Minusy też są. Ale też bym wolał za miastem. Najlepiej jak w Czarnobylu co by następny sąsiad 20 km dalej mieszkał ale takiej krzywdy dzieciom nie zrobię.

Dobry sąsiad to skarb.
Ja jak wspomniałem mam jednak rodzinkę za płotem, która zachowuje się Ruscy na all inclusive, szkoda strzępić ryja

siema

wiadomo co lepsze ale przy domku jest robota cały czas a jak się coś posypie to koszty

stały czynsz i wyjebka na wszystko to jakaś tam wygoda

No ja trafiłem bardzo dobrze jeśli o to chodzi.

W Wielkim też problemy

http://www.sport.pl/pilka/7,65039,24939508,trener-nie-chce-przedluzyc-kontraktu-w-ekstraklasie-wielki.html#s=BoxSportLink

zasadniczo to nawet nie ma porownania
to cos jakby rownac ze soba malucha i bmw
sie nie da

Ale jest też inna analogia, o której napisał Kretol. Własne BMW vs. firmowy Focus.

O to drugie się tak nie srasz i masz święty spokój jak trzeba wymienić rozrząd.

tylko ze idac tym tokiem rozumowania to najlepiej kupic rower albo deskorolke
tam to juz w ogole nic sie nie psuje a koszty mini

No kurwa..nie wiem co na to Pani fechniewska.. na taką swingową ustawke

master nie cwaniakuj bo zaraz wkleje jakas bmke

Znam gościa co sobie niedawno kupił -
https://katalog.bikeworld.pl/2018/web/produkt/rowery/szosowe/pinarello/54570/dogma_f10

Siodełko mu nie pasuje, więc sobie je przejmę!

kupno czy budowa domu to jedno ale potem trzeba mieć czas i kasę żeby dbać i nie raz zamiast jak sobie każdy myśli wywalić się na tarasie czy w basenie trzeba brać kosiarę i zapierdzielać po podwórku czy coś innego tam robić

PS. a ile by kosztował w lepszej wersji, z bagażnikiem, dzwonkiem, błotnikami...

O właśnie!

A później przez takie koszenie trawy Fechu prawie z Biczu się pobił, jak Biczu kosił!

i koniecznie DYNAMO
bo co to za rower bez dynama

wlasnie piekne jest to ze nic nie musisz
mozesz se miec zarosniete jak u fecha na fotach

a jak masz chec to sobie skosisz (albo koze kupisz to ci skosi)

Jutro wielki mecz Sant Julia - FC Europa

Wszystko zależy od podejścia. Odpalam sobie browarek, odpalam kosiarke. Przy oproznieniu kosza z trawą idę sobie na wirka pysznego złocistego trunku. Czy nie brzmi to dobrze? Samo koszenie trwa może 1.5 h, to chyba nie problem znaleźć tyle czasu w sezonie wiosna - lato - wczesna jesień, raz na 2 tygodnie?

Oczywiście wszystko to co piszę ma zastosowanie jak zdrowie dopisuje... Ale na to często niestety nie mamy wpływu.