Myślę, że jakby grał za 20 zł a nie 2000 zł to nikt by na niego nie zwrócił po prostu uwagi.
Może pierze brudny hajs więc napierdala wysokie kursy. To by się nawet zgadzało, że nie lokales.
Żona kolegi pracuje w punkcie w Krakowie i podobna sytuacja, chłop gra remisy w kosza, po kilka tysięcy dziennie zostawia. Pierze bankowo.
Zobaczymy jak z tym Jarosławiem wyjdzie, bo Ska lubi sobie przejść obok meczu, tym bardziej jak tutaj grają do 4. W sezonie kilka razy jechali do ogórków i przepierdalali pierwsze tercje i potem gonili.