Jak nie możesz, to nie patrzysz, ja "muszę" to patrzę.
Taki sobie grajek, to fakt.
Kwestią czasu jednak jest, kiedy go ktoś nie połamie, bo w imię polskiej myśli szkoleniowej, piłka może przejść, zawodnik nigdy.
Kolejny raz w Białym było to widać.
A co do Płachety...
Wprawdzie oglądałem go tylko w meczu z Legią, ale widać to było, że po licznych szarżach, brakowało mu później sił i na parę minut znikał.
I teraz ważne jest żeby miał dobrego trenera od przygotowania fizycznego.
Bo jak go zajedzie, to straci szybkość, a to jego główny walor.