A co Wy byście zrobili jakby do Was szefu przyszedł i powiedział np. że przed pół roku pensja bez premii a premia powiedzy 40% od podstawy dodatkowo?
Teoretyczne pytanie. Na szczęście do mnie póki co jeszcze nie przyszedł
W tym momencie nie wielkie pole manewru.Musisałbym sie zgodzić.
Ja również. Więc myślę, że większość z nas musiałaby jakąś część tego
tąpnięcia wziąć na siebie.
no właśnie, ciekawy jestem jak to oceniacie, w sensie całą sytuację?
wg mnie wszystko przed nami, bo nie potrafię sobie w żaden sposób znaleźć powodu, dlaczego rozprzestrzenianie się tego gówna miałoby nagle zastopować
druga kwestia czysto gospodarcza, odnoszę wrażenie, że część firm/osób działa zbyt impulsywnie i to jedna strona medalu. Natomiast druga część, działa w myśl tego, że za chwilę to się skończy i wszystko wróci do normy, max tydzień, dwa.
i ta druga część mnie lekko przeraża bo w moim odczuciu ani szybko się nie skończy, ani nie wyjdziemy z tego bez szwanku.
Banki zaczynają wypowiadać firmom kredyty obrotowe, oczywiście firmom które w jakikolwiek sposób mają cokolwiek wspólnego czy to z Chinami czy to z Włochami, w zasadzie każda firma odczuwa w mniejszym lub większym stopniu skutki tego co się dzieje. Reasumując, nie widzę opcji żebyśmy tego wszyscy nie odczuli.
to że Europa po całości zjebała sprawę, zwyczajnie zaspała nie podejmując stanowczych kroków to oczywista oczywistość, uroki czegoś co próbuje nazywać się demokracją i poprawnością polityczną w naszym regionie, a będziemy cierpieć przez to bardzo mocno i długo.
Polecam poczytać jak poradzono sobie w Wietnamie, co i kiedy zrobiono i jakie przyniosło efekty. Dla powątpiewających dodam tylko, że powiązania na linii Chiny - Wietnam, a zwłaszcza prowincja z której rozniósł się wirus, są bardzo silne zarówno zarówno gospodarcze jak i turystyczne.
Ktoś próbował mi zarzucić, że wyolbrzymiam albo wymyślam niestworzone rzeczy.
To podobno forum bukmacherskie, i to co jakiś czas temu pisał BL na twiterze, o postępie geometrycznym, w pełni się z tym zgadzam.
A porównywanie tego gówna do grypy to już w ogóle dziwne porównanie. Najważniejsza kwestia w tym wypadku to sposób przenoszenia i okres wylęgania/zdiagnozowania, o wyrobionej w naturalny lub sztuczny sposób odporności na jedno i drugie nie ma chyba tez sensu się rozwodzić:)