli naturalną odporność zaimplementowaną u większości społeczeństwa

Materiał sprzed 4 lat

https://www.crazynauka.pl/czy-cos-na-nas-czyha-w-topniejacych-lodowcach/

Niestety przyszło nam żyć w okresie interglacjału, czyli topnienia lodowców, do czego człowiek dokłada swoje trzy grosze, produkując gazy cieplarniane. Z biegiem czasu lodowych niespodzianek będzie przybywać i nie zawsze będą miłe. Trzeba więc być gotowym na to, by w przyszłości przyjąć to na klatę. Bo i co innego nam pozostaje?

A tu materiał sprzed 3 lat -
https://nt.interia.pl/technauka/news-topniejace-lodowce-obudza-zabojcze-wirusy,nId,2392587

Wielu biologów jest zdania, że ogromne wirusy mogłyby wydostać się na powierzchnię i zarazić tysiące, jeżeli nie miliony osób. Carl Zimmer z "New York Times", autor książki "Planeta wirusów" uważa, że takie prawdopodobieństwo jest bardzo małe.


Nigdy bowiem nie wiadomo, co kryje się pod bryłami lodu.

Czytałem i ogladalem o lodowcach. Na Netflix (jesli sie nie myle) byl bardzo dobry o tym film, moze odcinek serialu. Za duzo tego jest by zapamietac

Co do dzisiejszych zmian w Polsce to moim zdaniem za łatwo je naginac .Powinny byc duzo bardziej restrykcyjne.

Zakaz przemieszczania sie oprocz wiadomo gdzie. Ok spacer moze byc . Jestem np we Wrocławiu ,ale mam ochote przespacerowac sie dzis na plazy w np Mielnie i juz mnie to nie obowiazuje wedlug wczorajszych zmian czy cos zle zrozumiałem

Nie ma zadnego ograniczenia w km gdzie bede dzis spacerował ? Nie czepiam sie,ale bedzie z dnia na dzien co raz cieplej wiec proste pytanie

Sprzęt ochronny nie dla Polski ??????

Wklejam,ale nie czytałem innych artow na ten temat,wiec nie wyciagam wnioskow od razu . Jeśli tak jest faktycznie to osoby za to odpowiedzialne powinny mieć w grzecznym tłumaczeniu przejebane. A kto jest za to odpowiedzialny?

Co do takich relacji live o ktorych pisalem to nie ma zbytnio co powiedziec bo znajomi stali caly weekend w UK , pozniej dostali kursy po UK gdzie fakt widac zmiany podejscia i zachowania ludzi. Pozytywne i negatywne, za duzo by pisac i nic wielkiego by to nie wniosło.

Jedno jest pewne. Jak ktos ma firme przewozowa i tak 50 - 150 samochodow w czym przoduje Polska to zarobi na coronavirusie tyle co nigdy by nie zarobił mimo mega juz dawniej opłacalnosci tych firm.

1. Najwiekszy koszt czyli paliwo mega w dół
2. Kurs euro mega w gore a wszystkie rozliczenia w euro
3. Kursów tyle ,ze nie da sie tego juz ogarnac wiec zamiast obnizania cen jak dawniej to teraz cena w góre zeby tylko wzial ten kurs

Nie mowiac juz o kursach z ADR czy z przeładowaniem.No coz ciezkie czasy dla kierowcow ,ale nie dla wlascicieli tych firm

Teraz zerknalem na liczby w Europie

Germany +3,935

Czechy +158
Poland +152
Slovakia +18
Bulgaria +17

Luxembourg +224


Czy tylko mnie czy komus tez sie nie zgadza cos w tych liczbach

Luksemburg to kraj o powierzchni 2586 km².
Mazowieckie powierzcnia 35,558 km²

Tak Luksemburg to z wielu wzgledów kraj tranzytowy ,ale Polska jest taim samym tylko ma tyci wieksza powierzchnie

Czyli transport musi byc bo ludziom braknie drożdzy,spirutusu,pampersow,ryzu itd ,ale zakażeni kierowcy jadacy z innych panstw moga sobie jezdzic i robic co chca. Ja widze w tym mega glupote i mega niebezpieczenstwo. Ktos tez czy Ja przesadzam ?

Obym sie mylił ,ale jestesmy hazardzistami w koncu wiec strzelam w Polsce jest obecnie min ok 7 000 - 9 000 osob.

Czyli Dom,dom i jeszcze raz dom a dalej rekawiczki,maseczki i wszystkie mozliwe srodki ostroznosci

A w 901 zarażonych obecnie sorry trzeba byc debilem zeby w to uwierzyc

Dobranoc

7000-9000 to jest gdybanie.
Mnie bardziej niż ilu chorych,interesuje statystyka zgonow.Te są jak najbardziej policzalne.
Tu na dzien dzisiejszy nie mamy takiego dramatu jak Włosi,Iranczycy czy Hiszpanie.